Weryfikacja stopni w sztukach walki- konieczność czy farsa ?
Napisano Ponad rok temu
Jest w naszym kraju kilk, którzy w wieku 30 kilku lat mają 8 dany (sic) ! i są nawet organziacje które to potwierdzają. Czy 2 dan dla 18 latka w shotokanie może się równać z 2 danem Mariusza Radlińskiego ? Czy 1 dan w chilong do może się równać danowi Oraczki z Oyama (50 kumite). Czy to w ogóle ma jakiś sens ?
Czy wiecie, że duuuuży procent instruktorów i pasjonatów (takich jak ja) osiada często na zielonym lub brązowym pasku na lata, a jak zda shodan to już niczego nie chce więcej bo i po co.
I wreszcie ostatnia kwestia weryfikacji. Jak ludzi weryfikować, jak sprawdzyć i czy sprawdzać. A może paski to paski a sprawdzać ludzi samemu praktykując i słuchając opinii innych ? Chyba tak ... sądząc po tym co ludzie wypisują.
Napisano Ponad rok temu
I wreszcie ostatnia kwestia weryfikacji. Jak ludzi weryfikować, jak sprawdzyć i czy sprawdzać. A może paski to paski a sprawdzać ludzi samemu praktykując i słuchając opinii innych ? Chyba tak ... sądząc po tym co ludzie wypisują.
Dla mnie takim sposobem weryfikacji jest system oceniania z judo. Od ktoregos stopnia, promocja nastepuje po wygraniu ilus walk z przeciwnikami o wyzszych stopniach + do tego egzamin ze znajomosci technik na dany stopien. I mysle, ze jest to jakas wymierna weryfikacja umiejetnosci danego czlowieka.
Wojtek
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie Wojtek nie o to idzie. Przyjżdżasz do mnie a ja Ci mówię, że mam 15 dana. I co ? O taką weryfikację mi idzie a nie o sposób i formułę egzaminów.
Jezeli wiem, ze w Twojej organizacji nadaje sie stopnie wg np schematu podanego przeze mnie, to dziekuje Bogu, ze udalo mi sie znalezc takiego nauczyciela
A od tego mam oczy i rozum, by wyciagac wnioski, czy to co pokazujesz jest sensowne, czy nie.
Wojtek
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem weryfikowac sie nie da. I chyba nie ma takiej potrzeby, pasek to pasek, nic wiecej.I wreszcie ostatnia kwestia weryfikacji. Jak ludzi weryfikować, jak sprawdzyć i czy sprawdzać.
Pwena forma weryfikacji by byly walki, tylko nie kazdy chce/moze walczyc. A jak weryfikowac trenerow, ktorzy zajmuja sie tylko nauczaniem?
A może paski to paski a sprawdzać ludzi samemu praktykując i słuchając opinii innych ? Chyba tak ... sądząc po tym co ludzie wypisują.
I tak chyba zostanie.
Sam jak uslyszalem o 30-letnim 8 danie to przez dobra chwile sie smialem. Myslalem, ze ktos sobie jaja robi
A skoro nie da sie porownac umiejetnosci po stopniach wiec w ten sposob nie nalezy tego robic
pozdro
E2rd
Napisano Ponad rok temu
Czyli chyba stopnie maja zadanie pokazywac pewna droge do bycia coraz lepszym w tym, co sie robi. Kazdy chyba stara sie
Oczywiscie nie zmienia to faktu, ze np. niebieski pasek moze na kumite na treningu nawalic brazowemu paskowi, bo akurat wlasnie temu niebieskiemu nie chcialo sie zdawac na stopnie, a jest rewelacyjny. Tak samo nie ma wstydu kiedy bialy pasek np. Shotokanu nawali czarnemu paskowi Tsunami, bo od razu wiadomo, ze w Tsunami czarny pasek nie swiadczyc ma o tym, ze tamten umie sie bic...
Napisano Ponad rok temu
I nie ma po co. Jak ktoś ma 10 dana nadanego przez mistrza magicznej sztuki walki zwanej X, to niech ma. Bo z kogo byśmy się śmiali???
