Paryż powitał nas pięknym słońcem i cudowną pogodą - (20-24 stopnie i bezchmurne niebo).
Przez pierwsze 2 dni rozkoszowaliśmy się urokami samego miasta, gdyż pomyliłem się z terminem stażu i przyjechaliśmy o 2 dni wcześniej. Oczywiście uczęszczaliśmy na normalne treningi w dojo, ale to jednak nie to samo.
Niestety moje ćwiczenie nie należało do najprzyjemniejszych, gdyż jak się okazało miałem pęknięte żebro

Sam staż odbywał się na 800m2 maty w miejscowej szkole. Przybyło ok.300 osób z różnych krańców świata. Można było spotkać Polaków Francuzów, Niemców, Hiszpanów, Włochów, Rosjan, Brytyjczyków, Finów, Szwedów, Hindusów, Amerykanów, a nawet Tunezyjczyków i Japończyków.
Cały staż prowadzony był dość spokojnie i głównie dominowały techniki podstawowe. Jednak samo wykonanie tych technik było przeznaczone dla osób zaawansowanych, gdyż najważniejszymi ich punktami były zasady. Głównymi najczęściej powtarzanymi były zasady postawy, dystansu i ekonomiki ruchu.
Oczywiście od czasu do czasu Chrystian przyspieszał i rzucał uke w najprzeróżnieszy sposób.
Na bokkenie pracowaliśmy nad 1 i 2 serią kata kashima shin ryu.
Ruch był zarówno ćwiczony powoli i rozbijany na szczególy i poszczególne partie, jak i bardzo szybko z możliwością większych kontuzji.
Jak na razie to na tyle

Lecę spać, bo jechałem autokarem aż 28 godzin i padam z nóg 8)