Andre Cognard - życiorys nieautoryzowany
Napisano Ponad rok temu
wypraszam sobie, ja mam dyplom z Hombu (nawet dwa), zdobyte u zarania dziejów..........
Gdzieś leżą w ciemnościach i jest im tam bardzo dobrze
S.
Napisano Ponad rok temu
Jon Snow,
wypraszam sobie, ja mam dyplom z Hombu (nawet dwa), zdobyte u zarania dziejów..........
Gdzieś leżą w ciemnościach i jest im tam bardzo dobrze
S.
Wspaniale. Przynieś je w sobotę. Spalimy je razem z tymi brzydkimi niebieskimi książeczkami, aby pokazać gdzie mamy te wszystkie stopnie, z tego brzydkiego Aikikai-u
Czekam
PS: Nie chciałem się chwalić, ale mam 12 Dang i platynowy pas w Aikijezykskai Łabedź Ho Aikido, jest kilka wolnych 10 dangów i złotych pasów, czekam na zgłoszenia.
Aikido jest jedno, ale moje jest mojsze.
:bad-words: :bad-words: :bad-words:
Napisano Ponad rok temu
Uwaga.
Nie chciałbym, aby moja wypowiedź była kijem w mrowisko,
Drogi Kaczorku, twoja wypowiedź z pewnością nie jest żadnym kijem. A C będąc przez ćwierć wieku bliskim uczniem KH nie zabiegał o przynależność do szacownej top organizacji ( tu może odezwie sie pan Kimura stwierdzając, że widział AC stojacego w kolejce do biura wielokrotnie ) . Gdyby HK uważał to za istotne z pewnością tak by sie stało, chyba że takowa przynależność graniczy z cudem i jest zarezerwowana tylko dla wybrańców.
H. Kobayashi był shihanem Aikikai, a w tej organizacji shihan z 8 danem może rekomendować o nadanie maksymalnie 7 dana przez Doshu.
Tak więc nie mógł nadać formalnie nikomu 8 dana.
Toteż jak mówiłem wcześniej on go tam wcale nie rekomendował , poprostu zrobił to i już, z kolei AC nie zabiega o sformalizowanie swojego stopniaw tej szanownej instytucji. Jest w tych działaniach pewna konsekwencja, której brak było miedzy innymi w postawieniu na czele organizacji rodziny zamiast bardziej kompetentnej osoby, ten temat zdaje się już był wałkowany, więc nie będę się nań wywodził.
Napisano Ponad rok temu
Są reczy, których szacowny japończyk nigdy nie zrobi. Jeżeli będziesz miał możliwość odwiedzić kiedyś ten piękny kraj, spotkać się z ludźmi, poczuć ten klimat i relacje międzyludzkie, to zapewniam cię,że długo bedziesz się zastanawiał zanim napiszesz coś takiego jak powyżej do Kaczora.
I właśnie stąd wynikało moje pytanie dotyczące sposobu przekazania stopnia od HK do AC. Znając te relecje, ja jestem przekonany, że HK nie mógł w żaden formalny sposób nadać 8 dana AC, nawet jezeli tak myślał, czuł i uważał. Aby to zrobić musiałby oficjalnie wystąpić z Aikikai, czego jak wiemy (lub nie wiemy :-) ) nigdy nie zrobił,ale oczywiście istnieje prawdopodobienstwo, że postąpił wbrew tradycji lub są inne nieznane nam okoliczności,które by to tłumaczyły.
Myślalem, że może czegoś się wspólnie dowiemy zadając, to pytanie, ale...
I wot wsio...
Napisano Ponad rok temu
że tak wtrącę to nie on tylko ona Yvette jest imieniem żeńskim :peace:... Yvette Granjard, tu zakrawawionymi od tortur palcami daję Ci jego adres: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
No top mamy tutaj kulturoznawcęDrogi Marylin
Są reczy, których szacowny japończyk nigdy nie zrobi. Jeżeli będziesz miał możliwość odwiedzić kiedyś ten piękny kraj, spotkać się z ludźmi, poczuć ten klimat i relacje międzyludzkie, to zapewniam cię,że długo bedziesz się zastanawiał zanim napiszesz coś takiego jak powyżej do Kaczora.
I właśnie stąd wynikało moje pytanie dotyczące sposobu przekazania stopnia od HK do AC. Znając te relecje, ja jestem przekonany, że HK nie mógł w żaden formalny sposób nadać 8 dana AC, nawet jezeli tak myślał, czuł i uważał. Aby to zrobić musiałby oficjalnie wystąpić z Aikikai, czego jak wiemy (lub nie wiemy :-) ) nigdy nie zrobił,ale oczywiście istnieje prawdopodobienstwo, że postąpił wbrew tradycji lub są inne nieznane nam okoliczności,które by to tłumaczyły.
Myślalem, że może czegoś się wspólnie dowiemy zadając, to pytanie, ale...
I wot wsio...
