Ludzie, dlaczego tu tylu oszołomów ?
Napisano Ponad rok temu
Ale nic to do celu. Otóż sporo lat mam kontakt z ludźmi walącymi się po schabach. Są lepsi i gorsi, mistrzowie i rzemieślnicy. Właściwie to potrafie ocenić ludzi po tym co robią, jak biją i kim są. Rzecz niesłychana jest taka, że co spotykam człowieka to mistrz. Niesamowity fighter, wytrzymały na ból, bijący niesamowicie łapami, nogami, walczy w parterze no cudo. A jak przychodzi do szybkiego sparringu to gościu płynie po minucie z obitym czworogłowym, albo ma ssanie bo strzale albo co gorsza zadusili go gilotyną na stojąco. I od 2 miechów próbuje z kumplem swoich sił jako instruktor już miałem zawodników z kyokushin, oyama, TKD ostatnio nawet kick boxing i zawsze się kończy tak samo. Kompletny brak rzetelnej samooceny ludzi.
A Wy nie uważacie, że mamy niektórzy z nas, delikatnie mówiąc zdecydowanie przeceniają swoje możliwości pisząc o swoich umiejętnościach ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja tam uważam, żę jak na swój stopień to jestem niezły. :-)
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale przecierz on jest "luzny" i najlepszy.
Co do moich wBasnych umiejtnosci to nigdy nieuwazalem sie za chodzby czesc czolówki i w jakiejs ankiecie "ty na tle klubu" zaznaczylem ostatni wynik (w 10).
Najslabszy terz niejestem ale... do czolówki jeszcze dluga droga.
Napisano Ponad rok temu
Ale o czym ty opowiadasz człowieku? Od kiedy to dobre rozciągnięcie jest wyznacznikiem bycia "fajterem??? Jest to przydatne w niektórych sytuacjach, ale żeby dobrze walczyć wcale nie trzeba kopać na głowę.Ze względu na to ze sie ucze mogę odrazu powiedziec ze fajter ze mnie zaden jezeli sie w koncu nie przyloze do rozciagania .Niestety prawie wszystko co mnie dotyczy w SW co sprawia mi pózniejsze kłopoty to własnie rozciąganie bez tego nie ma mowy o kopaniu na bańkę .Oczywiscie gdy sie juz rozgrzeję jest o wiele lepiej ale jezeli nie i np zostanę na ulicy zaatakowany to ani nie kopne w głowe(czego razczej i tak bym nie probowal ) ani nie bede wstanie zrobic tego samego na zawodach .Nie jestem fajterem i dopóki się nie rozciągnę to nawet marzyc o takim nazywaniu siebie nie ma mowy . Rozciaganie bedzie to wstęp itd
Napisano Ponad rok temu
A do kopania na głowęszpagat też niepotrzebny. Całe to rozciąganie ja za ostre to dynamikę rozwala.wcale nie trzeba kopać na głowę.
Napisano Ponad rok temu
No co? :-) Pepe ma taki kyokushinowy nawyk kopania na głowę i zwraca swoją uwagę nie tam gdzie trzeba...Slaszysz
Napisano Ponad rok temu
A po co kopać w głowę(na ulicy)?. Poza tym jeśli nie chodzisz w spodenkach z 3 paskami :-) - to nawet gdybyś był dobrze rozciągnięty bylo by to trudne...jezeli nie i np zostanę na ulicy zaatakowany to ani nie kopne w głowe(czego razczej i tak bym nie probowal )
Ktoś kiedyś na tym forum napisał:
"10 prostych i na pewno coś wejdzie". 8)
Napisano Ponad rok temu
Nie chodzi mi oto dokładnie że wyznacznikiem bycia fajterem jest rozciagniecie,ale napewno jest czynnikiem go kształtującym podwyzsza skutecznosc w walce /zwiększa umiejętnosci . Ostatnio w maju byłem na zawodach w legnicy .Były to zawdody dla młodzieży o puchar prezydenta miasta legnicy, startowało dużo osób między innymi ja. Sędziowię także byli z legnickich klubów. Walka była zazwyczaj ustawiona jeżeli nie byłeś dobrze rozciągnięty i nie byłeś w stanie kopnąc w głowę. Punktowano praktycznie tylko za kopniecia w głowę , jezeli wynik nie byl jednoznaczny czyli nie pokonałeś przeciwnika przez 2 wazari (w tym przypadku kopnięcia w głowę ) nie miałeś szans wygrać na punkty ze względu na to że sędziowie byli stronniczy. 