Nr 1 w SF? Hm... :roll:
To zależy o jakie SF chodzi. Weber jest debeściak w military SF (cała seria o Honor Harrington), Zahn i Griffin w (ech...) adventure/space-opera SF (np. Cobra i Blackcollar pierwszy, a Star Commando druga), Lem w "głębokim" SF (Ion Tichy RULES, ale jeśli chodzi o SF to raczej Niezwyciężony czy Powrót z gwiazd), Broszkiewicz w dziecięco-utopijnym" SF (Ci z dziesiątego tysiąca, Mój księżycowy pech), Wells w "zakurzonym" SF (Wojna Światów, opowiadania), bardzo lubię także stare rosyjskie SF-y, np. Bułyczowa (klasyka), Sniegowa (Ludzie jak Bogowie), czy Walentinowa (Planeta Harpii).
Z Polskiego SF wymienić należy oczywiście Peteckiego (Strfy Zerowe!!!), Zajdla (Limes Inferior, Paradyzja) i Wnuka-Lipińskiego ("trylogia"), chociaż oczywiście dobrych autorów było sporo, sporo więcej. Na uwagę (to już bardziej "globalnie") zasługują także np. Harrison (pierwsza Planeta Śmierci i Przestrzeni, Przestrzeni), Zelazny (niestety strasznie nierówny), Van Vogt (Misja Międzyplanetarna), Herbert (naprawdę muszę pisać co?), Kutner (opowiadania), oraz wielu, wielu innych. Po prostu SF to zbyt szeroki gatunek aby dało się "tak po prostu" generalizować.
A wracając do tematyki grupy: u wymienionych wyżej autorów ciężko (poza nielicznymi wyjątkami) o taki hardcore jak u Gibsona, czy Sterlinga, ale nawet pomimo tego w wielu książkach poczytać sobie można o różnych interesujących "zabawkach". Spring sheathed knife u Griffin czy "wspomagana" kabura pistoletu w Planetach Śmierci... :twisted:
Aż się prosi aby tak przecież banalne rozwiązania zastosować w praktyce! :drinking:
Hm... A może ktoś zna takie rozwiązania z autopsji? Widział ktoś kiedyś nóż w "pochwie" przymocowanej do ramienia i wyposażonej w mechanizm sprężynowy umożliwiający jego "wystrzelenie" w przeciwnika? Albo kaburę na uprzęży wyposażoną w mechanizm "podawania" pistoletu bezpośrednio do ręki dosłownie w null-time?
Zaprawdę powiadam: uczmy się z książek, uczmy się z książek...