Napisano Ponad rok temu
Z tekstu nie wynika, aby H.Kobayshi był formalnym założycielem lub członkiem tej organizacji, prawda?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
1998 wurde schließlich unter Mitwirkung und Zustimmung von Kobayashi Soshu in Osaka der "Kokusai Aikido Kenshukai Kobayashi Hirokazu Ha" (= Internationale Aikido-Akademie nach der Schule von Kobayashi Hirokazu) gegründet. Das Ziel der Schule ist es, das von Kobayashi Soshu gelehrte Aikido in seinen technischen und geistigen Inhalten zu erhalten, zu unterrichten und weiterzugeben. Dabei soll über die reine Schule zum Erlernen bestimmter Techniken hinaus auch eine Forschungseinrichtung (Akademie, Kenshukai) initiert werden, die die Ideen, Lehren und Studien Kobayashi Soshus fortführt. So stehen die Teilnahme und Mitarbeit in dieser Schule allen Aikidoka offen, die diese Ziele verfolgen.
Tłumacznie z babel fisha (bez korekty):
1998 were finally created under co-operation and agreement by Kobayashi Soshu in Osaka of the "Kokusai Aikido Kenshukai Kobayashi Hirokazu Ha" (= international Aikido academy after the school of Kobayashi Hirokazu). The goal of the school is it to receive the Aikido in its technical and mental contents, taught by Kobayashi Soshu, to inform and pass on. Outside also a research establishment (academy, Kenshukai) is to be initiert, those the ideas, teachings and studies Kobayashi Soshus continues over the pure school for learning certain techniques. Thus the participation and cooperation in this school all Aikidoka are open, which pursues these goals.
Napisano Ponad rok temu
Kurcze, kiedyś miałem okazję ćwiczyć pod okiem H.Nishiyamy (9 Dan karate) i wyglądało na to, że on jako Japończyk (chyba prawdziwy, bo jest mały, żółty i ma skośne oczy , specyficzne poczucie humoru i okropnie mówi po angielsku ) jednak się zmienił i był w stanie robić różne niejapońskie rzeczy...ale to pewnie dlatego, że mieszkał w burżuazyjnym kraju USA albo nie był prawdziwy :wink:Drogi Marylin
Są reczy, których szacowny japończyk nigdy nie zrobi. ...
Napisano Ponad rok temu
On był po prostu z łapanki a 9 dana to wygrał na strzelnicy w wesołym miasteczku w LAKurcze, kiedyś miałem okazję ćwiczyć pod okiem H.Nishiyamy (9 Dan karate) i wyglądało na to, że on jako Japończyk (chyba prawdziwy, bo jest mały, żółty i ma skośne oczy , specyficzne poczucie humoru i okropnie mówi po angielsku ) jednak się zmienił i był w stanie robić różne niejapońskie rzeczy...ale to pewnie dlatego, że mieszkał w burżuazyjnym kraju USA albo nie był prawdziwy :wink:Drogi Marylin
Są reczy, których szacowny japończyk nigdy nie zrobi. ...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dokładnie jak mówisz. Oni są sztywni i szowinistyczni tylko w Japonii. Spotkałem paru Japońców, którzy wyjechali z kraju Kwitnącej Wiśni i są innymi ludźmi. Żyją w tradycji japońskiej w domu ale przyjęli wartości cywilizacji zachodu. No ale Jeż wie bo był i jest rzecznikiem wszystkich Japończyków.
Spokojnie Wingman, ja tylko poddałem temat dyskusji ponieważ, nie pasowało mi to do mojej układanki i myślalem, że dowiem się czegoś więcej niż, to że jestem rzecznikiem wszystkich Japończyków (o czym od dawna przecież wiem )
Napisano Ponad rok temu
A ja sądziłem ze ty jestes rzecznikeim raczej wszystkich młodych chętnych (oczywiście do ćwiczeń) Japonek - i to nie tych na nogi- :wink: w myśl hasła precz z Japończykami a Japonki z nami :wink:...że dowiem się czegoś więcej niż, to że jestem rzecznikiem wszystkich Japończyków (o czym od dawna przecież wiem )
Napisano Ponad rok temu
Bo Japonka dobra jest.....A ja sądziłem ze ty jestes rzecznikeim raczej wszystkich młodych chętnych (oczywiście do ćwiczeń) Japonek - i to nie tych na nogi- :wink: w myśl hasła precz z Japończykami a Japonki z nami :wink:...że dowiem się czegoś więcej niż, to że jestem rzecznikiem wszystkich Japończyków (o czym od dawna przecież wiem )
Napisano Ponad rok temu
śp H.Kobayashi na łożu smierci, czujac ze swiadomosc go juz opuszcza i jego ki polaczy sie z kosmosem lada moment spojrzal na andre i zekl:
"ys mi byl uczniem najblizszym i umilowanym i tobie daje 8 dan i ty badz spadkobierca mocy mojej" po czym na chwile swiadomosc go opuscila. gdy znow oczy otworzyl ujrzal gianpietro u jego boku we lzach trzymajacego jego dlon i przypomnial sobie ze przecierz mial cos powiedziec... i powiedzial ;
"ys mi byl uczniem najblizszym i umilowanym i tobie daje 8 dan i ty badz spadkobierca mocy mojej".
