Aaaa, nei sik m sik gong Gwongdungwa a? Ngo seong hok Gwongdungwa, daanhai hai nidou mou lousi...
Sig di ze.. Lei seng sig ngo zou dou jidou.. Lei yinggoi heu Guongzeo wen lousi. :-) Sorry, znam inna transkrypcje.
Napisano Ponad rok temu
Aaaa, nei sik m sik gong Gwongdungwa a? Ngo seong hok Gwongdungwa, daanhai hai nidou mou lousi...
Napisano Ponad rok temu
A ksywa to musi w takim razie z czasow z przed chuojiao. Bo nie posunalbys sie chyba teraz do wyboru takiegi nick'a?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
<
>
Jak tylko mnie tam ktos zechce zatrudnic, to od razu lece :-) A nastapi to wczesniej czy pozniej.
<
>
Gwongzeo pingyam - produkt Chin Ludowych. Nie zebym krytykowal ;-) kazda jest dobra, ale ja wierze ze standardem bedzie jednak jyutping - propagowany oficjalnie w Hong Kongu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
<
>
Sam nigdy nie bylem, ale moj kolega z pracy byl. Mowi, ze Makao to wiocha, Hongkong to dziura, a naprawde fajnie jest w Kantonie. Wrocil bardzo zadowolony, a wcale nie nalezy do milosnikow Chin. Mowi, ze sam chetnie by tam pomieszkal.
...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej jednak strony nie sadze, by az tak bardzo mu oczy zamglilo, by zupelnie sie rozminal z rzeczywistoscia... Kiedy byles w Kantonie, Tomku? Moze zaszly tam zmiany od Twojej wizyty?
Napisano Ponad rok temu
listopad 2002
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Naprawde nie rozumiem jak sie moze komus Kanton nie podobac. Bylem tam dawno, bo w 94 r. i bylo po prostu super. Klimat jakiego w Pekinie nie uswiadczysz.
A tak w ogole, to teraz moglo by mi sie mniej podobac, bo kumple mi mowia, ze sie Kanton czysty zrobil i nowoczesny :-) . Kto lazil na Wende Lu, Shangjiu Lu, i zarl po dapaidangach, ten mnie zrozumie :-)
Napisano Ponad rok temu
Naprawde nie rozumiem jak sie moze komus Kanton nie podobac. Bylem tam dawno, bo w 94 r. i bylo po prostu super. Klimat jakiego w Pekinie nie uswiadczysz.
coz drogi kolego od 94 troche sie w Chinach zmienilo , jezeli za klimat jakiego w Pekinie nie uswiadczysz rozumiemy straszny upal, smog przekraczajacy wszelkie dopuszczalne normy co razem z klimatem czlowiek ma wrazenie ze sie wszystko do niego lepi i smrod otaczajacy miasto to rzeczywiscie obecnie w Pekinie ciezko to uswiadczyc...A tak w ogole, to teraz moglo by mi sie mniej podobac, bo kumple mi mowia, ze sie Kanton czysty zrobil i nowoczesny :-) . Kto lazil na Wende Lu, Shangjiu Lu, i zarl po dapaidangach, ten mnie zrozumie :-)
ja juz kiedys chyba pisalem ze dla mnie liczy sie higiena i nie zalezy mnie na zwiedzaniu miejskich szaletow co 15 minut wiec jak mowi moja dziewczyna: w takich miejscach sie nie je
i jeszcze jak mi powiesz ze jestes fanem tego targu zwierzat gdzie smrod resztek i wnetrznosci walajacych sie po ulicach jest tak olbrzymi ze myslalem ze wech strace lub oszaleje, z katkami ubitymi w klatkach i przerazliwie miauczacymi??????
Napisano Ponad rok temu
Te wszystkie rzeczy, o ktorych piszesz to czesc skladowa uroku Chin. :-) Jesli Ci to wszystko tak bardzo przeszkadza, to nawet w Pekinie musi Ci sie chyba zle zyc.
