Skocz do zawartości


Zdjęcie

sekty-kungfu-sekty


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
44 odpowiedzi w tym temacie

budo_fiodor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3675 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:BJJ/MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

akurat na tym forum - co jest z wami? siedliscie na mnie czy co? najpierw dacheng teraz fiodor i slaszysz

Spokojnie, to wina skryptu nic ci tutaj nie przeszkadzamy.
  • 0

budo_slaszysz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3313 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

akurat na tym forum - co jest z wami? siedliscie na mnie czy co? najpierw dacheng teraz fiodor i slaszysz

No akurat tu jakiś błąd wyszedł - 2. strona tematu nie chciała się pokazać.
  • 0

budo_vingdragon
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2334 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z chinskiej dzielnicy

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
ok wykasujscie te teksty bo nie pasuja do tematu :)
  • 0

budo_marcind
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 156 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

przewaznie wyglada to tak, ze zaczynasz nauke ; jest jakis tam program do nauczenia sie, ktory zajmuje kilka lat a potem okazuje sie, ze jak mistrzu nie ma co pokazac ogranicza dostep do wiedzy i zacheca do powtarzania materialu - skladki nadal placic trzeba.

mija pare ladnych m-cy material juz utrwalony i okazuje sie ze mistrzu zmienia to co bylo wczesniej i przekazuje to samo tylko w innej formie/postaci. burza mozgow ale nic - cwiczyc trzeba - placic tymbardziej. i tak mija nastepnych kilka lat, i nastepnych i nastepnych.

Kupujesz jakis towar. Jezeli dostawca wprowadzil Cie w blad odnosnie jakosci towaru, to jest zwyklym oszustem. Jezeli nic Ci o jakosci towaru nie powiedzial, a to co otrzymales od niego nie spelnia Twoich oczekiwan, to znaczy ze poniosles strate dokonujac ryzykownej transakcji. Tak jak kupujac akcje po to by na nich zarobic, nikt Ci zysku nie gwarantuje. Wiec jak na transakcji stracisz, to wynika to tylko i wylacznie z ryzykownosci tego typu transakcji. Twoje oczekiwania co do zysku nie maja wtedy nic do rzeczy.
W kazdym razie ja bym okreslenia sekta w tym przypadku nie uzywal, bo takie okreslenie tylko sciemnia rzeczywisty obraz sytuacji.

caly material podzielilem na kursy i w takiej postaci nauczalem. wszyscy byli zadowoleni i nikt nie mial poczucia ze terminuje wiele lat w tej samej szkole.

Prawde mowiac nie wiem, czy chcialbym w tym systemie trenowac caly czas. Oczywiscie, jak poznaje sie material jakiejs szkoly, to taki system jest o.k. Ale nie ma sensu go utzymywac caly czas, bo jest to nauczanie w jakis sposob sztywne i bezwladne. W pewnym momencie instruktor powinien przejsc na indywidualna prace z uczniem uwzgledniajaca mocne i slabe strony ucznia. Bez tego postep bedzie ograniczony, lub nawet zatrzyma sie na pewnym etapie.

Juz kiedys o tym pisalem. Dla mnie sztuka walki to kilka prostych ruchow i zasad. To wszystko. Aby sie tego nauczyc, wystarczy rok do 2 lat (w przypadku boksu jeszcze krocej). Dalej jest doskonalenie tych kilku ruchow i nabranie umiejetnosci ich praktycznego wykorzystywania. Na tym etapie sztywny podzial na kursy obejmujacy jakis tam material nie ma zupelnie sensu.
Niestety, w kung fu czesto popelnia sie ten blad, ze uczy dziesiatek form, setek sztywno ulozonych kombinacji, dzisiatek sztywnych, zformalizowanych technik. Wlasciwie poza etap kursow mozna nigdy nie wyjsc. W ten sposob wychowuje sie teoretykow, a nie praktykow. Takich studencikow, ktorzy wiedza, co jest w jakiej ksiazce i na ktorej stronie, natomiast nie potrafia rozwiazywac sytuacji praktycznych.

