Walka nożem
Napisano Ponad rok temu
Otóż trzymają noże mniej więcej na wysokości pasa i chlastają się nawzajem po rękach. Nożownik broni się przed nożem nieuzbrojonym przedramieniem na który zbiera ciosy. Wygrywa najczęściej ten twardszy, który potrafi więcej przyjąć.
Mógłby ktoś się ustosunkować czy przypadkiem jakichś głupot nie przeczytałem? :roll:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Musze to powiedziec takim panom jak deAlba , Ryan , Hochheim , Sayoc , Carraci , Worden ,ze to co ucza ma sie tak do prawdziwej walki nozem jak dzien do nocy.
Napisano Ponad rok temu
Easy, chlopak dopiero co zacza pisac na forum, jeszcze nie wie co i jak.
W tym temacie, jeden z moich "idoli" napisal kiedys tak.
Jak wiadomo - podstawowa zasada w kazdej walce jest: "trafic, samemu nie bedac trafionym". Oczywiscie realizacja tego zalozenia nigdy nie udaje sie w 100%. Nawet tak doskonali technicy jak Sugar Ray Leonard, czy Roy Jones byli zmuszeni przyjac podczas swoich walk mniej lub wiecej ciosow. Czyli zasada ta powinna raczej brzmiec: "kasuj jak najmniej - trafiaj jak najczesciej" Jednak w przypadku pojedynku na noze nie mozna sobie pozwolic na przyjmowanie ciosow, nawet jesli "kasuje sie jak najmniej", a to z tej prostej przyczyny, ze kazdy cios nozem moze byc smiertelny. Pozostaje wiec proba wcielenia w zycie zasady "trafic, samemu nie bedac trafionym", ...
Ciekawe czy wiesz kto to , bardzo logiczne nie
Pozdro Mar.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jednak w przypadku pojedynku na noze nie mozna sobie pozwolic na przyjmowanie ciosow, nawet jesli "kasuje sie jak najmniej", a to z tej prostej przyczyny, ze kazdy cios nozem moze byc smiertelny. Pozostaje wiec proba wcielenia w zycie zasady "trafic, samemu nie bedac trafionym", ...
Pozdro Mar.
Tak w ramach jeszcze komentarza pozwalam sobie przytoczyc Mar-a. To jest chyba kwitnesencja ... Nie wiem czy kiedykolwiek byle powaznie ranny albo zaciales sie nozem. Ale nie skaleczyles w lapuszek tylko otrzymales powazne ciecie (moze je sobie sam niechcacy zadales - tak jak ja). Gwarantuje Ci ze po pierwszym cieciu masz .. moze 10-40 sekund ... potem jesli nie masz stalowych, wlochatych cojones (dla nie znajacych hiszp. - JAJEC ) i duuzego zbiornika z adrenalina podczepionego do krwioobiegu to szok pourazowy nie pozwoli ci na jakiekolwiek dzialanie .. odplyniesz w niebyt. Nie mowie juz o silnym krwawieniu. Wiesz ja sie ciachnalem w dlon malym nozem kuchennym .. fakt ze dosc gleboko ... a jestesm dosc odporny na urazy .. wytrzymalem cos kolo 45 sekund ... i fiknalem. A zeby nie byle ze sie krwi boje ... to widzialem wiele i wlasnej i cudzej a i w prosektorium bywalem... jestem uodporniony troszke juz.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
male pomieszczenia
- Ponad rok temu
-
grzeczni chopcy z US Army
- Ponad rok temu
-
Systemy Combat w Polsce
- Ponad rok temu
-
KM - teoria i praktyka
- Ponad rok temu
-
Wejscie w nogi vs. Sistema (WAR czytasz?)
- Ponad rok temu
-
Walka z wykorzystaniem otoczenia.
- Ponad rok temu
-
Krav Maga w Trojmiescie
- Ponad rok temu
-
Pytanko........
- Ponad rok temu
-
Przekrojówka
- Ponad rok temu
-
palce w oczy
- Ponad rok temu