Brak odpowiedzi do tego tematu

[budo_pietrass]

Przegląd Sportowy:
SIEDLCE, 26-28.7. Turniej zapaśniczy imienia Wacława Ziółkowskiego jest dla przedstawicieli stylu wolnego tym samym, co popularny "Pytlas" dla klasyków. Obydwa turnieje są doskonale wkomponowane terminowo. Odbywają się tuż przed mistrzostwami świata, dlatego ściągają niemal całą światową czołówkę. Nie inaczej było w miniony weekend w Siedlcach. Na "Ziółka" zjechało 118 zawodników z 20 państw, a blisko połowa z nich to medaliści igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. W tym doborowym towarzystwie nieźle spisali się Polacy. Marek Garmulewicz zdobył złoty medal w wadze 120 kg, zaś Lucjan Gralak wywalczył srebro w 66 kg. Ponadto brązowe medale zdobyli - Marcin Jurecki (84 kg) i Maksymilian Witek (96 kg) po bratobójczym boju z Bartłomiejem Bartnickim.

Bezkonkurencyjny

Nasz "eksportowy Garmul" jak zwykle musiał bronić honoru polskiej ekipy. Po wcześniejszej porażce Gralaka był ostatnią instancją polskich nadziei na złoty medal. W finale spotkał się z mało znanym Rosjaninem, Nikołajem Teleginem. Wiadomo jednak, że ta zapaśnicza potęga nie zwykła wysyłać na ważne turnieje słabeuszy, dlatego nieco obawialiśmy się o pana Marka. Okazało się, że słusznie. Garmulewicz dał się zaskoczyć i na "dzień dobry" zrobiło się 0:3. Mała konsternacja, nasz reprezentant robi zdziwioną minę i... rusza do odrabiania strat. Udało się w zupełności, choć lekko nie było. Na szczęście 4:3 w zupełności wystarczyło. Jeszcze jeden triumf i kolejne "alibi" dla naszych zapasów przeżywających przecież poważny kryzys. Strach pomyśleć czym (właściwie kim) będziemy wojować, gdy panu Markowi zapasy się przejedzą. - Przez kilka chwil nie wiedziałem, co zrobić - powiedział po walce nasz bohater. - Ten chłopak kompletnie mnie zaskoczył. Nic zresztą dziwnego, bo nigdy przedtem z nim nie walczyłem. Jest silny jak tur. To najcięższa walka w turnieju, przez kilka minut leżałem bez ducha, a masażyści musieli robić swoje.

O wiele trudniejsze zadanie czekało Lucjana Gralaka, któremu w finale przypadł w udziale aktualny mistrz świata, Serafin Barżakow z Bułgarii. Przez chwilę łudziliśmy się, że ambitny Polak pokusi się o niespodziankę, ale tego dnia musiał mierzyć zamiary na siły. Przegrał 0:7, a wszystko mogło zakończyć się przewagą techniczną. Na szczęście pan Lucjan dotrwał do końca walki. - Nic nie mogłem zrobić - powiedział mimo wszystko zadowolony. - On ma piekielny parter, przewraca facetów na plecy. Dziś był dla mnie za mocny.

Wysoka ocena

Bardzo ucieszył widownię brązowy medal Marcina Jureckiego. W małym finale Polak pokonał groźnego Bułgara, Arkadila Czopę. Ten sukces przyda się naszemu zapaśnikowi, który ostatnio borykał się z problemami natury wychowawczej.

Po turnieju na krótką rozmowę umówiliśmy się z trenerem kadry, Dariuszem Grzywińskim. - Była to bardzo udana impreza. O jej randze świadczy fakt, że Rosjanie, światowa potęga, przyjeżdżają tu, by się eliminować przed mistrzostwami świata. Moi podopieczni nie zawiedli. Liczyłem na trzy medale, zdobyliśmy jeden więcej. Jeśli nasi przegrywali walki, czynili to minimalnie, właściwie nikt nie upadł na plecy, a to musi cieszyć. Niedługo mistrzostwa świata w Teheranie. Marzy mi się jakiś krążek.

Na koniec o organizacji turnieju. Trudno dobrać słowo, chyba najbardziej trafnym będzie - perfekcja. Jeśli uczestnikom turnieju czegoś brakowało, to tylko chyba ptasiego mleka. Doskonałe wyżywienie, kapitalna informacja. Pakiet wyników gotowy był w momencie zakończenia imprezy. Brawo WLKS Siedlce. Jeden z trenerów ekipy kanadyjskiej powiedział wręcz: - Byłem u was przed dwudziestu laty, teraz to zupełnie inny kraj. Nie wiedziałem, że będziecie w stanie zorganizować tak fantastyczny turniej.

GRZEGORZ PAZDYK

W turnieju brało udział kilku najlepszych zawodników świata:
Serafin Barzakov (BUL) aktualny Mistrz Świata
Adam Saitiev (RUS) Mistrz Olimpijski
Są to najlepsi z najlepszych.