capo-jitsu :-)
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] (film dzieki amigo)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
pozdro
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przwie normalna capoeira. Zachowane są wszystkie zasady. Różniece polegaja tylko na większej "tendencji" do kończenia gry w zwarciu i w parterze. Kto co lubi.............
Napisano Ponad rok temu
po co urealniać capo? Traci ona swoją widowiskowość a po co komu niewidowiskowa capo?? Zmieni się w kick'a przy muzyce a czy to wyjdzie jej na zdrowie
Napisano Ponad rok temu
wazne jest jednak zeby umiec grac capo z kazdym i w kazdych warunkach. jak ktos gra ostro i chcemy grac to gramy i jest OK, ale jezeli nie potrafimy zagrac z kims slabszym po za wszelka cene chcemy mu pokazac jacy jestesmy wielcy wojownicy to to juz dobrze nie jest. i o to moim zdaniem chodzi.
dla przykladu podam historie z pobytu w brazylii jak gralismy na ulicy w salvadorze. byl taki niewielkiej postury panocek, ktory bardzo fajnie skakal i w ogole fanie sie poruszal. zaczalem z nim grac i gral sobie bardzo spokojnie "z gosciem z europy" ale zaczlismy grac tez troche ostrzej, troszke sie przepychajac i takie tam i w pewnym momencie zobaczylem, ze wlasnie w taki sposob zmienia sie capo z tanca w walke. zaczalem robic au i zobaczylem, ze gosc sie ustawil zeby mnie stracic mldc. (to byla moja pierwsza roda na ulicy nie wiedzialem co sie moze stac, poniewac na treningach takich sytuacji nie ma. ale tamta capoeira jednak sie rozni od tej ktorej zaczynamy sie uczyc, szczegolnie rody uliczne.) wiec w polowie zakonczylem au i podziekowalem za gre obawiajac sie ze moglbym nie podolac.
wszystko jest kwestia praktyki i moim zdaniem dobry capoeirista powinien umiec zagrac zarowno jogo bonito jak i jogo duro.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
pozdr
Napisano Ponad rok temu
nie musisz grac z kazdym, to ma byc twoj wybor. najpierw obserwuj rode, sluchaj rytmu i spiewu, zobacz jaki ma charakter roda, kto jak gra, z kim chcesz grac a z kim nie. jezeli np. nie masz ochoty grac to po prostu klasz i spiewaj, to tez jest udzial w rodzie. jezeli juz grasz to starasz sie unikac tych, z ktorymi nie chcesz grac. itd.
powiedzial tez jednak ze:
jezeli ktos otwarcie zaprosi cie do gry to nie wypada odmowic, ale wtedy jezeli nie chcesz grac zostaje "jogo de cintura" czyli np. wchodzisz do rody, i po kilku sekundach i kilku ruchach podajesz reke i konczysz gre, starasz sie nie doprowadzic do konfrontacji.
Napisano Ponad rok temu
dzieki Kuba. Mówisz tutaj dużo ciekawych rzeczy.
nie żebym Ci zaraz w tyłek wchodził
Zastanawia mnie tylko, co się stanie później. Czy taki koleżka któremu podziekowaliśmy za grę nie będzie chciał w przyszłosci nas "sprawdzać"
Zdarzają się konflikty między ludzmi ćwiczącymi w jednej grupie. Często rozwiązuje się je w roda. To do bry sposób. Lepszy niz jawne lub niejawne ubliżanie bliźniemu. JEdnak czasami jedna ze stron konfliktu nie może( z racji umiejentności np) lub nie chce takiej konfrontacji w roda, a oponent ciągle ja nęka podczas gry. Kupuje grę i gra jogo duro....
jakaś propozycja
trochę podpuszczam, ale widziałem już takie przykre zdarzenia
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Małe pytanie:
po co urealniać capo? Traci ona swoją widowiskowość a po co komu niewidowiskowa capo?? Zmieni się w kick'a przy muzyce a czy to wyjdzie jej na zdrowie
Ludzie zmieniają capo bo odczuwają taką potrzebę. Czegoś im brakuje. Wg mnie to dobre zjawisko. Prowadzi do różnorodności. Nie przesadzałbym z tym, że aż tak się zmieni capo, bo jak komuś aż tyle rzeczy się nie podoba to zmienia sztukę walki. 8)
Napisano Ponad rok temu
a czy jawna odmowa gry z kims to nie okazanie ewidentnego braku szacunku dla kogos? no chyba ze ktos jest zmeczony...
