Sens kungfu sportowego
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam, się mi coś sypnęło - zaczynam jeszcze razPytanie jest postawione, moim skromnym zdaniem, co najmniej niewla
Pytanie jest postawione, moim skromnym zdaniem, co najmniej niewłaściwie. Jak ktoś lubi - to ćwiczy sportowo, jak ktoś woli tradycyjnie - to tradycyjnie. Jeżeli ktoś chce - to znaczy że jest to potrzebne. Po co więc w to mieszać skuteczność itp rzeczy???
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Sport posiada pewne atuty, miedzy innymi skonfrontowanie swych umiejetnosci z przedstawicielami innych szkol. Uczy rowniez regulowac stres itp. Nie sadze, ze nalezy usportawiac kung fu, nie nalezy tak mnie zrozumiec. Chec usportowienia i spopularyzowania wu-shu (czyli "walki wojennej") wyszla od chinczykow i ktos tu juz zapewnial ze w Chinach spokojnie wspolistnieja dwie formay : tradycyjna i sportowa. Inna rzecza bedzie natomiast zaistnienie jednej szkoda drugiej... Istnieje karate sportowe i powiedzmy tradycyjne (czyli kata bunkaj itp), czesto ci sami ludzie cwicza jedno i drugie i wwygrywaja. Sport to moze byc etap w zyciu, kazdy powinien moc spelnic swe potrzeby.
Napisano Ponad rok temu
ale po co bawic sie w rzeczy mało skuteczne - w konfrontacji z innymi stylami przegrywa ale to tylko po przez wprowadzenie ograniczen .
Moje zdanie jest takie ze powinni połaczyc chinskie zapasy z klepanka a w niej powinno byc dostepne łokcie i kolana .
wiem to jest niebezpieczne ale to jest chyba walka a nie tanie ?
Napisano Ponad rok temu
pierwsza czesc istnieje w sanda, czyli chinskie zapasy (shi jiao) natomiast lokcie i kolanka sa w box taj!Moje zdanie jest takie ze powinni połaczyc chinskie zapasy z klepanka a w niej powinno byc dostepne łokcie i kolana .
to co jest skuteczne a nie skuteczne jest zawsze dyskusyjne, po drugie celem sportu nie jest wysylanie ludzi do szpitala, choc to i tak dosc cesto sie przytrafia. Jest roznica pomiedzy walkami bez regol a sportem. Po co sie bawic w zakladanie rekawic skoro skutecznosc jest w paluszkach?? po co zakladac ochraniacze skoro skuteczne sa kopniecia w genitalia itd. Sa style, ktorych przedstawicieli ciezko wystawic na zawody (niskie kopniecia : kolana itp, lokcie, palce w oczy itd) co nie znaczy ze ludzie tych styli nie moga startowac na zawodach. Sport nie moze byc celem praktykowania sztuk walki, poniewaz to nie sport sensu stricto (takie jest moje zdanie) Kazdy pozniej moze wybierac zawody ktore mu odpowiadaja! nikt nie zabrania startowac ludziom z kung fu na zawodach boksu taj (zdaza sie tak w druga strone) i sa tez takie przypadki.
to zalezy od ograniczen!! od podejscia!! od nastawienia psychicznego nie kazdy jest sado-masochista!!w konfrontacji z innymi stylami przegrywa ale to tylko po przez wprowadzenie ograniczen
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To dwie różne rzeczy. Tak jak pisze Yareck - niektórzy chcą sportowej rywalizacji, a jednocześnie nie chcą tracić życia ani zdrowia. Czemu tak ci się to nie podoba?
Idąc dalej twoim tokiem myślenia, należałoby znieść boks (bo nie ma parteru), zapasów (bo nie ma uderzeń), rzutu oszczepem (bo nie rzucają do celu), szermierki (bo walczą na takimi śmiesznymi, wyginającymi się szpadami), łucznictwa (bo strzelają do nieruchomych tarcz) itd...
