22 odpowiedzi w tym temacie

[budo_mahakala]

Witam wszystkich
Rozpocząłem ten temat bo chciałem się podzielić swoimi odczuciami, od mniej wiecej 3 tygodni mam totalny kryzys aikido na macie, nic mi nie wychodzi, trening jest maksymalnym rozproszeniem, mam też wrażenie że następuje jakieś uwstecznienie tego co wydawało się że do tej pory jest w miarę opanowane, marazm i kryzys totalnie mnie ogarnął, napiszcie co o tym myslicie, jakie są Wasze doświadczenia i odczucia związane z takimi momentami i sytuacjami.

[budo_aiki]

to normalne zjawisko.. przechodzi.. potem nastepuje progres

[budo_mahakala]

czasem trudno uwierzyć w ten progres, mam totalnego doła

[budo_peedro]

masz racje Mahakala..

grunt to myslec pozytywnie


jak cos ci nie wychodzi, a ty tu tak jeszcze sobie slodzisz jaki to nie jestes okropny to dobrych prognoz na przyszlosc nie mozesz miec..
wiec wyluzuj.. na macie powinno byc tak jak sam tego chcesz.. przeciez to nie zalezy od niczego innego tylko od ciebie..

[budo_nix]

Ja czasem mam podobnie. Moze nie ogarnia mnie calkowite znichecenie, ale zaczynam sie "obawiac" jakiejs techniki. Odczuwam podswiadomie ze mi nie wyjdzie. Ale z reguly jak pisze Aiki po jakims czase to przechodzi. Samo lub troche w tym pomagam starajac sie zrozumiec ruch.....

[budo_emi]

Przesilenie wiosenne w tym roku jest niesamowite - dobija!!!!

[budo_ola]

Po jakim czasie przychodzą kryzysy?? ja trenuję od niedawna, więc jeszcze nie jest mi znane to uczucie, ale tak z ciekawosci..
Czy zależy to od częstotliwości treningów?
Czy od stażu, stopnia, grupy.. czy może od czegoś zupełnie indywidualnego?
Dzięki,
Ola

[budo_ankata]

Ja tez mam kryzys,stracilam radosc cwiczenia.
Wszyscy mi wmawiaja,ze w ok . trzecim roku cwiczenia nastepuje kryzys zwiazany z samym procesem przyswajania technik,juz je poznalam ,ale jest milion szczegolow i tylko powtarzanie.Ale to dla mnie akurat jest wrescie tak jak chcialam,lubie szczegoly.
Ogarnal mnie stan apatii,moim zdaniem zwiazany z brakiem celu.
Przedtem mialam cel,ale okazalo sie ,ze jest pomylka.
Oczyscie mozna miec cel zostac mistrzem aikido,ale po co?
Cel jaki sobie postawilam kiedy przyszlam na pierwszy trening osiagnelam.

Mam dwoch super kumpli,przejeli sie moim apatycznym stanem .
Jeden radzi: zrob sobie przerwe,tydzien ,dwa tygodnie,zrob to co lubisz -idz do kina,odwiedz znajonych ,ktorych zaniedbalas przez treningi,nie mysl o aikido.
Drugi: natychmiast wracaj na mate i przelam stan zniechecenia.

Obaj radzili w sumie,zeby nie myslec o celach,a to jest wbrew mojej naturze.
Nie wiem co zrobie :wink:

[budo_nix]

Olu, nie chce wyjsc na meskiego szowiniste, ale jako kobieta chyba dobrze wiesz, ze humory, chandra, spadki nastroju, pewnosci siebie, czy formy, przychodza ot tak sobie z niczego czas chyba nie ma tu nic do rzeczy....

.... no a moze masz szcescie i nie doswiadczasz takich "hustawek"...

[budo_ankata]

Przesilenie wiosenne w tym roku jest niesamowite - dobija!!!!

tak,dobijajacy brak slonca i ciepla
i jednak ide na trening ( pisze to i mam nadzieje,ze moje rozterki kogos obchodza :wink: )

[budo_szczepan]

Ogarnal mnie stan apatii,moim zdaniem zwiazany z brakiem celu.
Przedtem mialam cel,ale okazalo sie ,ze jest pomylka.
Oczyscie mozna miec cel zostac mistrzem aikido,ale po co?
Cel jaki sobie postawilam kiedy przyszlam na pierwszy trening osiagnelam.

Nie wiem jaknapisac zebys znowu nie wyciagnela jakichs rewelacyjnych "wnioskow" 8)

Twoj stan to typowy przyklad, ze techniki aikido i w ogole cwicznie SW powoduje przeobrazenie czlowieka. Cele sie zmieniaja, jedne znikaja, inne trzeba zmodyfikowac, znalesc nowe...