Marcin
  • 0

budo_marcind
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 156 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

Tak wiec jesli ktos wstapi do ruchu gdzie sobie powiedzmy odcinaja jaja i zrobi to w pelni swiadomie bedac umyslowo zdrowym (tu mamy troche sprzecznosc :-) ) to nie jest w sekcie. Ale np. pan z sekty Niebo ktory nie dopuszcza lekarza do chorych dzieci to jest kryminal i sekta 100%.

No wiec powiem Ci, ze Ci co wstepuja do Nieba, sa w pelni swiadomi tego co ich czeka. Po prostu sa ludzie, ktorzy maja ciagoty do odciecia sie od otaczajacej ich rzeczywistosci, oddzielenia od spoleczenstawa (z lekarzmi wlacznie), wspolczesnej cywilizacji i do zycia w odosobnieniu. Wiec swiadomie wstepuja do takiego Nieba. Bo filozofia gloszaca istnienie wyzszych wartosci ponad wartosci ogolnospoleczne daje im usprawiedliwienie dla wlasnych sklonnosci do zanegowania zycia spolecznego. Ta sklonnosc moze wynikac z nieprzystosowania do zycia spolecznego lub z zajmowania niskiej pozycji w tymze spoleczenstwie. Niektorzy po prostu pragna sie wyzwolic z komformizmu. Chca byc inni. W jakis sensie lepsi, bardziej wartosciowi. To powoduje, ze padaja czesto ofiara oszustow, ale istotne jest to, ze tak naprawde, to sa oszukiwani, bo chca byc oszukiwani. Moze Daczeng opowie, jak to nauczal Tai Chi. Jak chcial uczyc ludzi oryginalu, to oni mowili mu, ze nie chca sie tego uczyc. Ze wola uczyc sie fikcji. To dziwne, ale czasami do Hare Kryszna przychodzili klienci, ktorzy przeszli przez buddystow, swiadkow jechowy i inne wyznania i mieli kompletna sieczke w glowie. Wiec Ty im cos mowiles, a oni slyszeli to co chcieli uslyszec, a nie to co Ty im chciales przekazac.

Marcin
  • 0

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Wszystko to prawda, dla mnie problem zaczyna sie wtedy kiedy ktos ci mowi zebys go odwiedzil i poznal jego fajnych przyjaciol a kiedy do niego wpadasz jestes poddawany prymitywnej manipulacji majacej nacelu twoje ubezwlasnowolnienie powiedzmy. Jesli jestes inteligentny i niczego ci w zyciu nie brakuje to nie ma problemu, nie dasz sie nabrac. Ale jesli ktos z premedytacja wylapuje jednostki o rozchwianej psychice bo chce to wykorzystac do swoich wlasnych celow- to jest sekta i takich ludzi powinno sie zamykac do wiezienia.
Inna sprawa ze np. spotkalem kilku nauczycieli buddyjskich i wszyscy twierdza ze nie mozna nauczac buddyzmu osob ktore maja problemy psychiczne, takie osoby powinny byc leczone i tyle. Takim osobom zabrania sie wrecz medytowac.
Nie znam szczegolow ale nie sadze zeby pan Bogdan Kacmajor mowil komus kto do niego przychodzi "czesc, odbiore ci dzieci, zabronie kontaktow z zona bedziesz robil co ci kaze" mowi raczej cos w rodzaju ze duch przemawia tylko przez niego itp. Wiec albo zataja z premedytacja albo klamie- na jedno wychodzi- to jest sekta.
Inna sprawa- jak ktos przebywa na terenie powiedzmy Polski to musi uszanowac prawo tego kraju, nie moze odbierac dziecka matce, odmawiac mu opieki medycznej itd. Jesli tak robi powinien poniesc odpowiedzialnosc karna.
To ze Kacmajor nie siedzi w wiezieniu jest kolejnym przykladem zalosnego dzialania polskiego wymiaru sprawiedliwosci.
  • 0

budo_robertp
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2164 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

To ze Kacmajor nie siedzi w wiezieniu jest kolejnym przykladem zalosnego dzialania polskiego wymiaru sprawiedliwosci.

