Antigrappling?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
O ile pamietam to recepta na powstrzymanie przeciwnika przed zwarciem i sprowadzeniem do parteru bylo uderzanie z duza sila i czestoscia w przeciwnika. Ma to byc podobno sposob obrony przed chwytaczami.
O ile pamietam to w czasie Japan Vale Tudo Open zawodnik reprezuntujacy Wing Tsun [ albo ten drugi styl ] seria uderzen znokautowal swojego przeciwnika, malutkiego japonczyka.
Druga sprawa iz uderzenie w kregoslup moze byc bardzo szkodliwe dla zdrowia. Nie jestem pewien ale paraliz Royca Gracie z okresu Pride 4 mogl byc spowodowany uderzeniem w kregoslup wlasnie podczas wchodzenia w nogi przez Royca. Nie wiem na ile ta plotka jest prawdziwa.
Jednakze patrzac na zawody NHB rzadko zdarzalo sie aby zawodnik probojacy wejscia w nogi byl nokautowany przy owej probie. W taki sposob zostal znokautowany min. Renzo Gracie w walce przeciwko Danowi Hendersonowi.
Wypadki owe sa pojedyncze. W pozostalych przypadkach wejscie w nogi albo konczylo sie obaleniem/klinczem albo niepowodzeniem z racji zastosowania grapplerskiej kontry [ nie rozrozniam w tym miejscu rodzaju tylko idee obrony ].
Tak wiec jako iz zdecydowanie czesciej skuteczna obrona okazalo sie nie uderzanie a wlasnie np. kontry zapasnicze czyli stricte grapplerskie smiem twierdzic iz tzw. anty grappling oparty na uderzeniach ma male zastosowanie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zawody NHB to najbardziej sensowne przyblizenie do walki realnej na ulicy. Jednakze sa to zawody sportowe. Obowiazuje obecnie w nim regulamin. Im wiecej jest w nim przepisow a wiec i zakazow tym bardziej dane zawody od walki realnej sie oddalaja. Tutaj sie chyba zgodzimy.
Zawody NHB to pewna klasa zawodow. Zgrupowane sa w niej wszystkie zawody ktorych regulaminy dopuszczaja minimalna ilosc przepisow. Wszystko po to aby wlasnie jak najbardziej zblizyc sie do realiow walki. Ale nie za cene zdrowia czy bezpieczenstwa zawodnikow.
Wydaje mi sie ze ciut zamieszalem :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I zaraz jak grzyby po deszczu beda powstawac systemy, ktore beda chronily przed wejsciem w nog, porzez takie uderzenia. A jesli komus nie uda sie powstrzymac wchodzacego, zawsze mozna powiedziec, ze jak pocwiczy 10 lat u wielkiego mistrza, to sie nauczy.
Zatem... Dla przypomnienia i opamietania. W pierwszych klatkach mozna bylo uderzac lokciem (takze lezacych - w kark i potylice). Z Sewernem nawet walczyl specjalista (tajboxer) od uderzania lokciem. Nawet udalo mu sie wmontowac (w czasie wejscia w nogi) pare strzalow w plecy i potylice zapasnika, ale i tak nie powstrzymalo to Sewerna i tajboxer przegral w sposob tragiczny!
Moim zdaniem wyeliminowano ten cios nie dlatego, ze jest on tak genialny i grozny dla zapasnikow etc., ale dlatego, ze niepotrzebnie brutalizowal walke (jak np. gryzienie, szczypanie, wkladanie palcow w oczy) - nie majac na jej wynik praktycznie szczegolnego wplywu. (Bowiem male jest prawdopodobienstwo, ze taki cios (z lokcia) zakonczy walke, ale duze, ze w razie zelnego trafienia problemy zdrowotne odezwia sie dopiero w przyszlosci).
Owszem klatka to sport. Ale w czasie tych "sportowych" walk wielu -dziesiec razy lepszych od nas i od naszych potencjalnych na ulicy napastnikow, dostalo taki wpierdol, zeby w zyciu zaden z nas - nigdy takiego nie dostanie.
Pozdrawiam
K_P
Napisano Ponad rok temu
W samoobronie jednak raczej malo kto przestrzega jakichs przepisow, bo niby jakich? Chyba nie ma statystyk na temat jaka obrona jest najskuteczniejsza przeciwko jakiemu atakowi w walce ulicznej. I dlatego o ile zgodze sie z Toba, ze w zawodach nie jest to dobry sposob, o tyle nie jestem przekonany o tym, co ma wieksza skutecznosc w walce realnej.
Dodatkowo wydaje mi sie, ze nauczenie sie takiego uderzanego "antygrapplingu" jest bardziej naturalne i latwiejsze dla "zwyklych" ludzi na kursie samoobrony. W koncu nie kazdy ma czas i ochote na nauke technik chwytanych, nie mowiac juz o tym, ze chyba wiekszosc takich ludzi mialaby duze zastrzezenia co do walki w parterze na ulicy. No bo kto bedzie sie tarzal w nowym garniturze po kaluzach.
Zeby bylo jasne: jestem bardzo poczatkujacy w grapplingu, ale lubie to i podoba mi sie, a nie jestem sfrustrowanym karateka, ktory nie moze sie pogodzic, ze cos jest skuteczniejsze niz mawashi geri jodan :wink:
Napisano Ponad rok temu
Tylko ze znowu: w klatkach walcza wielcy fighterzy, super specjalisci itp. Podejrzewam, ze na ulicy nikomu z nas nie przyjdzie bronic sie przed kims, kto ma umiejetnosci na poziomie malo utalentowanego zawodnika startujacego w zawodach MMA. Jesli Boztepe uwaza, ze jego sposob jest skuteczny na ekspertow, to jego problem.