W pewnym momencie cele czysto techniczne to za malo aby mozna je bylo uznac za dlugofalowa motywacje do cwiczenia. Zdecydowana wiekszosc instruktorow uczy wylacznie technik. Sa tez tacy, co usiluja uczyc aikido nie-technicznego, no to wtedy jest juz w ogole kicha.

Mysle ze dobrym pomyslem jest wychylenie glowy z wlasnego dojo. Moze by tak pojezdzic na staze, oczywiscie z uczniami Dziadka, z shihanami ?Czasem cwiczenie u shihana potrafi sprawic, ze wiele rzeczy staje sie jasniejsze, inne ciemniejsze, pojawiaja sie nowe wyzwania i nowe cele...zmienia sie rozumienie aikido.... Ja po kazdym stazu dostaje jeszcze silniejszej motywacji do cwiczenia.

[budo_mahakala]

wiele w tym racji o czym piszesz

[budo_ankata]

Nie wiem jaknapisac zebys znowu nie wyciagnela jakichs rewelacyjnych "wnioskow" 8)

Twoj stan to typowy przyklad, ze techniki aikido i w ogole cwicznie SW powoduje przeobrazenie czlowieka. Cele sie zmieniaja, jedne znikaja, inne trzeba zmodyfikowac, znalesc nowe...

W pewnym momencie cele czysto techniczne to za malo aby mozna je bylo uznac za dlugofalowa motywacje do cwiczenia. Zdecydowana wiekszosc instruktorow uczy wylacznie technik. Sa tez tacy, co usiluja uczyc aikido nie-technicznego, no to wtedy jest juz w ogole kicha.

Mysle ze dobrym pomyslem jest wychylenie glowy z wlasnego dojo. Moze by tak pojezdzic na staze, oczywiscie z uczniami Dziadka, z shihanami ?Czasem cwiczenie u shihana potrafi sprawic, ze wiele rzeczy staje sie jasniejsze, inne ciemniejsze, pojawiaja sie nowe wyzwania i nowe cele...zmienia sie rozumienie aikido.... Ja po kazdym stazu dostaje jeszcze silniejszej motywacji do cwiczenia.

Co do rewelacyjnych moich wnioskow,to sama stwierdzilam ,ze gdzies mi sie zapodzialo moje luzackie poczucie humoru,
Po ponownym przeczytaniu ponownym Twojego postu na temat party na macie stwierdzilam,ze powinnam smiac sie do lez,a ja sie wnerwilam.
Stracilam inspiracje,radosc cwiczenia.
Jezdze na staze na ile mnie stac,nawet czesciej od wiekszosci w moim dojo.To rzeczywiscie jest dobre.
Tak, brak mi motywacji.Przywrocilam sobie zdrowie,jestem sprawna fizycznie jak nigdy w zyciu i nic mnie nie cieszy.
Jutro jade na staz ,moze cos sie zmieni :wink:

[budo_munieczek]

a ja mysle ze sie zakochales i rozprasza to cie

[budo_ankata]

a ja mysle ze sie zakochales i rozprasza to cie

heheh

Twojego poczucia humoru czasem mi brakuje,ostatnio nie bylo Cie na treningach.
Munieczku ,nie mozna tyle siedziec przed kompem :wink:
Przyjdz na trening,pocwiczymy

[budo_ankata]

Juz mi lepiej,slonko swiecilo,fajnie sie cwiczylo i wesolo bylo

[budo_munieczek]

nie bylem w stanie przyjsc passukd ale jak tylko bede to sie pojawie

[budo_kurm]

Ja myślę, że to przetrenowanie... Podświadomie zadajemy sobie pytania; dokąd idę i po co to wszystko?! Czego szukam w aikido i czy miast godzinami ćwiczyć kondycję i szlifowć techniki, nie lepiej iść w tango... wino, kobiety /mężczyźni/ i śpiew. Wszystkim zniechęconym polecam dowcip:

Młody żonkoś do ojca:
- Wczoraj kochałem sie chyba z pięć razy!
- A ja raz... - odpowiada ojciec.
Nazajutrz syn z mniejszym entuzjazmem:
- W nocy kochałem się trzy razy...
- A ja raz...
Po paru dniach zrezygnowany syn mówi:
- Dzisiaj nic mi nie wyszło...
- A ja raz...

Pozdrawiam!!!

[budo_ankata]

Mam swoje odpowiedzi,ale robie sobie wolne ,czego innym tez polececam.
Jade na dzialke,posieje jakies kwiatki i pomacham jo

[budo_d_m0n]

Całe ćwiczenie Aikido to borykanie się z kryzysami :-) . Z reguły po kryzysie faktycznie nadchodzi uczucie progresu i pałera. I chyba to jest groźniejsze niż sam kryzys ;-) . Kryzys jest po to, by go zwalczyć i pokazać samemu sobie, że ma się silną wolę. A po kryzysie ego rośnie i w tej fazie dopiero można poznać charakterek człowieka.