Różni tacy jadą politycznie na tym temacie, chcą specjalnej ustawy o sektach i.t.d. a gdyby się komuś chciało ruszyć dupę, to by raz dwa pogonił tę sektę takimi "duperelami" jak
-obowiązek meldunkowy
-podatek gruntowy
-obowiązek szkolny dzieci
-kalendarz szczepień, przeglądy lekarskie dzieci...
i pewnie cała kupa innych przepisów, które naruszają.
  • 0

budo_marcind
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 156 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

Wszystko to prawda, dla mnie problem zaczyna sie wtedy kiedy ktos ci mowi zebys go odwiedzil i poznal jego fajnych przyjaciol a kiedy do niego wpadasz jestes poddawany prymitywnej manipulacji majacej nacelu twoje ubezwlasnowolnienie powiedzmy.

Kocham takie spotkania :) . A to ze wzgledu na moja nature dyskutanta, ktory lubi sobie podyskutowac dla samej rozrywki intelektualnej. Kiedys Swiadkowie Jehowy byli co czwartek moimi stalymi goscmi. W koncu jednak zona przestala trawic ich towarzystwo, wiec poprosila mnie bym zmienil ten zwyczaj. Do dzis minie zastanawia, dlaczego wlasciwie oni do mnie przychodzili. Zupelnie nie wykazywalem cech prospekta. Jak widzieli wiszcy w mieszkaniu worek bokserski, to czuli sie nieswojo. Bo oni sa antymilitarni. Co wcale nie znacza, ze sa lagodnie nie nieagresywni.

Inna sprawa ze np. spotkalem kilku nauczycieli buddyjskich i wszyscy twierdza ze nie mozna nauczac buddyzmu osob ktore maja problemy psychiczne, takie osoby powinny byc leczone i tyle. Takim osobom zabrania sie wrecz medytowac.

Wiesz, taka postawa czesciowo wynika z nagonki na sekty, a nie z buddyjskiego swiatopogladu. Wiesz, z poczatku w swiatyni Hare Kryszna mogl przenocowac kazdy. Wszystkich przyjmowali. Ale co to spowodowalo? Jak jakis malolat uciekl z domu i przyjechal do swiatyni niczego nikomu nie mowiac, to pozniej rodzice zeznawali na policji, ze go sekta zaprogramowala i zmusila do opuszczenia domu. Zdarzlo sie tez, ze ktos uciekl z wiezienia i zamelinowal sie u Hare Kryszna myslac, ze tam go nie beda szukac. A jak sprawa wychodzila na jaw, to komentarze byly takie, ze Hare Kryszna przechowuje uciekinierow z wiezien. Do Czarnowa w Sudetach czesto przychodzili rozni narkomani i tym podobne typy. W koncu krysznowcy przestali przymowac ludzi, ktorych nie znali. Zwlaszcza przestali nocowac nieletnich, chyba ze przyjechali z rodzicami, ktorzy osobiscie na nocleg wyrazali zgode.

Marcin
  • 0

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

Wiesz, taka postawa czesciowo wynika z nagonki na sekty, a nie z buddyjskiego swiatopogladu. Wiesz, z poczatku w swiatyni Hare Kryszna mogl przenocowac kazdy.

To tak jak we wroclawiu Krysznowcy robia nauki polaczone z jedzeniem to konczylo sie tak ze ludzie przychodzili w polowie na zarcie a jak wychodzili to czasami jakies rzeczy "ginely"- tak mi kolega uczestnik mowil. Ja ogolnie nie jestem fanem metody nakarmic i nauczac. Bo jak ktos jest glodny to raczej nie w glowie mu filozofia. Widzialem tez takie spotkanie w tv ludzi od opieki spolecznej gdzie sp Kotnaski mowil ze jak dajemy menelowi kase na ulicy to nie mozemy zadac zeby kupil chleb a nie wodke. Tak wiec jak kogos karmimy to musimy sie liczyc z tym ze mimo tego ze zrobilismy mu dobrze to on pogladow na nasze nie zmieni. Inna sprawa ze zawsze latwiej marudzic- jak ja teraz :oops: - niz poswiecic wlasny czas i pieniadze na bezinteresowna pomoc innym.
Co do postawy, to mysle ze w przypadku buddyzmu z ktorym ja sie zetknalem to wynika z tego ze jak ktos nie jest zrownowazony psychicznie to sobie moze jeszcze bardziej zaszkodzic medytacja. Tak jakbys pozwolil chodzic na wf dziecku ze zlamana reka.
Inne kuriozum polega na tym ze rodzice nie winia siebie ze im dziecko ucieka tylko maja pretensje do kogos kto ich pocieche przenocowal- byc moze oszczedzajac jej innych "przygod". No ale najlatwiej zawsze zrzucic wine na tego co sie nie broni.
Bartek
  • 0

budo_appletiger
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Witam,

Jakiś czas temu padło na tym forum pytanie czy sekcja Kung-fu może być porównana do sekty.