Napisano Ponad rok temu
Te wszystkie rzeczy, o ktorych piszesz to czesc skladowa uroku Chin. :-) Jesli Ci to wszystko tak bardzo przeszkadza, to nawet w Pekinie musi Ci sie chyba zle zyc.
obawiam sie ze byly w Chinach w 94' bo teraz to nawet Chinczycy juz tego nie lubia...w Pekinie juz trudno to uswiadczyc
w sumie jako ze martwisz sie ze dzisiejszy Kanton bylbym dla Ciebie za czysty polecam Taiyuan - syf taki jaki byl i nic sie nie zmienilo od 10 lat conajmniej wiec powinnines byc szczesliwy
Napisano Ponad rok temu
Chiny sie na pewno zmienily, ale bez przesady. Ostatnio bylem w 2001 (Pekin, Dalian), wiec nie tak dawno, i tych zmian az tak bardzo nie odczulem.
), albo weszla do przegaoji grupy chinskich nuworyszow (w chinskim wydaniu jeszcze bardziej fuj fuj) i na przyklad nie beda jedli na ulicy bo to niehigienicznie (pewnie i nie) i beda zarli, to samo i nie smaczniej, w drogich knajpach (co wcale -znajac chinskie klimaty- nie eliminuje mozliwosci zalapania swinstwa) :-)
Syf jak syf, ale w takich miejscach ciekawiej jest pewnie mieszkac niz np. w Pekinie czy Szanghaju. Ludzie moze inni (choc moze mi sie zdaje).. Ja bym wybral Taiyuan, nie Szanghaj
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jadowitym zielskiem. Odradzam kupowanie w Pekinie jedzenia na ulicy.
W restauracjach troche lepiej, choc nic nie wykraczalo poziomem poza przyzwoita chinska knajpe zlokalizowana w Warszawie.
iTrudnosc polegala na wyborze odpowiedniego dania z menu... Do najlepszych knajp nie chodzilismy oczywiscie z braku kasy. Pod koniec pobytu to juz tesknie patrzylem na koreanskie restauracje - niestety do zadnej sie nie wybralismy, a bardzo tego zaluje. Dobre byly ciastka.
No to juz nie wiem skad ta slawa chinskiej kuchni. W Chinach wszyscy mi mowili, ze najlepsze jedzenie w Chinach jest w Kantonie. Po przeczytaniu tego watku przestaje w to wierzyc.
A ogolnie co do odchodzacych "chinskich" Chin, to mi ich nie tak bardzo szkoda. Co prawda zal, ze stara pekinska zabudowa jest po prostu niszczona - niewatpliwie jest to jakas strata dla kultury. Ale jesli robi sie to po to, by ludzie mogli mieszkac w nowoczesnych budynkach, miec biezaca wode, Internet, miejsce do zaparkowania samochodu ( :-) ), to wydaje mi sie, ze cena nie jest zbyt wygorowana. Podobaja mi sie nowoczesne budynki w Pekinie, mam nadzieje ze chinczycy beda dobrze zarabiac, a hutongi ostana sie tylko jako enklawa dla turystow.
.No i na koniec: Tomku, jak mogles tak sprofanowac ksywke Taaigihka? Czy wiesz jaka kiedys byla awantura, gdy na Litwie probowano dorobic litewskie koncowki do polskich nazwisk? Takie dzialania urazaja, jak by to powiedziec, uczucia patriotyzmu lokalnego. Uwazam, ze koniecznie trzeba Cie zeslac do Kantonu na tyle, ile trzeba bys szczerze pokochal te prowincje :-) oraz docenil piekno kantonskiego
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tomek, nie chce mi sie tego ciagnac, ani tym bardziej ciac i cytowac Twa odpowiedz, po prostu jak widze te wszystkie wstawki jak "ohydne zarcie", "najgorsze zaklamane bydlo" i -jeszcze wczesniej- "psie mordki" (o kantonkach), czy nawet "chince", to nie sadze, zeby to mialo mocniejszy jakis zwiazek z rzeczywista obserwacja, a raczej z nienawiscia jakas. Jest to tak na marginesie po prostu niegrzeczne, zeby nie powiedziec chamskie, nawet jezeli szczere. :roll:
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu