20 odpowiedzi w tym temacie

[budo_mkimura]

Niestety Fiodor ma racię i parę rzeczy będzie trzeba poodkrecać. Czytający samuraja zapewne dlugo będą dyskutowac o tym, że bjj się kończy i juz po nich. Tak to jest odbierane wśród ludzi, którzy nie mają kontaktu bezpośredniego z tymi tematami. A takich niestety jest bardzo dużo. Trochę ostatnio wypadłem z obiegu i nie jestem na bieżąco, ale czytając forum wlosy mi stają na glowie co to się wyrabia.
Każdemu zapewne mozna coś zarzucić maojej federacji także ale nie miżna oceniać calości przez pryzmat jednostek - a tak robi samuraj. Po drugie zupełnie nie na miejscu jest "tatusiowe" pouczanie - a może bjj zalozy swój związek sportowy i wypnie się na pzjj który notabene też nie jest krysztalowy. BJJ powinno z kolei zadbać o "image" czyli nie robić nic innego jak dobre public relation bo tak naprawdę mało które sztukli walki w Polsce to robia. Odciąc się od glupot i negatywności i skupić na pozytywach. A może by tak zaprosić Samuraja i na zawody, seminarium itp. Niech sami zobaczą, ze BJJ to nie tylko pewene osoby.

Ponieważ zaliczam się do czytających Samuraja, chciałem zauważyć, że od paru miesięcy pismo to współpracuje z sekcją Luta Livre z Poznania. Tak więc nie masz racji, czytelnicy nie mają wrażenia, że BJJ się kończy, a wręcz przeciwnie. BJJ jest w Polsce w powijakach, szczególnie w porównaniu do Judo czy ju-jitsu, które mają w kraju kilkudziesięcioletnią "tradycję". P.Śliwka, który od jakiegoś czasu polemizuje sobie głównie z pewnym panem z Poznania, zajmuje się JJ od 30 lat z górą, więc jeżeli coś tam doradza, to ja bym to przyjął jako dobrą monetę, a nie obrażał się na tatusiowanie. Pomysł z zaproszeniem go na zawody lub seminarium jest doskonały i od dawna zastanawiam się, czemu tego nikt jeszcze nie zrobił. Osobiście jestem zdania, że BJJ będzie się rozwijać długo i szczęśliwie, jeżeli znajdzie się więcej osób takich jak Mariusz Linke, którzy propagują styl talentem i pracą, a nie wrzaskiem i chamówą.