Na pierwszy rzut oka można pokusić się o takie porównanie: – grupa zdyscyplinowanych osób , spotyka się regularnei i pozyskuje wiedzę od „mistrza”. W miarę zwiększania swojego starzu, członkowie pozyskują wiedzę która nie jest dostępna dla osób postronnych. Mistrz narzuca pewne zasady które są przestżegane przez wszystkich członków grupy. Z biegiem czasu grono przyjaciół członka takiej grupy może się zawęzić tylko do osób podzielających taki sam system wartości – kolegów i kolerzanek z sekcji Kung Fu.

Jednak taki argument po dłuższej analizie nie powoduje że sekcja Kung – Fu może zostać zaliczona do „sekty”. Podobne zachowania można zauwarzyć w Policji, w Wojsku, i każdej innej strukturze społecznej w której istnieje pewna chierarchia. Nawet Kościół Katolicki można zaliczyc do pewnego rodzaju sekty.

Jednak na Śląsku istnieje pewna grupa ludzi związanych bezpośrednio z Kung-Fu których można śmiało zaliczyć do sekty w pełnym znaczeniu tego słowa.

Przez ”SEKTĘ” rozumiem grupę ludzi podporządkowaną jednej osobie która kontroluje przepływ informacji pomiędzy członkami i wywiera na nich wpływ stosująć różnego rodzaju manipulacje i zagrywki psychologiczne.

Członkowie sekty szpiegują się nawzajem i są skłucani przeciwko sobie. Sekta kreuje wyraźny i ostry podział „MY-ONI”. Mistrz i jego słowa są święte a Mistrz nieomylny. Prawdziwy sens sekty jest ukryty przed jej członkami i dołączając do niej nie ma się pełnego obrazu jej działania. Sekta wykorzystuje swoich członków finansowo a jej jawne działania są jedynie przykrywką dla psychicznego podporządkowania i wyzysku finansowego członków. Wszystkie korzyści czerpie „Mistrz”. Członkowie danej grupy dzielą się na wtajemniczonych i niewtajemniczonych co uzasadnia okłamywanie osób niewtajemniczonych w ramach „celów wyższych” znanych jedynie wtajemniczonym uczniom. Sekta posiada cały szereg tajnych obrzędów i rytuałów które nie są znane osobą postronnym. Tych charakterystyk jest oczywiście więcej ale wymieniłem tylko te główne które rozróżniają jakąkolwiek zorganizowaną grupę ludzi od sekty.

Mowa o stylu i jego twórcy omawianym już na tym forum – Shih Ming Tag Lung Pa.

Styl ten jest wymysłem jednego człowieka. Nie było by to jeszcze samo w sobie powodem do alarmu. Podobnych styli, wymyślonych współcześnie przez jedną osobę, jest wiele - jak chociażby dobrze znane w Polsce wojskowe systemy typu „combat”.

Co wyróżnia SMTLP i czyni ten twór niebezpiecznym jest ideologia która się za nim kryje. Styl ten buduje otoczke która nie wytrzymuje nawet najbardziej powierzchownej analizy historycznej oraz logicznej, jednak jest wystarczająca żeby wciągnąć w nią kilkanaście osób.

Całość została wymyślona na początku lat 90 przez Sławka H. jako sposób na zarabianie pieniedzy i spełnienie swoich ambicji. SMTLP jest według niego stylem Kung Fu praktykowanym od tysięcy lat w Tybecie, będącym protoplastom NinJitsu i innych systemów „wewnętrznych”. Do Europy SMTLP przybył za pośrednictwem emigracji Tybetańskiej, a pan H. zapoznał się z nim w latach 80 w Gliwicach gdzie podobno zaczynał ćwicząć „Kobudo” pod okiem niejakiego Andrzeja. Człowiek ten jak twierdzi jest częścią większego „systemu”.

