Re: Badania...
Byłam dzisiaj na treningu pierwszy raz od czasu kontuzji
Sihan zasugerował żebym zrobiła sobie badania pod kątem kolagenu!
Podobno jeśli jest go zbyt mało w organizmie to prawdobodobieństwo wystąpienia jakiejkolwiek kontuzji jest dużo większe.
Czy ktoś mógłby powiedzieć mi na czym takie badanie polega?
Ewnetualnie jak można go uzupełnić (przyjmijmy że mam jego niedbór-bez badania) - dieta?
OK. Już będę poważny, choć przychodzi mi to z trudem. Po pierwsze dlatego, ze temat kolagenu wałkowany był jak ciasto na pierogi. Po drugie - sytuacja była śmieszna, jak to zwykle gdy działa agencja JPP (Jedna Pani Powiedziała). Powinienem do tego przywyknąć, bo spotykam się z tym codziennie (na zasadzie lek Goździkowej, albo "Panie doktorze, czy mogę prosić o jeszcze jedno EKG bo po ostatnim tak się świetnie czułam"). Ale trudno do tego przywyknąć, że ludzie uczą się w szkołach o tonażu statków wyprodukowanych w japońskich stoczniach, a nie mają zielonego pojęcia jak są zbudowani.
Ale do rzeczy. Nie bada się poziomu kolagenu, bo niby jak - on we krwi nie pływa. Nie wiem jak się trener wyraził, ale na pewno nieściśle, jeśli przekaz był niejasny. Być może miał na myśli badania w kierunku szeroko rozumianych chorób tkanki łącznej historycznie nazywanych kolagenozami. Są to schorzenia a tzw autoagresji czyli związane z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu układu odpornościowego. Do ich diagnostyki używa się mniej i bardziej skomplikowanych badań laboratoryjnych. Nie ma jednak sensu wysyłanie kogoś, żeby sobie takie badanie "zrobił", gdyż muszą być ku temu odpowiednie wskazania. Takowe określa się na podstawie dość długiego wywiadu i badania przedmiotowego. Równie prawdopodobne są zupełnie inne schorzenia, albo całkowity brak schorzeń.
Nadmieniam, że nie pełnię funkcji forumowego lekarza, a przynajmniej nie oficjalnie. Stąd też nie czuję się zobowiązany rzucać się na klawiaturę przy wszelakich wątpliwościach medycznych, zwłaszcza po raz kolejny w tym samym temacie. Czasami mogę jak każdy cywil się po prostu ponabijać, jeśli coś mnie bawi.
Podsumowując: Dyskusja przez net o dość szczególnym przypadku mija się z celem. W wypadku zainteresowania jestem skłonny pogadać w realu i pomóc rozwiać wątpliwości. Osoby ze Szczecina mogą się w tym celu ze mną kontaktować (504 685 918) i nie widzę problemu z ewentualną konsultacją (oczywiście gratis po forumowej znajomości). Osoby zwracające się netem muszą liczyć się z odpowiedziami ogólnikowymi, albo wykrętnymi, jeśli temat będzie zbyt szeroki, a mi się nie będzie chciało pisać.
Howgh. Rzekłem.