Skocz do zawartości


Zdjęcie

reką w twarz?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

budo_druid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 995 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan

Napisano Ponad rok temu

reką w twarz?
Mam pytanie do ćwiczących KK. Czy to prawda, że podczas kumite nie można w KK uderzać w twarz? Takie doszły mnie słuchy.
  • 0

budo_jarek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1566 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Budapest

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
W tradycyjnym knockdown jak również w systemie bare knuckle nie ma takiej możliwości rękoma, natomiast każde kopnięcie jest dopuszczalne z maksymalną siłą.
Uderzenie w twarz czy bardziej głowę opisują tfu klicker, WKF no i oczywiście full contact, który jest jedynym dorzecznym.
  • 0

budo_kirin
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 750 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
Brak uderzeń pięściami na twarz ma swoje dobre strony- nie trzeba tak uważać jak w full'u (gdzie szybka piącha może rzucić cię w objęcia Morfeusza :wink: ) więc cała energia idzie na intensywną i wymianę ciosów. Krótko mówiąc: aż kłaki lecą jak się fighterzy zawezmą... :)
  • 0

budo_lord von banan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2917 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?

Brak uderzeń pięściami na twarz ma swoje dobre strony- nie trzeba tak uważać jak w full'u (gdzie szybka piącha może rzucić cię w objęcia Morfeusza :wink: ) więc cała energia idzie na intensywną i wymianę ciosów. Krótko mówiąc: aż kłaki lecą jak się fighterzy zawezmą... :)


Czyli mało ma to wspólnego z realną walką.
  • 0

budo_druid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 995 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
Dzięki za odpowiedzi.
W Oyama karate zasady walki są chyba podobne do KK ?
  • 0

budo_maciekbiernat
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 72 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
Nie bronię tutaj pomysłu walki w KK, ale nie każdy komu się wydaje , że walczy "realnie" w boksie, kicku, czy czymkolwiek niech ściągnie ochraniacze (oprócz jajcochrona) i stanie do walki z zawodnikiem KK według jego zasad. Widziałem już kilka przerażonych twarzy gdy dostali z gołej pięści w żebra, albo LEKKI lokaj.
Nigdy nie zapomne średniozaawansowanego zawodnika, jednego z innych styli który stanął do walki w taki sposób, że poprostu, z opuszczonymi rękami wypłaciłem mu lowkick (SŁABY) w wykroczną.
Usłyszałem tekst "O Boże ! Jak to boli !"

Ludziom wtedy otwierają się oczy, że walka boli ale NIE AZ TAK jakby się wydawało.
Dwa aspekty. Czujesz ból i się z nim oswajasz
Drugi
Zrozumiesz, że twoje uderzenia, czy kopnięcia nie są dostatecznie mocne aby zwalić jednym lokajem kogoś z nóg i w realnej walce MUSISZ udeżać CELNIE, żeby wygrać.
  • 0

budo__ash_
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 286 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:D-SU

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?

Nie bronię tutaj pomysłu walki w KK, ale nie każdy komu się wydaje , że walczy "realnie" w boksie, kicku, czy czymkolwiek niech ściągnie ochraniacze (oprócz jajcochrona) i stanie do walki z zawodnikiem KK według jego zasad. (...)

Ja tez niczego nie bronie, ale niech kyokushinowiec stanie do walki z bokserem, kickerem albo nie daj Boze thaiboxerem wg. jego zasad (tzn. nie kyokushinowca). Wiesz, to jest troche bez sensu pokazywanie przewagi w walce kogos wg. zasad ktorego sie walczy. W ten sposob mozesz powiedziec, ze szachy maja wiecej wspolnego z realna walka, niz KK, bo szachista wygra na swoich zasadach z kyokushinem.
W realnej walce nie ma zadnych zasad.
  • 0

budo_maciekbiernat
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 72 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
Sorki, nie chodziło mi tu o REALNĄ walkę !
Takiej nie ma poprostu według żadnych zasad.