Członkowie SMTLP nie biorą udziału w jakichkolwiek turniejach lub zawodach. Ich jedynym celem w życiu jest oddanie się słurzbie dla „mistrza”. Polega to przedewszystkim na pracowaniu w firmach związanych z panem H. Firmy te prowadzą działalność którą można nazwać jedynie wyrafinowanym mechanizmem oszustw i wyłudzeń.

Uczniowie są sterowani przez tego człowieka w 100%. Mieszkają tam gdzi on im karze, pracują bez wynagrodzenia przy jego domu i nie tylko, a ich życiowe decyzje są ograniczone wyłącznie do tych aprobowanych przez „Mistrza”. Pan H. kontroluje karzy aspekt ich życia, z dietą i ubiorem włacznie. Uczniowie – w większości wywodzący się z stosunkowo biednych rejonów Śląska, gdzie brak jest innych alternatyw i perspektyw – ćwiczą w nadzieji na wstąpienie do „systemu” – tajemniczej i wszechobecnej organizacji kryjącej sie podobno za SMTLP. Takowy „system” oczywiście nie istnieje. Po kilku latach „służby” jak nazywa się trening SMTLP – następuje zazwyczaj rozczarowanie i odejście od Mistrza. Ale na miejsce starych uczniów przychopdzą nowi.

Nowym uczniom pan H. opowiada że „starzy” uczniowie nie byli godni i okazali się zbyt słabi – system ich odrzucił – więc nowi starają sie być „lepsi” od starych uczniów. Tą lepszość starają się udowodnić mistrzowi poprzez jeszcze większe oddanie – stawiają się do wyłącznej dyspozycji „Mistrza” który przede wszystkim wykozystuje to do swoich interesów prywatnych.

Cała wiedza zawarta w SMTLP jest owiana tajemnicą i posiada wiele sprzeczności - podstawowe to fakt że stosowane jest nazewnictwo chińskie a nie tybetańskie. Flaga szkoły i jej nazwa zapisana znakami chińskimi nie przetłumacza się na SMTLP i generalnie jest „bez sensu” – niemalże przypadkowy zbiór znaków.

Uczniowie pozyskują wiedzę na wyższych stopniach wtajemniczenia – pan H. jest podobno na 5 stopniu a najbardziej zaangażowani uczniowie na 1 i podchodzą do testów na 2 stopień który pozwoli im na uczestniczenie w „systemie”. Obecnie centrum SMTLP znajduje się we Francji a obozy szkoleniowe gdzie odbywa się trening paramilitarny – w Maroko.

Pan H. pozyskał swoją wiedze od niejekiego „Andrzeja” – osoby której żaden z uczniów nie widział – gdyż zabrania tego reguła SMTLP.

Pan H. podobno był kilkakrotniew w Tybecie gdzie nawet miał okazję odwiedzić mityczną Szambalę. Również był podobno weteranem wojny w Jugosławi – szkoda tylko że zdjęcia które pokazuje swoim ucznom jako oryginały z wojny, można również zobaczyć w popularnym w Częstochowie sklepie z demobilem. Pochodzą z Pustyni Błędowkiej a nie z Jugosławi.

W chwili obecnej treningi SMTLP odbywają się pod przykrywką TY-GA Karate – szkoda tylko że Pan Gary Waśniewski – załorzyciel TY-GA, nic o tym nie wie.

Co rok, organizowane są przez SMTLP obozy paramilitarne na ktrórych przekazywana jest wiedza wychodząca daleko poza ramy jkakiegokolwiek stylu walki – obsługa broni i operacje w terenie – obozy organizowane są na „żywca” bez jakichkolwiek uprawnień lub ubezpieczeń...

Wymieniać można by naprawdę długo. Podsumowując, SMTLP jest wymysłem jednego człowieka który robi wodę z mózgu młodym ludziom którzy stają się w zupełności od niego uzależnieni. „System” nie istnieje – obietnica dołączenia do elitarnej grupy utrzymuje uczniów przy mistrzu. Jest to obietnica której on nie ma możliwości zrealizować.

Same techniki SMTLP są interesujące i zapewne skuteczne – nie można tego negować, jednak uczniowie nigdy nie dostają okazji na weryfikacje nabytych umiejętności w otwartym sparingu z innymi szkołami / systemami.

