Re: Lowkick.
Co do podwojnego uderzenia tym kopnieciem-wiesh, to zalezy na kogo je stosujesz. Zazwyczaj po dostaniu takiego kopa koles poprzez impent i sile uderzenia ktora w niego wchodzi odchyla noge kolanem do wewnatrz. Jesli drugi raz wtedy uderzysz, g* zrobisz
No niby zgadza się, ale pod kilkoma warunkami:
1) Tylko, jeśli zakładasz, ze low idzie na kolano, bo kopnięcie w udo nie zawsze zgina noge do wewnątrz kolanem...
2) Drugi low może wejść na kolano bezpośrednio, kiedy jest ono ustawione bokiem, tak, że naruszy podstawę rzepki i/ lub kość piszczelową, jeśli wejdzie czysto prostopadle, lub w innym przypadku dopchnie przeciwnika do ziemi i uniemożliwi kontrę...
3) Jeśli low wejdzie od razu na kolano z boku (na przykład po przepuszczeniu lewego prostego przeciwnika nad naszym lewym barkiem (ew. po zbiciu lub zbiciu z chwyceniem ramienia lewą ręką i przyciągnięciu go za siebie na zewnątrz) albo od tyłu w kolano, to gość od razu siedzi rzepką na ziemi i wtedy, jak już mówiłem, mamy te niezbędne pół sekundy, żeby założyć "transport" na trzymaną rękę, założyć duszenie na szyję a drugą ręką dźwignię jego ręki na kolanie, czy po prostu sprzedać kończącą pigułę pięścia/ łokciem...
A jeśli chodzi o tych kiedyś coś trenujących, to fakt, idzie zawsze noga do góry, dlatego można zrobić zwód lewym prostym idącym zdecydowanie za wysoko i za bardzo w lewo - tak kiedyś trenera oszukałem, i wszedłem prawą mavashi na żebra... Chyba za mocno kopnąłem, bo się rozpędził i dostałem mavashi, mavashi, kilka prostych i mae geri, które wbiło mnie w drzwi... Ale osunąłem się z oczami otwartymi, a sam fakt, że wszedłem mu na żebra był warty. Jednym słowem, jeśli gość się nie spodziewa, to kopnięcie wejdzie nawet, jeśli kiedyś coś łyknął...