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem takiej weryfikacji przeprowadzić się nie da. Style i sztuki walki są tak rózne od siebie, iz stworzenie jednego systemu weryfikacji równało by sie stworzeniu zupełnie nowego stylu, całkowicie wszechstronnego i najbardziej obiektywnego. A to nie jest możliwe.
I nie ma po co. Jak ktoś ma 10 dana nadanego przez mistrza magicznej sztuki walki zwanej X, to niech ma. Bo z kogo byśmy się śmiali???
No wlasnie to mniej wiecej chcialem powiedziec powyzej. Stopnie w MA sluza chyba jednak glownie w obrebie jednej szkoly. Dzieki stopniom czlowiek nabiera lepszego przekonania o swoich postepach, dziala to motywujaco, no i ma za zadanie wzbudzac szacunek w Dojo dla litrow przelanego potu - to jest jakas tam wartosc odrozniajaca MA od "cwiczenia sie w sztuce zabijania"...
Napisano Ponad rok temu
Np. jesli ktos zna np. Kyokushin i jakis Kyokushin pojawia na treningu z np. zielonym paskiem, to wiadomo od razu ile na ten pasek musial potu wylac, i ze musi umiec kopac ladnie i dlugo, i ze dostal niezle baty na kumite egzaminacyjnym, itp. Podobnie mozna weryfikowac w innych szkolach.
Gloryfikujesz kyokushin - sam cwiczylem kilka lat ten styl i na poczatku lat 80 doszedlem w nim do 4 kyu ale co ludzie od innego egzaminatora to poziom calkowicie inny. W szczegolnosci jak ktos nie mogl zdac u Marka egzaminu to sobie bezposrednio w Krakowie zalatwial. Oczywiscie sa scisle okreslone wymagania tylko ze musza przez jednych byc przestrzegane przez innych nie tak jak wszedze. To byla polityka aby zyskac zwolennikow jak czyjes stanowiska lidera w kraju byly zagrozone.
Czyli chyba stopnie maja zadanie pokazywac pewna droge do bycia coraz lepszym w tym, co sie robi.
Tak tak powinno byc - ale to jest bycia lepszym w zakresie pewnego programu.
Zreszta nie ma czegos takiego ze po pasku mozna zweryfikowac czyjes umiejetnosci.
Jak przychodzi do mnie nowa osoba to dla mnie sie liczy u kogo ta osoba wczesniej cwiczyla i jak dlugo.
Moze sobie zakladac dowolny pasek i w nim chodzic - ludzie z sekcji ja zweryfikuja jak na dany stopien nie bedzie zaslugiwala. Po prostu starsza osoba dolacza do starszych i cwiczy z nimi i wtedy widac czy wytrzymuje czy nie i co potrafi. Wystarczy mi pare minut obserwacji zeby rozpoznac umiejetnosci. Niestety poczatkujaca osoba u instruktora nie bedzie w stanie ich od razu rozpoznac i to jest bol. Opinia zebrana od ludzi tez jej duzo nie da bo jedna osoba bedzie sie wyrazala dobrze inna zle i to jest normalka.
Staz cwiczenia tez nie weryfikuje umiejetnosci.
Znajomy z Niemiec wlasnie narzekal na swoja organizacje, ze tam stopnie nadawane sa za dlugosc cwiczenia i tego nie mozna przeskoczyc co by sie nie robilo.
I teraz sobie wyobrazcie osoby: 1 cwiczy 10 lat 6 razy w tygodniu po 3 godziny inna 10 lat 2 x w tygodniu po 2 godziny. Ktora z nich bedzie wiecej umiala jesli potencjal wyjsciowy byl taki sam ?? - a stopnie beda mieli takie samo.
do WARa - w judo tez tylko teoretycznie stopnie nadawane sa za wygrane walki - w rzeczywistosci czesto nadaje sie stopien byle tylko osoba mogla na zawodach wystartowac - potem przyszly instruktor zna z calej gamy technik tylko te ktore mu najbardziej pasuja - uczy kogos tylko ich a tamtemu te techniki na nic bo ma inne predyspozycje - a instruktor z braku techniki nie jest mu wstanie zadnych technik dopasowac.
