Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak z tego wyjść, czyli znowu mam problem. Gilotyna.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

budo_cajun
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 61 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Jak z tego wyjść, czyli znowu mam problem. Gilotyna.
Zna ktoś może ucieczkę z duszenia gilotynowego? I czy takowe istnieje? Z gołego duszenia znam i chociaż udaje że walcze (technika nie do końca opanowana) :D A jak wpadnie mi się pod gilotynke to amen.
  • 0

budo_^hast^
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3373 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sopot

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak z tego wyjść, czyli znowu mam problem. Gilotyna.
wariant ze stojki:
zakladam ze zlapal mnie pod zwoja lewa pache [ jego nie moja ].
A wiec prawa reka podlapuje od dolu jego reke ktora nas dusi na wysokosci jego nadgarstka. Lapiemy i trzymamy. Druga reke wedruje ponad jego barkiem jak najdalej mozemy za jego plecy. Tak jak bys chcial zlapac jego pasek siegajac przez jego plecy. Pozycja ta powoduje iz paradoksalnie bezpiecznie uwieszasz sie na przeciwniku i praktycznie uniemozliwiasz mu uduszenie Ciebie.
Drugi wariant jest ciut bardziej bolesny.
Zaczynamy z tej samej pozycji. Prawa reka nie wedrujesz do reki przeciwnika ale starasz sie siegnac paska jego spodni wkladajac reke miedzy nogi przeciwnika. Nasza lewa reka lapiemy przeciwnika za szmate na wysokosci kolnierza. Nasza lewa reka winna byc na tyle gleboko miedzy nogami partnera abysmy byli w stanie podniesc partnera i rzucic go na ziemie. Ah zapomnialbym. Podnoszac przeciwnka stosujemy zasade kola. Prawa reka w gore lewa w dol. A i w czasie wynoszenia przydaje sie wypchnac biodra do przodu.
Na ziemi jest duzo gorzej gdyz przeciwnik moze nas lepiej kontrolowac.
Najtrudniejszy warian to taki kiedy ma zapieta gilotyne i ma nas w zamknietej gardzie.
Z cala pewnosci nalezy podchwycic reke ktora nas dusi na wysokosci nadgarstka. I jak najbardziej przyciagnac sie blisko do przeciwnika. Nie dac sie rozciagnac [ przeciwnik bedzie probowal odpychac jak najdalej nasze biodra ]. Trzymac reke ktora nas probuje dusic i starac sie szarpnieciami wyciagnac glowe.

To nie jest dokladny opis wykonania techniki. W opisie moga wystepowac bledy. Ona sama jest dosc szkodliwa i lepiej nie robic tego w domu a najlepiej przejsc sie na trening.
  • 0

budo_lutas
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 136 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wielkopolska

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak z tego wyjść, czyli znowu mam problem. Gilotyna.
Andreas pokazywał nam oistatnio na seminarium jedna ucieczkę ze stójki - mniej więcej coś takiego [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_in_sekt
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 94 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z kosmosu...

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak z tego wyjść, czyli znowu mam problem. Gilotyna.

wariant ze stojki:
zakladam ze zlapal mnie pod zwoja lewa pache [ jego nie moja ].
A wiec prawa reka podlapuje od dolu jego reke ktora nas dusi na wysokosci jego nadgarstka. Lapiemy i trzymamy. Druga reke wedruje ponad jego barkiem jak najdalej mozemy za jego plecy. Tak jak bys chcial zlapac jego pasek siegajac przez jego plecy. Pozycja ta powoduje iz paradoksalnie bezpiecznie uwieszasz sie na przeciwniku i praktycznie uniemozliwiasz mu uduszenie Ciebie.


mnie ucza ze w takiej sytuacji w momecie chwytania lewa reka za szmaty na plecach duszacego oprzec swoja prawa na jego lewym kolanie...
oddalamy w ten sposob srodek ciezkosci walczacej pary od pionu utrudniajac mu duszenie (ty wisisz na nim nienerwowo podparty o jego kolano a klient dziwiga was obu) i uniemozliwiajac nawet wyjatkowo silnym przeciwnikom przerzucenie wiszacego przez glowe...
o milym bonusie jakim jest to ze zmuszamy wtedy gilotynujacego do stania w szerokim rozkroku z jedna noga prawie unieruchomiona nie wspomne... lewe kolano duszonego znajduje sie wtedy tuz obok strefy kroku "rozkraczonego" agresora ktory odchyla swoj tulow do tylu probujac dusic czy przerzucac...
wnioski nasuwaja sie same... vivat KM! :)

to jest trudniejsza i bardziej ryzykowna wersja wyjscia z gilotyny (gdy klient juz ja zapial i trzyma)
ja osobiscie wole zaczac standardowo prawa reka podlapac jego przedramie zanim szczelnie zapnie duszenie, lewa sprzedac serie strzalow na jadra, a gdy juz poluzni chwyt zlapac za przedramie tuz obok swojej prawej reki w "wbiec mu" pod lewa pache. Wychodzi z tego dzwignia na lokiec lub bark i gosc stoi idealenie w pozycji do konczacego kopniecia w jadra...
to moze niezbyt sportowe ale dziala...
  • 0

budo_kapu
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 185 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak z tego wyjść, czyli znowu mam problem. Gilotyna.

Zna ktoś może ucieczkę z duszenia gilotynowego? I czy takowe istnieje?


Ucieczka z gilotyny??? nie ma problemu. patrz Rickson Gracie vs. Kimura(vt'95) :) :) :)
  • 0

budo_cajun
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 61 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak z tego wyjść, czyli znowu mam problem. Gilotyna.
Piekne dzięki. Działa :)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024