Hmm serce mnie boli jak to czytam. Oki, lecimy; uprzedzam, że jest to tylko i i wyłacznie moje zdanie
Próbowałam zachować spokój,Odpowiadałam spokojnie
Wdała się w dyskusje, zamiast ucicac ten kontakt wiec:
Jeden
z nich zachowywał się względem mnie dosć zuchwale. Zaczął mnie
obejmować.
Brak sprzeciwu i pertrakcje uznali za cicha zgode ich zachowania.
"każda kobieta marzy o
gwałcie dokonanym przez kilku facetów"
Hmm juz nie raz udowodniono, ze sytuacje kiedy kobieta okazuje sympatie lub szacunek mezczyznie (np usmiecha sie, slucha tego co on mowi itp) jest oceniany przez innych mezczyzn jako zachowanie o podtekscie seksualnym
(badania bodajze amerykanskie) (post robi sie feministyczny:P )
Podjechał autobus. W tym momencie zaczęłam się wyrywać. Kierowca i
ludzie w autobusie nie zareagowali
Bez komentarza
Na początku liczyłam na to, że ktos
zareaguje, ale później dałam już z tym spokój
No własnie, ktos zereaguje, zadko to sie zdarza, szczególnie w takich okolicznosciach
Trzymałam dystans, ale zaczęłam ich wypytywać bardzo
dyskretnie o to kim są, co robią, aby zająć ich czyms innym (szczególnie
tego, który zaczął mi już pakować ręce pod sweter)
Bez komentarza. Facet byl na "randce"
Oni zaczęli opowadać
o sobie. Byłam przerażona tym, że mam do czynienia z takimi osobami. To był dla mnie inny swiat. Zaczęli wydzwaniać po swojego kolesia. Chcieli
mnie odwieżć do domu pieknym BMW
Inni tez zaczeli byc na "randce"
W pewnej chwili nadjechał jakis koles mercedesem. Jeden z
nich złapał mnie za rece i zaczął ciągnąć w kierunku samochodu. Nie
wiedziałam
co się dzieje. Krzyczałam, miałam w oczach łzy. Zaczęłam prosić jednego
z nich (tego największego natręta, który się do mnie próbował dobierać),
aby cos zrobił, aby przemówił do tamtego kretyna. Wtedy o dziwo, rycerz
zareagował, a że miał ze 2 metry wzrostu i wielkie mięsnie, tamten drugi
mnie odepchnął i odjechali zostawiając nas samych (mnie i osiłka).
W koncu był na randce. I koncowy wniosek:
Koles myslał, że może ja i on itp.
Wywnioskował, że byłam wobec niego przyjaźnie nastawiona i chciał się ze mną umówić.
Nie bede pisac co bym zrobila w takiej sytuacji bo wszystko zalezy, ale stralbym sie od poczatku uciac ten zly kontakt i wczesniej wyrwac do autobusu.