Kto powiedział, że sportowe wu-shu ma być skuteczne na ulicy? To tylko pewna konwencja, której chcą przestrzegać pewni ludzie. I tyle.
Napisano Ponad rok temu
jest checia uproszczenia, ale nie na korzysc, tylko na wylagodzenie. Jesli sie to wie, jest spoko!! Nie zapisze sie na sportowa wersje, bo mnie to ine ciagnie, natomiast zmila checia sobie powalcze i sadze ze jedno drugiemu nie przeszkadza. Na treningu jak sie robi sparingi to nie wklada sie palcy do oczu ni lokcia na skron sie nie pakuje... gdzie jest skutecznosc??
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze to na olimpiade nie pakuje sie sanda, jeno pakuja sie formy. Sportowe formy, czyli po ludzku mowiac gimnastyka artystyczna, ktora z walka w jakimkolwiek wydaniu niczego wspolnego nie ma.
Natomiast sanda jest odrebna dyscyplina, wspolistniejaca ze tak powiem w nurcie sportowym chinskich sztuk walki w instytutach wushu.
Nie przystajaca zreszta do sportowych form nijak
Natomiast czy przpisy sanda sa zle? Jako przepisy sportowe ma sie rozumiec. Popatrzmy maly kawalek czasu wstecz. Na czasu "przedklatkowe". I nagle okazuje sie, ze przepisy sandy byly bodaj jedynymi poza sport jj, ktore laczyly w ogole w jakikolwiek sposob uderzenia z rzutami. Dokladajac do tego pelen kontakt i mozliwosc kopania lowkickow byly w sumie dosc otwartymi przepisami. Oczywiscie durny zakaz uderzania dluzszymi niz 2 strzaly uderzeniami na glowe byl (i jest nadal) ograniczajacy, ale czy warto wylewac dziecko z kapiela?
Chinczycy poszli w strone "profesjonalizmu" (jak to z przekasaem skomentowano na wczorajszych zawodach) i pojedynki Sanda Wang (krolow sanda) dopuszczaja juz serie rekami na glowe i kolana na korpus. Czyli tak naprawde jest to prawie ze formula K1+rzuty.
Czy warto w tym jeszcze grzebac? Moim zdaniem gdyby dopuscic (w kazdych zawodach) uderzanie seriami na glowe to w tym momencie mamy calkiem fajne przepisy pelnokontaktowe dla sportowcow. Z kopami, uderzeniami, rzutami, prawie ze pelen przekroj. Z jakims tam uklonem w strone tradycji (czyli punktowaniem zrzucania z leitai). Mozna oczywiscie powiedziec, ze przy obecnej liczbie zawodow MMA sa to przepisy archaiczne, ale... so fuckin" what. Poki sa ludzie, ktorych bawi startowanie, niechaj beda.
K.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jeszcze jedno : kazdy sport wprowadza ograniczenia, czy to kyukoshin, boks taj itd. cialo moze byc bronia, cale cialo, a sport pozwala tylko wykorzystac jego fragmenty. zasady ograniczaja poniewaz nie chce sie wystawiac ludzi na zbedne kalectwo...
I dlatego w przepisach w końcu zaniknęłyby wszelakie różnice pomiędzy stylami. I wyszedł by kick-boxing :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tak jak pisał KrzysT, sportowe wu-shu to w sumie rodzaj gimnastyki artystycznej - trzaskanie akrobatycznych form.
Zastanawia mnie za to coś innego. Część szkół silnie powołujących się na "tradycję" krytycznie odnosi się do sportowego nurtu. Ale czego w tych szkołach uczy się na treningach? Ano stoi się w rzędach i... trzaska się formy . Tak zupełnie "dla odmiany" ;-)
Spójrzmy obiektywnie: czy zatem w istocie jest aż tak duża różnica między "sportowym" a "tradycyjnym" nurtem, co podkreślają liczne szkoły? I tu, i tu często uczy się po prostu określonych sekwencji ruchów... czyli walki z powietrzem.