Ja moge powiedzieć co sam słyszałem o tym. Tzn. o kupowaniu gry (z odmową gry jest pewnie podobnie). Otóż jak się kupuję grę a w chodzi są osoby o ewidentnie różnym poziomie umięjętności (np. contra mestre i instruktor) to dyshonorem dla tej lepszej osoby jest jak osoba wchodząca nie kupi od niej gry. W rodach profesjonalnych (czytaj takich gdzie większości nie stanowią osoby mało wtajemniczone - powiedzmy pierwsze 2 cordao) jak ktoś by tak zrobił to osoba "wyrzucona" czyli ta lepsza ma prawo kupić grę od tego co wszedł i zrobić jogo duro. Po prostu jak się kupuję grę to należy wybierać lepszą osobę.
Coś takiego zaistniało na moim piewszym batizado. Kupujący zamiast od Profesorki kupił grę od kogoś z jednym pierwszych cordao i to nie raz się zdarzyło tylko parę. Wzrok Profesorki mówił wszystko belzebub . Na szczęście do jogo duro nie doszło (może dlatego, że była kobietą lub była świadoma tego, że to początkujący capoeirista).
Napisano Ponad rok temu
Wg mnie od dobrej atmosfery w klubie jest trener i jego przyboczna gwardia (kadra, najstarsi, najmądrzejsi, najbardziej doświadczeni). To on powinien dbać o to by nie dochodziło do konfliktów lub by je załagadzać.Zastanawia mnie tylko, co się stanie później. Czy taki koleżka któremu podziekowaliśmy za grę nie będzie chciał w przyszłosci nas "sprawdzać"
Zdarzają się konflikty między ludzmi ćwiczącymi w jednej grupie. Często rozwiązuje się je w roda. To do bry sposób. Lepszy niz jawne lub niejawne ubliżanie bliźniemu. JEdnak czasami jedna ze stron konfliktu nie może( z racji umiejentności np) lub nie chce takiej konfrontacji w roda, a oponent ciągle ja nęka podczas gry. Kupuje grę i gra jogo duro....
jakaś propozycja
Po za tym ten kto gra na berimbale ma prawo zakończyć grę (jeśli jest za długa -nie dotyczy angoli- , jest zbyt agresywna, lub gdy ma taki kaprys ).
U nas tak się dzieje (przerywa berimbau). Czasami zdarza się, że ktoś po prostu odcina jedną osobę (Łysy jest w tym najlepszy rotfl ) i gra z nią nie dając możliwości do bijatyki (Łysy ma we krwi agresję belzebub rotfl , ale to nie on jest tematem tego postu).
Napisano Ponad rok temu
a teraz opowiem wam anegdotke jakiej bylem swiadkiem:
gralo dwoch mestre. jeden honorowy. graja graja... nagle patrze, a tu jakis poczatkujacy podnosi sie i rusza do kupowania gry . zdebialem wtedy 8O . na szczescie dla niego, mestres wlasnie skonczyli gre. ciekawym co by sie stalo jakby kupil... Jakub - jak sadzisz? jak by zareagowali ci mestres? co by sie stalo w takiej sytuacji? :snipersmile: :2gunfire: :shocked!:
pozdr
Napisano Ponad rok temu
pozdr.