Nie będę wałkował tematu "realnej" walki. Żadna klatka, żaden "stritfajting" tu nie pomoże. Realna walka to "tulipany", noże, popielniczki, klucze w oku, maya geri w tył głowy z ciemnej bramy.

Chodzi mi tylko o OSWOJENIE z bólem i i wybicie z głowy klimatów typu "Jak bym tak komuś kopnął w ryj to trup na miejscu" :-)

Człowiek wbrew pozorom jest twardy i musisz dostać z gołej pięści 6 razy w to samo żebro podczas jednego sparingu, żeby to zrozumieć.

Sorki, nie wtrącam się dalej do ewentualnej dyskusji.
  • 0

budo_druid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 995 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
A ja zadałem tylko proste pytanie :-)
A tak na marginesie zauważyłem że na tym forum generalnie bardzo często ludzie się zacietrzewiają:-)
Wyluzujmy się :-)
  • 0

budo_kirin
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 750 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?

Brak uderzeń pięściami na twarz ma swoje dobre strony- nie trzeba tak uważać jak w full'u (gdzie szybka piącha może rzucić cię w objęcia Morfeusza :wink: ) więc cała energia idzie na intensywną i wymianę ciosów. Krótko mówiąc: aż kłaki lecą jak się fighterzy zawezmą... :)


Czyli mało ma to wspólnego z realną walką.

Na pewno ma to mniej wspólnego z realną walką niż Krav Maga.
Swoja drogą analiza tego problemu nie jest taka prosta.
Z jednej strony zawodnik knockdown jest szybszy, silniejszy,bardziej odporny na ból, ma lepszą technikę ciosu i przygotowanie taktyczne - jest więc lepiej przygotowany do realnej walki niz przeciętny śmiertelnik (taki, który nic nie trenuje i nigdy nie walczył w ringu).
Z drugiej strony zawodnik knockdown ma w świadomości zakorzenione pewne reguły, do których łamania nie jest przygotowany. ie chodzi tylko o to, że nie uderzy odruchowo w twarz, że nie wydłubie oka i nie kopnie w krocze - on nie jest przygotoway na takie akcje ze strony przeciwnika. Po prostu "w głowie mu się nie mieści" że przeciwnikowi tak wolno...

Mimo to uwazam, że trenując karate można czuć się względnie bezpiecznie, ponieważ:
1. Wieczory spędzasz na treningach zamiast włóczyć się po mrocznych zaułkach i owianych złą sław mordowniach.
2. Jesteś na tyle ytrzymały, by móc przez długi czas utrzymać szybkie tempo biegu. :) :)

Nie ma lepszego sposobu: trenuj karate, kup sobie wygodne buty biegowe - i nie musisz si bać, że ktoś Ci nakopie. :)

No chyba, że zaskoczą Cię w bramie... :wink:
  • 0

budo_kamikaze
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 333 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z tej strony ekranu

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?

on nie jest przygotoway na takie akcje ze strony przeciwnika. Po prostu "w głowie mu się nie mieści" że przeciwnikowi tak wolno...


...dlatego trzeba od czasu do czasu nałożyć rekawice + kaski i poobcierac troche mordke;
w zwyklej walce knockdownowej spokojnie mozna dodac 'liscie' na mordke i przerywac walke dopiero po porzadnym kopnieciu a nawet jak sie dostanie, starac sie kontynuowac walke...
  • 0

budo_.:pitman:.
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 984 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Jelenia Góra

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?

on nie jest przygotoway na takie akcje ze strony przeciwnika. Po prostu "w głowie mu się nie mieści" że przeciwnikowi tak wolno...


...dlatego trzeba od czasu do czasu nałożyć rekawice + kaski i poobcierac troche mordke;
w zwyklej walce knockdownowej spokojnie mozna dodac 'liscie' na mordke i przerywac walke dopiero po porzadnym kopnieciu a nawet jak sie dostanie, starac sie kontynuowac walke...

i dla zasady poturlac sie troszke po glebie :) (tez moze sie przydac)
  • 0

budo_piwosz
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 163 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Górny Śląsk

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?

