Napisano Ponad rok temu
Re: Do Louis
Na mnie osobiście krótkie spotkanie z Ryu-te wywarło kolosalne wrażenie. Być może wynika to z charyzmy Louisa (wazeliniarz ze mnie wyłazi), ale było to to, co tygryski lubią najbardziej. Zero czarów, krótkie sensowne ruchy, drastyczna skuteczność. Trzymanie kontroli nad przeciwnikiem jednocześnie na dwóch płaszczyznach. Czyli jedną techniką przechodzimy zarówno próg uwagi - rozproszenia, jak i próg bólu. I to w naprawdę bardzo naturalnie wyglądających ruchach. Wyrażałem to już w innym miejscu (słownie, uwielbieniem we wzroku oraz w postach o zlocie), ale ogromnie żałuję, że nie mam możliwości częstszych kontaktów z tą sekcją. Niedowiarkom gorąco polecam, Louis umie przekonywać.
A z innej beczki - głównie do Louisa. W twoim poście opisującym techniki jest kilka nieścisłości czysto nazewniczych i pozwolę sobie o nich napisać, żeby uniknąć ich w przyszłości.
1. W szyi nie ma aorty. Aorta robi łuk po wyjściu z lewej komory i podąża w dół. Jedynym miejscem, gdzie można ją "dotknąć" w obrębie klatki piersiowej jest wcięcie górne mostka. Jeśli wsadzi się tam palec, dość mocno, w dół - wyczujemy tętnienie aorty. W obrębie szyi mamy za to do dyspozycji tętnice czyli arterie szyjne, które zaciskamy podczas duszeń, a punktowe trafienia w ich okolice są bardzo bolesne i mogą na drodze odruchowego skurczu naczyń doprowadzić do omdleń.
2. Innym ważnym punktem na szyi jest tzw.zatoka szyjna. Miejsce bardzo mocno unerwione i silnie związane z układem przywspółczulnym, co niesie za sobą ryzyko odruchowego zatrzymania krążenia, a nawet zgonu, po trafieniu (czasem nawet przypadkowym)
3. Nie ma czegoś takiego, jak grzbiet dłoni. Dłoń to wewnętrzna część ręki (ręka jest od nadgarstka do palców). Czyli uderzenia otwartą dłonią, lub grzbietem ręki (częścią wyprostną).
4. Przy uderzaniu nasadą dłoni można użyć fachowego określenia pozwalającego uściślić powierzchnię uderzającą. Jest to kłąb, czyli to zgrubienie u nasady kciuka, lub kłębik po drugiej stronie na przedłużeniu małego palca (czyli palca piątego bo numerujemy je od kciuka do małego I-V)
Twój opis był bardzo szczegółowy i mi sie wydaje, że oddał ideę stylu dość dobrze (się znaczy tak go właśnie zauważyłem). Pozostający w niskim pokłonie z poważaniem - Słoniak.