po czym odszedl w nicosc i polaczyl sie z kosmosem.
obaj mistrzowie uznajac ze nie wazne sa organizacje a jedynie zaleznosc nauczyciel-uczen uznali ze te stopnie drozsze sa im sa niz jakiekolwiek inne, a ze wzgledu na ich wrodzona skromnosc i szacunek dla swojego ucznia nic o tym fakcie nie wspominaja........
nastepnie uczniowie uczniow i ich uczniowie nie dopytuja, poniewaz liczy sie uklad nauczyciel-uczen, a nie dan czy organizacja...
aikido jest jedno!!!
ps. kolejnosc nadawania 8 danow przypadkowa...
ps2. niniejszy post nikogo nie mial na celu urazic,obrazic,sprowokowac,nie mial tez na celu wszczac wojy ani tez jej zakonczyc, wogole nic nie mial na celu to czysta fantasy czy sciens fiction - matrix poprostu.....
pozdrawiam was wszystkich szczerze i goraco bracia moi aikidocy i inni...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mr Smail: Wracasz mi wiarę w ludzi :wink: Masz u mnie piwo Nareszcie ktoś z dystansem do sprawy :wink:
poklon
Napisano Ponad rok temu
Drogi Marylin
Są reczy, których szacowny japończyk nigdy nie zrobi. Jeżeli będziesz miał możliwość odwiedzić kiedyś ten piękny kraj, spotkać się z ludźmi, poczuć ten klimat i relacje międzyludzkie, to zapewniam cię,że długo bedziesz się zastanawiał zanim napiszesz coś takiego jak powyżej do Kaczora.
Wydaje mi się , że ani nie trzeba wybierać sie w podróż do okoła świata , ani spotykać ze skośnookimi by dojść do takich wniosków. Sam Ueshiba dał przykład przywiązania do tradycji i lojalności wzgledem osoby swojego mistrza nauczając bez jego pozwolenia technik daito, nie bedąc formalnym reprezentantem tejze szkoły, nadając polityczne stopnie np. te po wyżej 8 dana, czy też stawiając na czele organizacji taką to a nie inna osobę , co do tradycji sztuk walk raczej sie ma nijako. Nie twierdzę że tradycja jest czymś zbędnym, wręcz przeciwnie jest w sztukach walki niezbedna, zauważam tylko że to zycie ją tworzy i weryfikuje. Tak wiec nie popadajmy w zbytnie uwielbienie w tej kwestii do tej nacji.
Napisano Ponad rok temu
Drogi Marylin
Są reczy, których szacowny japończyk nigdy nie zrobi. Jeżeli będziesz miał możliwość odwiedzić kiedyś ten piękny kraj, spotkać się z ludźmi, poczuć ten klimat i relacje międzyludzkie, to zapewniam cię,że długo bedziesz się zastanawiał zanim napiszesz coś takiego jak powyżej do Kaczora.
Wydaje mi się , że ani nie trzeba wybierać sie w podróż do okoła świata , ani spotykać ze skośnookimi by dojść do takich wniosków. Sam Ueshiba dał przykład przywiązania do tradycji i lojalności wzgledem osoby swojego mistrza nauczając bez jego pozwolenia technik daito, nie bedąc formalnym reprezentantem tejze szkoły, nadając polityczne stopnie np. te po wyżej 8 dana, czy też stawiając na czele organizacji taką to a nie inna osobę , co do tradycji sztuk walk raczej sie ma nijako. Nie twierdzę że tradycja jest czymś zbędnym, wręcz przeciwnie jest w sztukach walki niezbedna, zauważam tylko że to zycie ją tworzy i weryfikuje. Tak wiec nie popadajmy w zbytnie uwielbienie w tej kwestii do tej nacji.
Mylisz się mój drogi, on miał na to papier od Takedy
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
WYSOKIE "TWARDE" PADY
- Ponad rok temu
-
Kancho w Szanghaju
- Ponad rok temu
-
Pola mokotowskie
- Ponad rok temu
-
Staż z Gianpierro Savegnago
- Ponad rok temu
-
aiki-age i aiki-sage
- Ponad rok temu
-
Staz majowy 2003 z Tamura i Yamada sensei
- Ponad rok temu
-
Staż z Shihanem Andre Cognardem w Warszawie
- Ponad rok temu
-
SHUDOKAN, YOSHINKAN, AIKIKAI
- Ponad rok temu
-
Yohoku Demonstration by Morihei Ueshiba
- Ponad rok temu
-
zajecia z dziecmi
- Ponad rok temu