Druga sprawa - nie kazdy system ma odpowiednik walki sportowej - aby to zweryfikowac.
Moim zdaniem nie ma mozliwosci zweryfikowania wiedzy w roznych dziedzinach walki - dlatego jest to pole popisu dla oszolomow
Pozdrawiam
Martius
Napisano Ponad rok temu
Gloryfikujesz kyokushin - sam cwiczylem kilka lat ten styl i na poczatku lat 80 doszedlem w nim do 4 kyu ale co ludzie od innego egzaminatora to poziom calkowicie inny. W szczegolnosci jak ktos nie mogl zdac u Marka egzaminu to sobie bezposrednio w Krakowie zalatwial. Oczywiscie sa scisle okreslone wymagania tylko ze musza przez jednych byc przestrzegane przez innych nie tak jak wszedze. To byla polityka aby zyskac zwolennikow jak czyjes stanowiska lidera w kraju byly zagrozone.
:
Nie zrozum mnie zle, nie milame na mysli gloryfikacji jakiegos stylu - zupelnie nie o to chodzi. Posluzylem sie tylko takim przykladem, bo akurat ten styl znam, ale to dotyczy wszystkich "rozpoznawalnych" szkol, jak napisalem.
Chodzi mi o to, ze ktos moze miec jakies wyobrazenie o umiejetnosciach osoby na podstawie jego paska tylko wtedy, kiedy cos wie o samej szkole, ktora ten pasek nadala.
Procz tego, zupelnie zgadzam sie z Twoja opinia, ze w obrebie nawet tego samego stylu ten sam pasek nie swiadczy o tym samym poziomie umiejetnosci. Duzy blad oczywiscie, ze tak nie jest, bo po to jakis styl MA ma swoja organizacje, zeby dzialala ona w sposob uporzadkowany. A takim "porzadkiem" jest m.in. jasna definicja na jakich zasadch sa przyznawane stopnie i na jakich zasadach odbywa sie rywalizacja sportowa. Niedopuszczalne jest, zeby w ramach tej samej organizacji przyznawac w jednej szkole stopien za umiejetnosci, a drugiej za staz.
Ale wydaje mi sie tez, ze to nie chodzi tak do konca o to, zeby tak od linijki wszystkich porownywac. MA jest sztuką, a sztuki nie da sie zmierzyc. Nie porownujesz jakosci np. dwoch obrazów za pomoca jakis jednostek miary. A wtedy trudno powiedziec dlaczego jeden jest kiczem, a drugi kosztuje krocie, chodz autorzy w obu przypadkach uzywali tych samych farbek...
Napisano Ponad rok temu
U nas osoby zdajace zdajace nie potrafia kazda tego samego choc program musza zanc - jedna ma dobre rzuty inna kopniecia a w rzutach slaba, jeszcze inna dobre dzwignie a nastepna jest twarda i ma wole walki stopien u nich jest nie za sama technike choc musza ja znac w podstawowy sposob ale za caloksztalt pracy - ale dwoch adeptow szkoly moze miec diametralnie rozna technike dopasowana do predyspozycji.
Choc trzeba przyznac ze w jednych stylach jest mniej a w innych wiecej oszolomow i to wplywa na caloksztalt opinii o szkole ale ja i tak zawsze sugeruje sie osoba instruktora jest najwazniejsza a nie tym co on uprawia
pozdrawiam
Martius
Napisano Ponad rok temu
Chciałbym jedynie zauważyć, że należę do pokolenia, które trenując kyokushin dość porządnie dostało w kość na egzaminach, zdając na stopnie. Egzaminy na nawet 10-9 ku trwały wiele godzin i bardzo niemiło się je wspomina. Ale taka droga.
