Pozwolę sobie dołączyć do grona ZADOWOLONYCH z TriAngla. Mam go cicrca od pół roku i (pomimo instrukcji video) - na nim też trzeba nabrać wprawy. Zresztą cudów nie ma - żdadna ostrzałka nie ostrzy sama.
Kilka uwag
- na początku też mi się wydawało, ża gniazda mocujące mają za duży luz, po pół roku w mirę intensywnego używania (koledzy... ) luz jest bez zmian - taka jej uroda, natomiast tworzywo jest naprawdę wytrzymałe.
- białe pręty na płasko - to faktycznie już pieszczenie ostrza. Mnie się nie zawsze chce, szczególnie przy kiepskiej stali.
- "zajechane" i całkiem tępe ostrza - faktycznie - trza mieć spooooro cierpliwości, dlatego też nie pozbyłem się Lansky'ego, niestety - diamentowe pręty kosztują więcej od samej ostrzałki, ale już się zdecydowałem na zakup (mentalnie - teraz czekam na jakąś lewą kasę
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
), bo po trzygodzinnej walce z tępym kukhri.... o curwa
- czyszczenie cifem czy czymś tam - raz na jakiś czas. Jeśli ostrze zaczyna się "ślizgać" po krawędzi, to po prostu znak, że jest już ostre na danym poziomie i trzeba przejść na płaską powierzchnię lub zmienić pręt na biały (no chyba, że się upapra jakim tłustym badziewiem, ale nóż przed ostzeniem wypada umyć...)
- kolejna zaleta - kamyki na płasko (dół pudełka) - kapitalna sprawa przy ostrzach typu chizel (mam dwa - balika i Companiona CRKT) dopiero niedawno spróbowałem ostrzenia przu stawieniu ramion w V, natomiast na leżących kamieniach - rewelka
- no i jeszcze jedno - długie, cienkie i ząbkowane noże kuchenne - to jedyna ostrzałka, która daje im radę.
Generalnie - kapitalna sprawa, nawet moja pani, która do mojego bzika ma stosumek, hmmm.... taki sobie - chwali ją (tzn. mnie
![:lol:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/lol.gif)
po każdej akcji w kuchennej zbrojowni)
Pzdr.
-wój-