Ja wiem, ze jesli zaatakuje mnie znawca grapplingu, to mnie poskreca, polamie a na koniec jeszcze skopie dla relaksu. Ale na szczescie tacy rzadko atakuja przechodniow.
A na kogos, kto nie jest dobrym grapplerem mysle, ze jest to dobra sprawa, a na pewno daje szanse.
Napisano Ponad rok temu
Na addc przeczytałem o antigrappling, otóż nasz stary "znajomy" Emin Boztepe rekomenduje na swoich kasetach wideo system tzw. antigrappling czy ktoś orientuje się o co biega?
Master Boztepe stoczył 300 walk ulicznych (chyba wszyscy uczestnicy Forum razem wzięci nie stoczyli tylu walk) i każdą z nich wygrał, o walce na ulicy wie wszystko.
Napisano Ponad rok temu
No i te 300 to na kamere nagral czy tak mowi ze 300?
Napisano Ponad rok temu
nie bardzo rozumiem to zdanie ??jak mozna wszytko wiedzec o walce na ulicy ??przewiduje co sie stanie ?? jakis jasnowidz ?
Napisano Ponad rok temu
Chociaż o tych 300 walkach powtarzał także w innych wywiadach.
Poniżej tylko fragment
IKF: You claim to have had some 300 bare-hand fights to your credit and never lost a fight. Is this true?
EB: This is true, but it's also important to point out that I never started a fight and I have never boasted with my victories. I'm convinced that I would never have become such a versatile fighter and successful martial artist without the painful experiences of my past. My troublesome youth made me mentally very strong and the thing that makes you go forward is not physical but mental. You need that fire, you need to develop your inner strengths. So many talented people, in music and in martial arts, have been lost to drugs and crime simply because they haven't been that mentally strong.
Mówi wyraźnie o zwycięstwach. Można mu wierzyć lub nie, ale pamiętając jak zabierał się do walki z Roycem to ....
Napisano Ponad rok temu
Raczej nikt nie widzial i nikt nie poda nazwisk. Co oczywiscie nie oznacza iz pan emin nie walczyl wiele razy na ulicy i nie wygrywal, cokolwiek slowo "wygrana" oznacza w warunkach ulicznych.
A wiecie ze Józek z Pułtuska ma na swoim koncie ponad 500 wygranych walk ? :wink:
Dla mnie takie wypowiedzi ktore ciezko czyms poprzec do bicie piany i cos co moga "lyknac" tylko nie obeznani w temacie i chyba do nich owy tekst jest kierowany.
Napisano Ponad rok temu
Czasami mialem trudniejsze walki na treningu. Bo to nie problem (z wyzwania, nie zpartyzanta), nie problem jest d... jednemu napastnikowi na ulicy. Tylko, ktorzy z nich teraz atakuja pojedynczo?
K_P
Napisano Ponad rok temu
Ja jestem latwo wierny. Ale jak mi ktos mowi ze wygral [ cokolwiek to znaczy ] 300 walk [ wow, ladna i rowna liczba ] na ulicy to hmm, zaczynam sie zastanawiac. Widzial ktos all 300 ? Moze jakies nazwiska ?
Raczej nikt nie widzial i nikt nie poda nazwisk. Co oczywiscie nie oznacza iz pan emin nie walczyl wiele razy na ulicy i nie wygrywal, cokolwiek slowo "wygrana" oznacza w warunkach ulicznych.
A wiecie ze Józek z Pułtuska ma na swoim koncie ponad 500 wygranych walk ? :wink:
Dla mnie takie wypowiedzi ktore ciezko czyms poprzec do bicie piany i cos co moga "lyknac" tylko nie obeznani w temacie i chyba do nich owy tekst jest kierowany.
Najprawdopodobniej ten pan swoje 300 walk stoczyl na stadionie pilkarskim wraz z innymi kibicami Tam przeciwnikow bywa bardzo wielu. Ze sprzetem i bez do wyboru do koloru
Moze uwiecznił to na jakims filmie :? ciekawe... I z tego wynika ze musial byc szybki w liczeniu skoro wiedzial ze 300 osob pokonal 8)
Napisano Ponad rok temu
Panowie - ile razy musieliście walczyć na ulicy? Bo ja to - jak mamy mówić o walce a nie o jakiejś śmiesznej przepchance - to ani razu. A tu prosze, pan Botzepe walczył 300 razy, ale nigdy sam nie zaatakował :roll:
Nie chce mi się szukać po sieci ile człowiek ma lat... ale to by wyszło coś pewnie koło jednej awantury miesięcznie przez ostatnich 25 lat
To trzeba mieć niefart
Pozdrawiam,
AdamD
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Purpura dla Manola
- Ponad rok temu
-
Gracie w Japonii
- Ponad rok temu
-
Joe Moreira - seminarium w Warszawie
- Ponad rok temu
-
Nowy Jork do Warszawy
- Ponad rok temu
-
seminarium z J.Moreira
- Ponad rok temu
-
czy jest bjj w Rzeszowie ?
- Ponad rok temu
-
GRAND PRIX MASTERS KATOWICE 2003
- Ponad rok temu
-
Przepisy...
- Ponad rok temu
-
Wojnarowicz na trzecim miejscu w Bukareszcie
- Ponad rok temu
-
Something for cowboys :)
- Ponad rok temu