Chodź pobijemy się na zapasy!
Powiedział kolega do kolegi (obaj byli świeżo po kuracji spirytusem ) I ni z tego ni z owego zaczeli się turlać po chodniku i trawniku

a ze była spora publika dawali z siebie wszystko ( obydwaj laicy jeżeli chodzi o SW , przypomniałem sobie siebie z przed jakiegoś czasu

) Ależ to był piękny widok 8O :wink: Żaden nie dawał za wygraną dopóki jeden nie zaczął krzyczeć i zwijać się z bólu. Okazało się że poszło mu coś w kostce. Zdjął buta i skarpetke a tam opuchlizna wielka jak jabłko. Ale od czego jest znieczulacz? I łaził tak dalej i melanżował kuśtykając a kostka puchła... Wypił sporo a jednak dalej bolało i zrobiliśmy z nim to co powinien zrobić od razu a nie po paru godzinach , czyli wpakowaliśmy go do samochodu i na izbe (przyjęć

). A tam ból , jęk i płacz. Chcieli go kroić od razu i jakieś śrubki wkręcać ale nie pozwolił. Na razie założyli mu gips i niedługo będzie miał operacje. To się chłopak pokulał. Załatwił się na wakacje.
Pare dni wcześniej inni znajomi też od tak sobie zaczeli bić się na tzw. zapasy. I co? I jednemu zrobiło się kuku w kolano i ma tam mieć pakowane jakieś druciki.
Miło popatrzeć jak niektórzy nabierają ochoty do walki pod wpływem alkoholu wariat , ale niestety konsekwencje tego mogą być opłakane nawet jeśli nie biją się na prawde.