.

Chodzi mi tylko o OSWOJENIE z bólem i i wybicie z głowy klimatów typu "Jak bym tak komuś kopnął w ryj to trup na miejscu" :-)

.


Codo klimatów to zgoda a co do bólu :D hmm.

Ból na treningu a w czasie nietreningowej walki (na ulicy czy chociazby na ringu w czasie walk zawodowych bokserów-którzy się nie utwardzają jak kyokushinkowcy :D ) to dwie różne rzeczy. Na ulicy czy na ringu bardzo czesto zdarzają się poważne kontuzje ze złamaniami włącznie, których ludzie po prostu nie czują. Bokserzy którzy walczyli z połamanymi kostkami dłoni czy z pękniętą szczęka i tego nie czuli to wcale nie rzadki przypadek. I nie jest to kwestia tego że sa oni oswojeni z bólem bo się lata utwardzali. O nie. To po prostu sprawka adrenaliny.
W KK jest taki mit że ''my som twardziele bólu się nie boimy i to nam daje przewagę". Tymczasem cała ta przewaga wynikająca z odporności na ból znika gdy organizmy walczacych znajdą się pod wpływem adrenaliny. Bo dzięki niej mozna znieść o wiele więcej niż jest w stanie dac jakikolwiek trening. I wtedy kompletny mięczak moze nie czuć bólu i to wynikajacego z naprawdę powaznego uszczkodzenia ciała. Wtedy żeby cios odniósł skutek to rzeczywiście musi być nokaut, przeciwnik musi byc przestać zdolny do prowadzenia walki.
Dlatego jestem zdania ze bokser to jeszcze ten strzał na zebra wytrzyma ale kyokushinkowiec tego haka na szczękę to już chyba nie :D
Moim zdaniem taka twardość i odporność na ciosy na jaką nastawia się w KK nie powoduje jakiejś specjalnie dużej przewagi w realnej walce-bo i tak zostnie to zneutralizowane przez hormony- ale spowoduje że realnej walce opartej w dużej mierze na wymianie ciosów bedą premiowani ludzie którzy są obiektywnie (niezależnie od tego jakimi są twardzielami) odporniejsi-bo są potężnieszej budowy mają grubsze kości nie padają od pierwszego lepszego strzału w szczękę, po prostu ciezko ich znokautować.
  • 0

budo_kurt
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 71 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skalbmierz, Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?

.

Chodzi mi tylko o OSWOJENIE z bólem i i wybicie z głowy klimatów typu "Jak bym tak komuś kopnął w ryj to trup na miejscu" :-)

.


Codo klimatów to zgoda a co do bólu :D hmm.

Ból na treningu a w czasie nietreningowej walki (na ulicy czy chociazby na ringu w czasie walk zawodowych bokserów-którzy się nie utwardzają jak kyokushinkowcy :D ) to dwie różne rzeczy. Na ulicy czy na ringu bardzo czesto zdarzają się poważne kontuzje ze złamaniami włącznie, których ludzie po prostu nie czują. Bokserzy którzy walczyli z połamanymi kostkami dłoni czy z pękniętą szczęka i tego nie czuli to wcale nie rzadki przypadek. I nie jest to kwestia tego że sa oni oswojeni z bólem bo się lata utwardzali. O nie. To po prostu sprawka adrenaliny.
W KK jest taki mit że ''my som twardziele bólu się nie boimy i to nam daje przewagę". Tymczasem cała ta przewaga wynikająca z odporności na ból znika gdy organizmy walczacych znajdą się pod wpływem adrenaliny. Bo dzięki niej mozna znieść o wiele więcej niż jest w stanie dac jakikolwiek trening. I wtedy kompletny mięczak moze nie czuć bólu i to wynikajacego z naprawdę powaznego uszczkodzenia ciała. Wtedy żeby cios odniósł skutek to rzeczywiście musi być nokaut, przeciwnik musi byc przestać zdolny do prowadzenia walki.