3/4 z naszej ekipy przegrała przez deżycję sędziów albo dyskfalifikację za mocne uderzenia np obrotówka ze spuczeniem nogi na bark . O normalnym KO nie można było marzyć ze względu na ilość ochraniaczy i nie dozwolone techniki takie jak lowkicki czy wogóle mocne uderzenia które mogą spowodować uczkodzenia innego zawodnika. Paranoja . No i w tym wypadku przydało by się rozciągnięcie które po wygraniu takiego turnieju mogło by swiadczyc ze wsrod np osob 15 to juz jestes jakims tam fajterem (patrząc na ogólny poziom w tym wieku )Ale o czym ty opowiadasz człowieku? Od kiedy to dobre rozciągnięcie jest wyznacznikiem bycia "fajterem??? Jest to przydatne w niektórych sytuacjach, ale żeby dobrze walczyć wcale nie trzeba kopać na głowę.Ze względu na to ze sie ucze mogę odrazu powiedziec ze fajter ze mnie zaden jezeli sie w koncu nie przyloze do rozciagania .Niestety prawie wszystko co mnie dotyczy w SW co sprawia mi pózniejsze kłopoty to własnie rozciąganie bez tego nie ma mowy o kopaniu na bańkę .Oczywiscie gdy sie juz rozgrzeję jest o wiele lepiej ale jezeli nie i np zostanę na ulicy zaatakowany to ani nie kopne w głowe(czego razczej i tak bym nie probowal ) ani nie bede wstanie zrobic tego samego na zawodach .Nie jestem fajterem i dopóki się nie rozciągnę to nawet marzyc o takim nazywaniu siebie nie ma mowy . Rozciaganie bedzie to wstęp itd
Napisano Ponad rok temu
A po co kopać w głowę(na ulicy)?. Poza tym jeśli nie chodzisz w spodenkach z 3 paskami :-) - to nawet gdybyś był dobrze rozciągnięty bylo by to trudne...
Ktoś kiedyś na tym forum napisał:
"10 prostych i na pewno coś wejdzie". 8) [/quote]
[quote name="budo_pepe"]Oczywiscie gdy sie juz rozgrzeję jest o wiele lepiej ale jezeli nie i np zostanę na ulicy zaatakowany to ani nie kopne w głowe(czego razczej i tak bym nie probowal ) ani nie bede wstanie zrobic tego samego na zawodach [/quote]
Przecież pisałem że raczej na ulicy bym nie kopał w głowę ,napewno było by to zależne od sytuacji i od tego w co był bym ubrany [/quote]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Fajter, jak sama nazwa mowi, walczy. Lubi walczyc i walczy, jest twardy, nie teoretyzuje tylko dziala, szanuje ludzi walczacych i sam wzbudza szacunek u innych swoja wola walki. Nie ma znaczenia czy wygrywa czy przegrywa, nie musi byc super technicznie a czasami ma nawet duze braki. Fajter walczy i sie nie poddaje :twisted:
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Oj dużo, dużo...(w Kyokushin po prostu dużo się kopie).
Napisano Ponad rok temu
A co do zawodów - ja cwicze dla samego siebie , a zawody, puchary, medale do jest dodatek.
Ogladales moze "Niekwestionowanego" [jak Mike Tyson byl w wiezeiniu] ?
Tam byl dobry fajter [ten który walczyl przeciwko Taysonowi], a rozciagniecie mial zerowe.
Napisano Ponad rok temu
Pepe, tak jak napisal Slaszysz- nie zrozumiales o co chodzi.
Fajter, jak sama nazwa mowi, walczy. Lubi walczyc i walczy, jest twardy, nie teoretyzuje tylko dziala, szanuje ludzi walczacych i sam wzbudza szacunek u innych swoja wola walki. Nie ma znaczenia czy wygrywa czy przegrywa, nie musi byc super technicznie a czasami ma nawet duze braki. Fajter walczy i sie nie poddaje :twisted:
Pozdrawiam
TAK JEST
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Okinawscy Mistrzowie- seminarium
- Ponad rok temu
-
Jak wygląda kumite w SHOTOKANie
- Ponad rok temu
-
low kick
- Ponad rok temu
-
Agresywne parowanie
- Ponad rok temu
-
Ile moze zniesc twardziel ?
- Ponad rok temu
-
Zwarcie(o w morde)
- Ponad rok temu
-
Okinawskie vs Japonskie karate
- Ponad rok temu
-
kempo karate
- Ponad rok temu
-
John Keehan.
- Ponad rok temu
-
Twoja postura i ulubione techniki
- Ponad rok temu