Napisano Ponad rok temu
Re: Pies a samoobrona
W zwiazku z tym, ze temat psow mi jest bliski... Potwierdzam opinie, ze wiekszosc szkol trenujacych (naobserwowalem sie troche), to albo fantasci spod znaku zwiazkow kynologicznych, ktorzy przekonuja, np. ze " pies po szkoleniu np. gdy ktos pani wyrwie torebke z reki, dogoni napastnika, zlapie za te reke, nie pogryzie, ale powali na ziemie i bedzie czekal na dalsze polecenia", albo sadysci spod znaku kolczatki indukcyjnej i palki. Jest jeszcze grupa policyjnych treserow, Ci co prawda z psami sie nie "patyczkuja" (lamia m.in. charaktery, w koncu policjantom chodzi o skutecznosc, a "psie odpady" sa po prostu wydalane ze sluzby i nikt sie z tym nie piesci), ale rzadko posluguja sie jakas szczegolna przemoca.
Obserwowalem kiedys grupke zawodowcow trenujacych z dwanascie psow. Grupka karnie na jakiejs wiekszej przestrzeni maszerowala wg wzkazowek zegara ze swoimi pupilami na smyczach przy lewej nodze. Do grupki zblizyl sie spozniony kursant ze swoim psem. Cala sfora prawie urwac sie chciala ze smycz, chcac przegonic intruza. Instruktor na to: - One jakos dzisiaj dziwnie pobudzone.
Ja mowie (prawie na ucho), ze to nie prawda. Niech pan sprobuje jeszcze raz. Grupa chodzi z psami, ale w lewo. Sprobowal. Grupa juz nie szczekala agresywnie na intruza. Pytanie dlaczego? Psiarze wiedza. Kiedy grupa poruszala sie w prawo to psy "pilnowaly" stada, to one dostaly kompetencje dominantow, gdy kursowaly w odwrotnym kierunku, to stado pilnowali ich wlasciciele.
To tylko drobny przyklad. Zaprzyjaznilem sie z tymi ludzmi, ktorzy poza tym faktem sa dobrymi trenerami, choc stosuja umiarkowana przemoc. Np. rycza komendy jakby psy byly gluche i rzeczywiscie na wiekszosc to dziala, z wyjatkiem wyleknionej rottweilerki o delikatnej psychice, ktora po kazdej takiej komendzie, chce zmiatac gdzie pieprz rosnie.
A szkolenie na psy obroncze, nadaja sie tylko niektore rasy, a z tych ras, nawet tylko niektore osobniki i te trzeba wyselekcjonowac, problem zaczyna sie jak twardy gosc kupil sobie np. amstafke o deliktanej psychice i chce zrobic zniej killera i to sie nie moze powiesc, tylko, ze ofiarami moga byc Bogu Ducha winni ludzie.
Obserwuje suke 7-miesieczna w 95 proc. owczarek niemiecki (z lekka domieszka pewnego bojowego), mojej siostry, ma go przez przypadek. Pies generalnie fujara, boi sie nadal odglosow gwaltownie hamujacych samochodow, na smyczy czasami gotowa jak widzi kogos nieznajomego schowac sie za mnie, choc juz swoimi gabarytami budzi respekt. Ze wszystkimi psami sie bawi. Zdominowal ja moj kundel 14 kg wagi a'la pinczer sredni, rzadzi i dzieli. Mowie mojej siostrze: trafila Ci sie najgorsza fujara. Moja siostra: I niech taka lagodna bedzie dalej.
Pewnego dnia zdarzyla sie na spacerze taka sytuacja. Moj nastoletni siostrzeniec poszedl na spacer ze mna i swoim kolega. Po drodze, zaczeli sie wyglupiac szarpac sie, wymieniac kuksance - na to suka wpadla miedzy nich i jednym rzutem ciala i uderzeniem lap zwalila z nog oponeta mojego siostrzenca. Po czym widzac juz brak agrsywnych zachowan po stronie zwalonego z nog, z rozesmiana "geba" poszka biegac dalej.
Okazalo sie, ze pies ma predyspozycje na obronczego, po prostu nie pobudza sie tylko byle gownem..., ruchem. Praca z nia moze przyniesc dobre rezultaty, a w zasadzie nie jest to juz potrzebne, bo ona juz to umie. Jakis sadysta moglby to tylko zniszczyc.
K_P
PS. A na te szkole wktorej zginal pies, nalezaloby doniesc do prokuratury, tacy ludzie nie powinni zajmowac sie szkoleniem.