Napisano Ponad rok temu
sprawa wyglada tak, ze jezeli odbywa sie otwarta roda w akademii jakiejs grupy lub jest organizowana przez grupe to obowiazuja zasady panujace w tej grupie(popularne porownanie, ze w czyims domu stosujesz sie do zasad tam panujacych) a jezeli ktos tego nie szanuje to albo moze byc wyrzucony z takiej rody albo co rowniez miewalo (nie wiem czy ma dalej) miejsce, ze jak ktos sie ewidentnie panoszy to nagle zamykano drzwi od akademii tak zeby nikt nie mogl wyjsc i lalo sie tych niesubordynowych w 30,40,50 w zaleznosci ile bylo osob z danej grupy.
inaczej sprawa wyglada w rodach ulicznych, w ktorych nie ma mestre prowadzacego, sa to czesto organizowane rody przez kilka grup i nie ma jednej odoby ktora dowodzi roda. wtedy jak slyszalem bardzo czesto dochodzi do konfrontacji zawodnikow z roznych grup. i moim zdaniem mozna to potraktowac poniekad jak zawody, kto chce bierze udzial a kto nie ten nie bierze.
jezeli jest sytuacja konfliktowa pomiedzy osobami i ktos nie chce jej wyjasnic w roda na zasadach szacunku to faktycznie jak napisal amigo pozostaje po prostu dyskusja, poniewaz zalatwianie sporow przy pomocy agrasji nie jest najlepszym sposobem, agresja rodzi agresje i kolko sie zamyka. tak jak mowie roda moze byc pewnego rodzaju turniejem ale z zachowaniem pewnych zasad. jezeli takie cos nie skutkuje to przeradza sie w po prostu w mordobicie, ktore nie nic wspolnego z zadna sztuka walki czy to capo, czy bjj czy mt, czy cokolwiek innego.
kupowanie gry jest akurat bardzo proste, zasada jest taka, ze od stopnia profesora powinno sie kupywac gre tak aby grac wlasnie z profesorem.
nie ma zasady ze jak ty masz pierwsze cordao a ja drugie to zawsze ktos wchodzi do mnie, to dziala tylko dla cord profesorskich i wyzej. co do tej jogo duro to tez nie jestem pewny bo sie nie spotkalem, a spotkalem sie albo ze zlekcewazeniem takiego gracza, czyli ze ja gram z mestre, ty wchodzisz do mnie a mestre udaje ze cie nie widzi i gra dalej albo po prostu z pouczeniem. takie bledy czesto wynikaja po prostu z niewiedzy i malego doswiadczenia i nie widze powodu, dla ktorego ktos mialby za to dostawac baty (predzej jego profesor, ze go tego nie nauczyl). no chyba, ze ktos ewidentnie lekcewazy jakiegos mestre czy profesora ale wtedy to juz podchodzi to pod sytacje opisana powyzej.
co do sytuacji kiedy gra dwoch mestres to faktycznie jest ona troche niezreczna i mialem okazje w takiej sie znalezc, ja generalnie staram sie grac z tym, ktory ma wyzszy stopien. jezeli to bylby np. renato i jorge to mysle, ze gralbym, z tym ktory wszedl pozniej do roda. natomiast dobra praktyka w takich sytuacjach - gra dwoch mestre i nie wiemy czy wchodzic czy nie - po prostu spojrzec na osobe prowadzace rode (zakladam, ze jak w rodzie graja mestres to prowadzi ja ktos doswiadczone a nie samorodny instruktor, ktory nie wie jak sie zachowac) i sie dowiedziec, czy mozna i do kogo. da sie to zrobic nie zaklocajac jednoczesnie rody.
santi, o takich sytuacjach traktuje ten post. obejrzyj sobie filmiki (ten i w poscie a co jak zlapie za noge) i przeczytaj dokladnie to bedziesz mial jako takie wyobrazenie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
capoeira a walka
- Ponad rok temu
-
berimbau
- Ponad rok temu
-
a co jak nas ktos zlapie za noge???
- Ponad rok temu
-
Impreza- Festa Brasil - piątek 12 lipca -PARAGRAF 51
- Ponad rok temu
-
Gdzie można spotkać capoeirisztów w Trójmieście w wakacje?
- Ponad rok temu
-
legenda
- Ponad rok temu
-
Capoeira i cos jeszcze
- Ponad rok temu
-
mało czasu na trening
- Ponad rok temu
-
Najladniejsza stronka o Capo
- Ponad rok temu
-
Czy są treningi capo w Poznaniu?
- Ponad rok temu