Re: Mistrz sztuk walki postrzelony... w nogę.
Pod jednym warunkiem,
ze nie opowiadaja jacy sa dzielni - a w rzeczywistosci krzywdza inne ISTOTY zywe, w tym psy!
Nie rozumiem o co Ci chodzi? Co to ma do rzeczy? Nie opowiadam jaki jestem dzielny - tylko mówię co cwiczę 8) 8O
Wiec biorac pod uwage, Twoje konfrontacje z psami, to albo jestes rakarzem, albo psychopata, albo masz wyjatkowego pecha.
Albo stary nie mieszkałes tam gdzie ja, dziesiątki bezpańskich psów, nierzadko agresywnych, chodząch też grupami. Więc nie chrzań mi głupot - że pies rzadko atakuje
A srodki które stosowałem - wcale psom nie szkodziłu (żaden nie zdechł!) - gaz - to prewencja... a kij - srodek ostateczny...
Zatem nie polecaj nikomu swoich metod,
Czy ja komus cos polecam - wręcz odradzam
bo wielu moze skorzystac z tego i pierdolnie psu gazem, ale zza bezpiecznej siatki. A pozniej ludzie sie dziwia, ze pies uciekl z uwiezi i pogryzl kogos z gatunku ludzkiego.
I mimo wszystko jeszcze nadal mam nadzieje, ze poniosla Cie fantazja. I tych przypadkow bylo mniej.
Nie poniosła fantazja - tak bywało... Ale te konfrontacje trwały kilka lat - to i się nazbierało przypadków...