Owszem, jesli chodzi o ból. Ale jego znaczenie w walce jest bardzo duze, a to przez fakt, iz ból rodzi strach. Jest to naturalny odruch. Poprzez cwiczenia uodparniajace jestesmy w stanie o wiele bardziej kontrolowac emocje zrodzone przez ból. Uwazam ze hormony hormonami, nie mamy na nie wpływu, ale mamy wpływ na ich skutki. Przytocze sytuacje, której nie byłem swiadkiem, ale jest z pewnego zródla. Libacja w akademiku. Poznym wieczorem ok. 20 kolesi wyszlo z niego na ulice- ot tak. Z za rogu wyskoczyło na nich...2, słownie-dwóch kolesi z paskami na spodniach. Gosciowie jak nie zaczyli nawalac! Jatka! I co? 20 studentów spier....liło do akademika, bo jak zobaczyli jak dresy wstaja po uderzeniach tulipanami, glanami, nic sobie nie robiac z ran, po prostu nie mogli sobie uswiadomic dlaczego tych boli, a tych nie. Oczywiscie wiadomo, ze dresy sa wlasnie "uczone" tłuc pomimo bólu. Po prostu maja niesamowita umiejetnosc blyskawicznego zamieniania bólu w siłe. Sa do niego PRZYZWYCZAJENI. Adrenalina nie za bardzo wspomogła studentów. Aczkolwiek uwazam, ze rzeczywiscie człowiek w skrajnych warunkach za pomoca adrenaliny moze zrobic niemal wszystko.
  • 0

budo_marcin954
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2861 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Manchester UK
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
widziałem kiedyś coś podobnego na meczach podczas zadym z kibolami, dostawali ale się podnosili i tłukli sie dalej, efekty naparzanki wychodziły nastepnego dnia.


Nie będę wałkował tematu "realnej" walki. Żadna klatka, żaden "stritfajting" tu nie pomoże. Realna walka to "tulipany", noże, popielniczki, klucze w oku, maya geri w tył głowy z ciemnej bramy.

Chodzi mi tylko o OSWOJENIE z bólem i i wybicie z głowy klimatów typu "Jak bym tak komuś kopnął w ryj to trup na miejscu"

Człowiek wbrew pozorom jest twardy i musisz dostać z gołej pięści 6 razy w to samo żebro podczas jednego sparingu, żeby to zrozumieć.





ktoś powiedział parę mądrych rzeczy, sam to wiem po sobie :-) :D 8) nieraz dostawałem, zanim jeszcze oberwałem to miałem potężnego stracha, potem był ból i ogień w oczach, potem mu oddawałem i stwierdzałem że skoro nadal żyję to że mogę walczyć nadal. Nie znaczy że ignoruję ból czy bagatelizuję, ale regularny trening pozwala się uodpornić psychicznie na ciosy.
  • 0

budo_imadło
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 336 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: reką w twarz?
Kiedyś to było na forum, ale że mi sie to strasznie podoba to napisze jeszcze raz:
A pytanie - dostałaś/łeś kiedyś? łomot; Jeśli nie to pomaga - po pierwszym porządnym łomocie człowiek orientuje się, ze istnieje boska prawda - to boli, ale da się wytrzymać.
Potem trzeba tylko oddać... I wtedy odkrywasz druga boska prawdę - ich to tez boli
Jeśli walka trwa 20 sekund to o bólu nie ma żadnej mowy. Ale gdy sytuacja sie przedłuża to każdy kto dostanie bombe i padnie do walki juz sie nie właczy. Bo wytrzeźwieje, na chwile emocje opadna i do głosu dojdzie właśnie ból.
Tak jak ci biedni studenci. Kto był bardziej zdesperowany ten wygrał. Straty zostały policzone następnego dnia ;)
Pozdr
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024