Cały „system” SMTLP jest zlepkiem technik i innych styli bazujących na Wing Tsun. Do okoła tego jest budowana niesamowita otoczka – zaczerpnięta z książek i filmów, będąca w 100% wytworem wyobraźni jednego człowieka.

Chciałbym otwarcie ostrzec wszystkich przed tą „szkołą” KungFu– SMTLP nie jest niczym oprócz sekty.
  • 0

budo_wu xia
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 551 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
a podobno żyjemy w XXI wieku z dostępem do internetu, telewizji, prasy itd :cry: Jeśli to prawda to ..........bardzo smutne i godne napiętnowania :evil:
szkoda że tacy ludzie (jak opisany miszcz) chodzą po ziemi , chce mi się tylko.... :blus:
  • 0

budo_goblins
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 103 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Goblinowo

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Niestety, to prawda. Internet, telewizja i prasa niczego nam nie przekaza lepiej jak sami zainteresowani i osoby ktore mialy kontakty z tym tworem

Znam osobiscie S.H. i jego sekciarskie dzialania. 'Na szczescie' mialem z nim stycznosc tylko przez pare miesiecy (moja kuzynka chodzila tam na zajecia) i na szczescie udalo mi sie 'wyrwac' ja stamtad i skierowac jej zainteresowania na inne tory bo predzej czy pozniej nie wiem jakby sie to zakonczylo. Wiem ze przeciwko S.H toczylo sie kilka spraw sadowych

Ten czlowiek jest chory psychicznie, schizofrenik, fantasta. Jest oczytany i ma niezle podejscie do ludzi, potrafi zainteresowac soba i tym co robi mlodych, nieswiadomych jeszcze niczego adeptow. Jak na guru sekty, nie ma w jego otoczeniu rowiesnikow ani osob starszych. to co robi zasluguje na miano sekty i trzeba o tym jasno napisac. Ostrzec innych, niech prawda wyjdzie na swiatlo publiczne. AplleTiger, choc nie znam Cie osobiscie to jednak popieram Twoj post. Pisz o tym jak najwiecej.

Napewno znajda sie tez jego obroncy, zagorzali pacholkowie sekty ale co tam. Nasze doswiadczenia z tym wariatem (bo tak trzeba go nazwac) niech beda przestroga dla tych co slyszeli lub kiedykolwiek uslysza nazwy takie jak: Shi Ming, Shai Ken Shot czy Hogen. To jedna wielka sciema prowadzaca do niczego.
  • 0

budo_zolf v
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wałbrzych

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
[quote name="VingDragon"] mam swoje zdanie na ten temat ale zadam Wam pytanie:

czy szkoly kungfu, ich tradycje obyczaje i obrzadki mozna zaliczyc do sekt? mam na mysli poklon y do figurek i portretow mistrzow, ceremonie, szaty, hierarchia waznosci i nizszosci w grupie, poddanstwo i posluszenstwo mistrzowi... itp

prosze o ciekawe propozycje i odpowiedzi
[/qu

Myślę że w odpowiedzi na Twoje pytanie pomoże nieco określenie definicji "SEKTY" -
Tekst pochodzi ze strony DOMINIKAŃSKIEGO OŚRODKA INFORMACJI O NOWYCH RUCHACH RELIGIJNYCH I SEKTACH
DEFINICJA JĘZYKOZNAWCZA
Słownik wyrazów obcych i Słownik Języka Polskiego podają następujące definicje terminu sekta:
grupa religijna która oderwała się od któregoś z wielkich kościołów panujących i przyjęła własne zasady organizacyjne, odłam wyznaniowy jakiejś religii.
(...) grupa społeczna izolująca się od reszty społeczeństwa, mająca własną hierarchię wartości, zespół norm, zachowania się, silnie akcentująca rolę przywódcy.
Słownik wyrazów obcych (PWN, Warszawa, 1981) i Słownik Języka Polskiego (PWN, Warszawa, 1996).