Pasjonat - egzminy w kyokushin nie są już takie jakie kieyś były. Są owszem wciaż dość ostre jak na ogół, ale i tu najeży brać pod uwagę słabnące możliwości społeczeństwa
Widziałem już kilka egzaminów. Najbardziej zadziwiło mnie TKD gdzie na 1 kyu egzamin trwał 30 minut , potem gdzieś po drodze było kilka mało kontaktowych systemó (nie wymieniam nazwy aby się nie narażać). Wg mnie najnormalniejsze, a wg innych najbardziej zwyrodniałe egzaminy są we wszelkich knockdownach i trwają od kilku godzin do 3 dni Jedna ze szkół kyokushin z Phoenix należąca do IKO Matsushima ma system 3 dniowego egzaminu na shodan i wyżej. Dzień 1 - techniki i kata i część teoretyczna, 2 wytrzymałość, 3 walki. Ciekawe jak u nich z frekfencją
Napisano Ponad rok temu
30 min technika a reszta walka, stójka 40 min a 20 zapasy ( parter ) Walki sa przeprowadzane w kilku kat. tylko rece i nogi, ręce, nogi + zapasy bez parteru, parter z uderzeniami.
Zdający i tak wychodzi z egzaminu najczęściej z trudem, jest poobijany, ale ( bez masochizmu ) zadowolony, ze zdał na stopień i ten stopień jest poparty ciężkim egzaminem.
Co do stopni - kiedyś, kiedyś gdy działała V komisja stylowa przy PZK
zaproponowałem na zebraniu aby stworzyć coś na wzór ówczesnego Martial Arts commision ( działajacej w GB, w Londynie ). Gdzie każdy kierunek np. Jiu Jitsu, Karate miało by swoje przedstawicielstwo i stało by jasne kto u kogo ćwiczy, kiedy zdawał na stopnie, czasookresy pomiedzy egzaminami.
No ale,
Ziemia i tak się kreci
Napisano Ponad rok temu
Sytuacja , z stylami mutantami to juz czysta paranoja , tam ilosc 8- 10 danowcow , przyprawia o zawrot glowy , ale jezeli mozna zostac czrnym pasem .....listownie , to wyjasnia sprawe.Czy to mozna zwerifikowac , nie mysle.
Napisano Ponad rok temu
Masz 10 stopni kyu i 10 stopni dan. Należy założyć, że każdy ma równe szanse otrzymać 10 dan w wieku około 60 lat. Zakładamy także, że 1 dana można i trzeba w tych rozważaniach w wieku 20 lat (się trochę pośliznałem). Pozostaje więc 40 lat na pozostałe 9 danów, czyli przeciętnie 4 lata na każdy. Zatem w wieku 35 lat powinieneś mieć 5 dana o ile będziesz trenować, w okolicach 45 roku życia 7 dana, następne 3 dany do 60 tki
No i właściwie wszystko gra Tylko, że nie wszędzie.
Napisano Ponad rok temu
Od 1 do 5 to najczęściej za technikę i można sie załapać ( jezeli się ćwiczy, a nie udaje że ćwiczy ) do 40 roku życia, ale nie po 30 - tce!
dalej stopnie otrzymuje się za działalność. Znam grandmasterów, którzy nie wychowali zadnych wysokiej klasy zawodników ( lub instruktorów na odpowiednim poziomie ), nie napisali żadnej publikacji ( może i lepiej ).
Puszą się danikami i to jest smuteczek.
W ten sposób egzystują obok siebie prawdziwi mistrzowie i malowani.
Szczególny syf ( przepraszam za wyrażenie ) panuje u Niemców i USA.
W Polsce zaczyna się dziać podobnie. Kurna, zeby za tym stała wielka kasa bym to zrozumiał, a tak -" nikt mnie nie kocha ? "
Moim zdaniem
Napisano Ponad rok temu
Ot, niedlalej jak w piątek opowiadał mi o tym ktoś, jak to się dany serwuje. Ale szkoda na to czasu.
