Otoz bylo to za dnia. Szli sobie moi znajomi w czworke. Podbiegl do nich jakis szczyl, mniejszy od nich i postury niezbyt imponujacej. Zlapal jedneg kumpla za szyje i zaczal dusic (z tego co wiem to duszenie bylo do bani, bo gosc z latwoscia sie mogl uwolnic, a ten szczyl ledwo trzymal). Szczylek kazal oddac zegarek czapke i inne dobra materialne. Moi kumple oddali mu nie stawiajac oporu


I mam pytanie zwiazane z tym. Czy strach moze az tak paralizowac

Ja powiem tylko, ze odkad trenuje MA, czuje sie owiele pewniej, mimo tego ze nie mialem okazji wyprubowac swoich umiejetnosci.
PS: Mnie nie bylo razem z tymi kumplami, bo napewno szczylkowi nie dal bym sie okrasc.