DEFINICJA SOCJOLOGICZNA i RELIGIOZNAWCZA
SEKTA - grupa wyznaniowa o stosunkowo małej liczbie członków, powstała przez wyodrębnienie z macierzystego kościoła (lub, i) jako efekt protestu religijnego wobec istniejącej już doktryny i kultu, ewentualnie organizacji. społeczna.
(Słownik Socjologiczny, Toruń 1997)

Choć obie definicje wskazują na silny związek SEKTA-RELIGIA (tak jest najczęściej) to pamiętać należy, że nie jest to niezbędne! O "sekciarskim" charakterze grupy decyduje pewna charakterystyczna forma jej organizacji a nie to czym ona się zajmuje lub w co wierzy. Cyt. "typowo, sekta jest hierarchicznie zorganizowana w strukturę piramidy, ktorej wierzchołkiem jest autorytarny lider, ktory nie odpowiada przed nikim ani przed niczym; ta grupa izoluje się od społeczeństwa, i wszystko poza nią jest widziane jako wrogie, negatywne i cielesne [carnal]; przymus i wymuszona perswazja sa używane do wciągania ludzi do grupy.
Sa różne typy sekt, nie tylko religijne. Ale religijne przyciagają najwięcej ludzi" (Rick Ross "Expert teaches students to avoid dangers of cults"
)


Czy więc szkoły Kung-fu można zaliczyć do sekt? SĄDZĘ, ŻE NIE. Podobieństwa (na pierwszy rzut oka tak wyraźne) jak się bliżej zastanowić są niewielkie. Cele (co wg mnie jest najważniejsze) całkowicie rozbieżne!
Równie dobrze można by za sektę uznać np ruch wolnomularski (dziwne obrzędy, rytuały, symbole, szaty), wojsko (hierarchia, dyktatura przywódców, podporządkowanie członków, przedmiotowa rola jednostki, wymóg ślepego posłuszeństwa) czy też... Klub Miłośników Gorzkiej Żołądkowej bo np. padają na twarz przed butelką!


  • 0

budo_appletiger
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Goblins, kiedy twoja kuzynka tam chodziła? Chyba wiem coś na ten temat. Dobrze że udało ci się ją wyrwać z tego chłamu.

Możesz napisać coś więcej na temat pana H.? Jaki miałeś z nim kontakt?

Temat SMTLP był już raz omawiany na tym forum - kilka osób zadało proste pytania na temat tego stylu - H. od razu zorganizował przygotowaną ripostę swoich "uczniów" - że niby ma wsparcie - szkoda tylko że większość z tych osób już z nim nie ćwiczy.

Znamienny jest brak kogokolwiek w jego wieku w najbliższym środowisku - najstarsi uczniowie są po 10-15 lat młodsi, więc łatwiej ich kontrolować.

Nie interesuje mnie kto co robi i jak, ale kiedy zaczynają się motywy związane z bronią, materiałami wybuchowymi i dziećmi to już nie można tego pozostawić bez komentaża.

Proste pytanie - czy jest na tym forum ktoś kto zna Sławka H. ze "starych dobrych czasów" - czyli lata '80? Podobno już wtedy trenował Kobudo w Gliwicach pod okiem nijakiego Andrzeja.... zapewne ktoś tam był, chodził na sekcje, i wie coś więcej.. jeżeli to prawda to może coś zweryfikuje?

Albo przynajmniej ktoś kto żeczywiście zna się na histori Kung-Fu jest w stanie potwierdzić autentycznośc takiego stylu?

Nie sądze aby to było możliwe.
  • 0

budo_bonpa
  • Użytkownik
  • Pip
  • 17 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Bytom

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Hmmm....
znam Sławka od 1988 roku, kiedyś łączyło mnie z nim bardzo wiele.
Ciekawy jestem w jakim kierunku potoczy sie ta dyskusja ???

Pozdrawiam
  • 0

budo_pioetrek
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 174 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Odnośnie Kobudo to mnie się kojarzy tylko Aleksander Staniszew w tamtych latach... Może to jest mityczny Andrzej.