Napisano Ponad rok temu
Weryfikacja stopni .... na to chyba juz za pozno i to o conajmniej 10 lat. Pamietam jak przyjechalem , na kontynet amerykanski ilosc 5 i wiecej danowcow , mnie przytloczyla , tu nie ma kyu , tu kurcze wszyscy maja dany.Idziesz sobie do takiego mastera "X" 8 dan i on ci mowi idz do mojego managera i oplac special 1500 $ , i black belt w rok czasu gwarantowany ( or money back ) , wlosy mi stanely na glowie jak wszedlem w te uklady.Mowie tu o uznanych stylach karate , TKD czy FMA , co ciekawe w srodowisku powaznych ludzi zaczyna juz sie liczyc , nie ktory dam posiadasz , ale u koga zdawales ( robis sie tak jak absolwet Harvadu , jest wyzej notowany od absolwenta Western w North Carolina).
Sytuacja , z stylami mutantami to juz czysta paranoja , tam ilosc 8- 10 danowcow , przyprawia o zawrot glowy , ale jezeli mozna zostac czrnym pasem .....listownie , to wyjasnia sprawe.Czy to mozna zwerifikowac , nie mysle.
Dlatego Ameryka to ostatni kraj, gdzie chcialbym sie znalesc...
Ale swoja droga to to, co opisales wlasnie widac od dawna, a zaczyna to coraz szybciej przenikac do Europy i dalej do Polski. Zmierzłota... Ale wlasnie dlatego czasem wolalbym cwiczyc jakies kungfu.
Napisano Ponad rok temu
Hm. Szczerze powiedziawszy trochę sie rozczarowałem odpowiedziami, tzn są ciekawe merytorycznie, ale jakby oboc celu.
Chciałbym jedynie zauważyć, że należę do pokolenia, które trenując kyokushin dość porządnie dostało w kość na egzaminach, zdając na stopnie. Egzaminy na nawet 10-9 ku trwały wiele godzin i bardzo niemiło się je wspomina. Ale taka droga.
Pasjonat - egzminy w kyokushin nie są już takie jakie kieyś były. Są owszem wciaż dość ostre jak na ogół, ale i tu najeży brać pod uwagę słabnące możliwości społeczeństwa
Widziałem już kilka egzaminów. Najbardziej zadziwiło mnie TKD gdzie na 1 kyu egzamin trwał 30 minut , potem gdzieś po drodze było kilka mało kontaktowych systemó (nie wymieniam nazwy aby się nie narażać). Wg mnie najnormalniejsze, a wg innych najbardziej zwyrodniałe egzaminy są we wszelkich knockdownach i trwają od kilku godzin do 3 dni Jedna ze szkół kyokushin z Phoenix należąca do IKO Matsushima ma system 3 dniowego egzaminu na shodan i wyżej. Dzień 1 - techniki i kata i część teoretyczna, 2 wytrzymałość, 3 walki. Ciekawe jak u nich z frekfencją
Zgoda, ze nie nie sa juz takie jak dawniej. Ja najbardziej pamietam swoje egzaminy na 8 i 5kyu. Pierwszy zdalo po kilku godzinach mniej, niz polowa zdajacych, a po drugim mialem cala prawa strone ciala fioletowa od siniakow: od kostki u nogi do ostatniego zebra pod pacha + reka oczywiscie.
Teraz juz od jakiegos czasu odpuscilem sobie zdawanie egzminow, bo cwicze tak dla samego siebie. Ale jak patrze na to jak zdaja inni, to sie zastanawiam, czy sie odrobine nie podciagnac. No ale tu zmartwil mnie post Pana Ryszarda, ze po 30-ce to juz o danie mozna zapomniec. No i miala racje moja zona - stary juz jestem..
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
KARATE FIGHTER ????? ......czy może zwykły huligan...??
- Ponad rok temu
-
Pozycje w karate
- Ponad rok temu
-
Kopnięcia dobre i złe
- Ponad rok temu
-
Trening z obciążeniami na kończyny
- Ponad rok temu
-
W jaki sposób spędza wakacje przyzwoity karateka:
- Ponad rok temu
-
Co tu sie dzieje?!?
- Ponad rok temu
-
Myśleć czy reagować ?
- Ponad rok temu
-
Ecce Homo?
- Ponad rok temu
-
Po przerwie
- Ponad rok temu
-
Zbyt dużo technik ?
- Ponad rok temu