Tak, jest różnica. W nurcie sportowym taki Chińczyk będzie ćwiczył sześć razy w tygodniu po trzy godziny. W nurcie tradycyjnym "tradycyjny" Polak będzie ćwiczył dwa razy w tygodniu po 1,5 godziny. Pytanie: który z nich będzie lepiej wykonywał swoją formę? :twisted: :wink:
Oczywiście tak na prawdę różnice są, powyżej celowo przebarwiłem i przerysowałem całą sytuację. Ale bez przesady!
Moim zdaniem znacznie bardziej właściwym byłby podział kung-fu na "kontaktowo-aplikacyjne" i "gimnastyczne". Tak jak napisał tsailifo, sparring z sandziarzem przekona o skuteczności takiej uderzano-kopanej formuły, jaką jest sanda. Podobnie w mocowaniu większe szanse daję zapaśnikowi (shui jiao), a w walce na rzuty, podcięcia, dźwignie - komuś, kto ma solidne przeszkolenie w chin-na. Ci ludzie nie walczą z powietrzem
Pozdrowienia,
M.
Napisano Ponad rok temu
Część szkół silnie powołujących się na "tradycję" krytycznie odnosi się do sportowego nurtu. Ale czego w tych szkołach uczy się na treningach? Ano stoi się w rzędach i... trzaska się formy . Tak zupełnie "dla odmiany" ;-)
Chym w zasadzie niby racja, ale jeśli ktoś troszke ćwiczył to chyba wie że mozna stać i "stać" można ćwiczyć mieczem i machać itd. "trzaskanie" formy mające na celu doprowadzenie jej do wizualnej perfekcji to moim zdaniem jedno. A "trzaskanie" formy z koncentracją na środku ciężkości na wyprowadzaniu ruchu z talji, na przenoszeniu ciężaru na postawioną nogę itd - to drugie. I są to dwie zupełnie inne rzeczy - moim zdaniem - choć zewnętrznie dla laika wyglądaja podobnie.
Spójrzmy obiektywnie: czy zatem w istocie jest aż tak duża różnica między "sportowym" a "tradycyjnym" nurtem, co podkreślają liczne szkoły? I tu, i tu często uczy się po prostu określonych sekwencji ruchów... czyli walki z powietrzem.
Moim zdaniem znacznie bardziej właściwym byłby podział kung-fu na "kontaktowo-aplikacyjne" i "gimnastyczne". Tak jak napisał tsailifo, sparring z sandziarzem przekona o skuteczności takiej uderzano-kopanej formuły, jaką jest sanda. Podobnie w mocowaniu większe szanse daję zapaśnikowi (shui jiao), a w walce na rzuty, podcięcia, dźwignie - komuś, kto ma solidne przeszkolenie w chin-na. Ci ludzie nie walczą z powietrzem
Pozdrowienia,
M.
Dodam jeszcze, że niedawno będąc na seminarium z Dr Ming Wongiem usłyszałem ciekawą historię.
Pewien mistrz w latach 70 stworzył "super forme" Tai Chi łącząc style Yang, Wu i Chen, Forma 48 ruchów. W latach 80-tych forma ta stała sie bardzo popularna i przyjęto ją w Chinach jako podstawę do sportowej formy Tai Chi, forma ta będzie wprowadzona prawdopodobnie na Olimpiadzie w Chinach do dyscyplin olimpijskich, jest też uprawiana na zachodzie i bardzo rozpowszechnina.
Ale jest jeden problem Pan Wong rozmawiał ostatnio z Autorem tej formy,
spytał czy nadal ją ćwiczy i rozwija, otrzymał odpowiedź - nie ponieważ źle wpływa na organizm i zdrowie. Ale forma jest już rozpowszechniona i będzie na Olimpiadzie niezaleznie od jej twórcy.
Pozdrawiam wszystkich
ps. Polecam wszystkim książkę "Żelazo i jedwab" Mark Salzman,
jest tam trochę o zachodnim kung fu i chińskim.