Pozdrawiam

Piotrek
  • 0

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

[Czy więc szkoły Kung-fu można zaliczyć do sekt? SĄDZĘ, ŻE NIE. Podobieństwa (na pierwszy rzut oka tak wyraźne) jak się bliżej zastanowić są niewielkie. Cele (co wg mnie jest najważniejsze) całkowicie rozbieżne!
[/color]


Prędzej za sektę można uznać Sejm RP niz szkoły kung-fu :P
  • 0

budo_goblins
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 103 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Goblinowo

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty

Czy więc szkoły Kung-fu można zaliczyć do sekt? SĄDZĘ, ŻE NIE. Podobieństwa (na pierwszy rzut oka tak wyraźne) jak się bliżej zastanowić są niewielkie. Cele (co wg mnie jest najważniejsze) całkowicie rozbieżne!

pozwole sobie odpowiedziec w krotki sposob: dopoki glowny monopolista na religie w Polsce czyli Kosciol nie uzna prowadzenia szkol kungfu za sekciarstwo o tyle mozna byc spokojnym. Gorzej gdy ktos z ksiezy dopatrzy sie otoczki religijnosci w obrzadkach szkol, klanianie sie mistrzom, posagom Buddy czy innym figurkom (balwochwalstwo), wtedy zmieni sie ich stanowisko i zacznie sie nagonka.

Równie dobrze można by za sektę uznać np ruch wolnomularski (dziwne obrzędy, rytuały, symbole, szaty), wojsko (hierarchia, dyktatura przywódców, podporządkowanie członków, przedmiotowa rola jednostki, wymóg ślepego posłuszeństwa) czy też... Klub Miłośników Gorzkiej Żołądkowej bo np. padają na twarz przed butelką!

innymi slowy: Dopoki dzialalosc szkol kungfu oparta w duzej czesci o Buddyzm , Taoizm czy Konfucjonizm nie zagraza interesom Kosciola, dopoty definicja sekt nie bedzie zmieniona lub rozszerzona o kolejne podpunkty

Odnośnie Kobudo to mnie się kojarzy tylko Aleksander Staniszew w tamtych latach... Może to jest mityczny Andrzej

nie, to nie chodzi o p. Staniszewa, chodzi o kogos zupelnie innego ale sam mit stwarza S.H.

Albo przynajmniej ktoś kto żeczywiście zna się na histori Kung-Fu jest w stanie potwierdzić autentycznośc takiego stylu?

zapytaj o to Dachenga, on powinien dac wyczerpujaca odpowiedz.

PS.
Bonpa, napisz cos wiecej od siebie. nie czekaj jak sie potoczy dyskusja. Jesli masz pozytywane zdanie o Slawku napisz, jesli inne tez napisz.
  • 0

budo_pyton
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 317 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:W-wa

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Pojedz sobie kolego do takiej Arabii Saudyjskiej to dopiero zobaczysz co znaczy monopol na religię! Z tego co wiem w Polsce legalnie /i bez przeszkód/ działają wszystkie większe religie światowe /i było tak w polskiej historii zawsze/ i od groma tzw. związków wyznaniowych, więc nie pitol o monopolu!
Pozdrawiam.
  • 0

budo_appletiger
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: sekty-kungfu-sekty
Pytanie do BonPa: Jeżeli miałeś okazję poznać SH w latach 80-tych, moze jestes w stanie odpowiedziec na kilka nurtujacych pytan:

1. Gdzie SH nauczyl sie / zapoznal sie ze stylem SMTLP?
2. Czy SH kiedykolwiek byl w Tybecie?
3. Czy SH kiedykolwiek byl w Ameryce Poludniowej?
4. Czy SH kiedykolwiek byl w Jugoslawii?
5. Czy SH kiedykolwiek był we Francji, gdzie podobno znajduje sie glowny osrodek SMTLP?
5. Kim jest "Andrzej"? W latach 80-tych to był podobno jego nauczyciel?
6. Dlaczego w otoczeniu SH nie ma ZADNYCH rowiesnikow ktorzy podobno w tym okresie trenowali razem z SH?
7. Dlaczego wszyscy uczniowie SH z klubu Wudang, odeszli od niego w latach 97-98?
8. Czy SH kiedykolwiek był w Maroko - gdzie podobno znajduje się "poligon "systemu"?

to tylko kilka podstawowych pytan na które SH odpowiada twierdzaco w każdym przypadku i na podstawie tej otoczki buduje swoj image "Mistrza" oraz tajemnego systemu ktorego jest podobno członkiem.

Dzieki za wyjasnienie jakiejkolwiek kwestii.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024