Też uważam ,że w karate chodzi przede wszystkim o walkę.Jak to mówią doświadczeni zawodnicy -"W karate zatacza się kółko ,potem jest tylko walka,walka i jeszcze raz walka."
Powracając do tematu wydaję mi się ,że poniedziałkowy trening w sekcji to czas stracony.Nie zebym miał cos do kata,ale walic na okrągło kata przez 90 minut uważam za głupotę.Ten czas można w końcu sporzytkowac na solidny trening z partnerem,bo o taki trening mi chodzi.
Co do celu,to chciałbym robić stałe postępy w kumite,aby nie być przykładem typowego laika,a kto wie-może i pokusic się o zawody?
Na razie chciałbym jednak skupić się na treningu.Oto mój tygodniowy rozkład treningów:
Poniedziałek Trening w klubie:tarcze,kumite
Wtorek Siłownia
Środa Basen,Siłownia
Czwartek Trening w sekcji-kombinacje,tarcze,kumite
Piatek Basen,Trening w klubie:kumite,kombinacje
Sobota rano-Siłownia wieczorem-Trening w klubie-tarcze,kombinacje
Niedziela Dzień wolny
Staram się urozmaicać trening i wprowadzam kichon i trening stacyjny
I to chyba tyle.Dodam tylko,że ćwiczę z partnerem-razem tarczujemy,ćwiczymy kombinacje.Co do kumite to ćwiczymy w kilka osób,aby się nie przyzwyczaić
Czy taki plan jest dobry?Masz może jakieś sprawdzone metody treningowe,które można potem wykorzystać w walce?
Jeszcze raz dziękuje za pomoc