Napisano Ponad rok temu
Pewien mistrz w latach 70 stworzył "super forme" Tai Chi łącząc style Yang, Wu i Chen, Forma 48 ruchów.
Zaznaczmy, że to nie była żadna "super forma" tylko z założenia twór pod zawody. Zatem nie sądzę, żeby ktokolwiek oczekiwał jakichkolwiek korzyści zdrowotnych czy bojowych wynikających z jej ćwiczenia. Ona miała ładnie wyglądać. Kiedyś nawet umiałem ją zrobić
A wracając do tematu, to podsumowanie Mursiego wydaje mi się, konczy temat i nie ma potrzeby drążyć go dalej imho.
K.
Napisano Ponad rok temu
Tak się przypatruję tej dyskusji... i wtrące swoje pięć groszy
Zastanawia mnie za to coś innego. Część szkół silnie powołujących się na "tradycję" krytycznie odnosi się do sportowego nurtu. Ale czego w tych szkołach uczy się na treningach? Ano stoi się w rzędach i... trzaska się formy . Tak zupełnie "dla odmiany" ;-)
Spójrzmy obiektywnie: czy zatem w istocie jest aż tak duża różnica między "sportowym" a "tradycyjnym" nurtem, co podkreślają liczne szkoły? I tu, i tu często uczy się po prostu określonych sekwencji ruchów... czyli walki z powietrzem.
Tak, jest różnica. W nurcie sportowym taki Chińczyk będzie ćwiczył sześć razy w tygodniu po trzy godziny. W nurcie tradycyjnym "tradycyjny" Polak będzie ćwiczył dwa razy w tygodniu po 1,5 godziny. Pytanie: który z nich będzie lepiej wykonywał swoją formę? :twisted: :wink:
Moim zdaniem znacznie bardziej właściwym byłby podział kung-fu na "kontaktowo-aplikacyjne" i "gimnastyczne". Tak jak napisał tsailifo, sparring z sandziarzem przekona o skuteczności takiej uderzano-kopanej formuły, jaką jest sanda. Podobnie w mocowaniu większe szanse daję zapaśnikowi (shui jiao), a w walce na rzuty, podcięcia, dźwignie - komuś, kto ma solidne przeszkolenie w chin-na. Ci ludzie nie walczą z powietrzem
Pozdrowienia,
M.
Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Po pierwsze formy sprtowe nijak mają się do walki dlatego jest walka sportowa w rękawicach. Po drugie formy tradycyjne to zestawy technik (lepszych lub gorszych) pozwalające nimi walczyć. Jeśli ćwiczymy formy i staramy się techniki z nich używac w walce to mamy namiastkę tradycyjnego kung fu. A walczymy bez ochraniaczy. Piszę namiastkę bo już nikt nie ćwiczy tradycyjnie - brak czasu, ochoty, cierpliwości itd. Prawdziwy trening tradycyjny jest na tyle ciężki, że niewielu bo go teraz wytzrymało.
Można ćwiczyć formy w rzędach i indywidualnie. Zawsze lepszy będzie ten kto się specjalizuje np. tylko w formach. W szkołach "tradycyjnych" formy są tylko narzędziem potrzebnym do nauki wolnej walki czego nie ma w sportowym kung fu czy wu shu.
I tyle
Pozdrawiam
MW[/list]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Reportaż (kiepski) + zdjęcia (kosmos) z Shaolin
- Ponad rok temu
-
intensywny kurs leung ting wing tsun
- Ponad rok temu
-
Saam Pai Fut w Ving Tsun
- Ponad rok temu
-
Dobra książka poszukiwana...
- Ponad rok temu
-
Zasady stylu
- Ponad rok temu
-
San Soo
- Ponad rok temu
-
Fuhuojie kuaile!
- Ponad rok temu
-
kije
- Ponad rok temu
-
Halabarda
- Ponad rok temu
-
Chi Sim Weng Chun w Lodzi
- Ponad rok temu