Wieczorem idzie przez miasto mistrz aikido, powiedzmy 8 dan, w wieku 60-70 lat. Podchodzi do niego 4-5 ludzi z zamiarem obrabowania/nastukania/nastraszenia. Ich wrażenie może być takie:
"idzie jakiś dziadek, chodźcie, zabawimy się". Co wtedy zrobi wymieniony mistrz? Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że poświecił on całe życie aikido i ma technikę dopracowaną do perfekcji, ale z drugiej strony ciężko jest mi wyobrazić sobie go na ulicy broniącego się przed grupą chcących mu zrobić poważną krzywdę kolesi. Jestem bardzo ciekaw jak wyobrażacie sobie takie zajście
