Capoeira w wersji Combat
Napisano Ponad rok temu
Sorki że taki przydługawy i chaotycznie napisany.
- Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
np. w takim ze sie bac przestajesz. ze sie bardziej luzujesz w autobusie nocnym. no takie tam. ogolniemasz racje ale combaty tez moga zmienic nastawienie do zycia. zareczam ci
W jakim sensie?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
http://www.forum-kul...showtopic=63449
Napisano Ponad rok temu
- Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a co do parteru nie dziwie sie raczej żadko capo łączy się z parterem podobnie jak bokserowi trudno by się było odnaleźć w parterze
Ja co do calej walki sie nie dziwie bo raczej [/b]rzadko capo laczy sie ze sparingami i walka w Polsce.Specjalnie podkreslilem, pogrubilem, powiekszylem, pochylilem, nie zmienialem tylko koloru, zeby ludzie cwiczacy capo nie poczuli sie urazeni .
Napisano Ponad rok temu
- Pozdro
Napisano Ponad rok temu
Sztuka walki wtedy jest sztuka,jesli stoi za nia jakas tradycja i filozofia.Nie znaczy to,ze styl nazwany sztuka jest nieskuteczny.
To rozni sztuke od systemow.W sztukach walki uczysz sie tez czegos o ich historii,o kraju,w ktorym powstaly.Ma to tez wplyw na Twoje podejscie do zycia.Sztuka czesto pelni funkcje dydaktyczna ,ma jej milosnikow czegos nauczyc,oprocz samej walki i samoobrony.Niektore sztuki walki zachowaly
ten aspekt,ale nie sa przez to mniej skuteczne.
Piaba, miej litość nad czytelnikami twoich postów i nie udzielaj się za bardzo :-) Tradycja, filozofia... To jest naiwne podejście opierające się na zachodnim, fałszywym rozumieniu tzw. sztuk walki. Dawno temu na zachodzie, w związku z fascynacją kulturą Dalekiego Wschodu, w stosunku do dalekowschodnich stylów walki ukuto termin "sztuki walki" i sztucznie powiązano je z z różnymi azjatyckimi filozofiami, zwyczajami itp. robiąc z nich jakieś malownicze cuda-niewida. Owszem, style walki mogą być sztuką w sensie kunsztu, ale nie w sensie artyzmu... Tak naprawdę, japońskie czy chińskie tzw. sztuki walki były do całkiem niedawna bardzo utylitarne i ich praktycy raczej nie mieli głowy do żadnych filozofii, filozofię dorobili później różni nieudacznicy, sami niezbyt dobrzy w walce ale teoretyzujący (tak jak dzisiaj wielu w necie :-) )
Np. w Chinach stylami walki zajmowali się przeważnie ochroniarze ze straży osobistych i pałacowych oraz firm konwojenckich. Tacy byli z nich wielcy filozofowie, że część z nich była niepiśmienna i im nie przeszkadzało. Mnisi po klasztorach też ćwiczyli, głównie po to, żeby móc bronić się przed napadami i zażyć ruchu po medytacjach ale dużej filozofii w tym też nie było. Co do funkcji dydaktycznych, to może je pełnić konkretny człowiek, czyli mistrz, nauczyciel a nie jakaś "sztuka". Co do nauki historii itp. to dobra jest np. taka "sztuka walki" jak rodzime Tsunami Karate, tam np. zdobywa się kolejne stopnie za pisemne rozprawki z historii Japonii
Proponowałbym tak: więcej kunsztu, mniej artyzmu.
PS. Na podforum kung fu niedawno jeden użytkownik zadał pytanie: "a wy, czy trenowaliście filozofie?"
Wosiu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
co dla kompletnego laika ?
- Ponad rok temu
-
Slowo do Combata
- Ponad rok temu
-
YAWARA - STAŻ
- Ponad rok temu
-
co tam ostatnio trenuja marines...
- Ponad rok temu
-
krav maga w t.gory i okolice
- Ponad rok temu
-
Learning the Brutal Israeli-Style Self Defense
- Ponad rok temu
-
Krzysztof Sawicki
- Ponad rok temu
-
KTOŚ ZBANOWAŁ COMBATA?, ZA CO?
- Ponad rok temu
-
centrum szkolenia jednostek spechjalnych (czyli TV a instruk
- Ponad rok temu
-
jakies spotkania seminaria?
- Ponad rok temu