Oj Dzikki, Dzikki ...
krew, pot i lzy Ci sie marza ? calkiem przypadkiem zarobilem od Lubomira podczas naszego spotkania niezle rozciecie na powiece. Wiesz, co by bylo, gdybym kontrowal wtedy drewniakiem w twarz ?
Sparingi "realne" to robi sie raz na jakis czas, przy zachowaniu jak najwiekszej ostroznosci. Na co dzien walczy sie softami, wlasnie po to, zeby nie nabrac przyzwyczajenia do powstrzymywania ciosow.
Wojtek
Nie nie .. WAR w zyciu. Ja juz dostalem raz w okolice oka - doslownie kawalek obok i bylbym slepy na amen. Chlopaki widzieli - calkiem nieciekawa ranka byla. Dlatego nie atakuje sie na sparingu bez maski takich elementow powyzej linii barkow - ale sam musisz przyznac, ze ciezko uniknac czasami trafienia w glowe. W sumie to zalezy od odruchow partnera.
I tak czesciej w sparingu robic sie staram wolniej ale staranniej, zeby sprawdzic , doszlifowac technike a dopiero potem isc szybciej. Na poczatku na sparingach to bylo trafienie-za-trafienie. Teraz wszyscy sie juz przyzwyczaili by nie isc w bezsensowna mlocke.
Kubus ja tez mam takie okulary spawalnicze - zrobilem sobie w skorzni male otwory, ktore nie szkodza przyleganiu do twarzy ale jednoczesnie zapobiegaja parowaniu.