No to teraz garry
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
)
Przybyłem do zabrza około godziny ósmej, bez problemu znalazłem dojo Taisho. Choć było dla mnie szokiem to że znajduje się w zabytkowej kamienicy i do tego na trzecim piętrze. Tam trzeba być poprostu coś niesamowitego. Ale przejdzmy do rzeczy - czyli co robiliśmy.
Z premedytacją dobierałem takie techniki, w których najbardziej rysowały się różnice, dodatkowo obrazowały sprawy przytaczane przez ze mnie na forum. Nie poto by sie od razy kłócić co lepsze czy skuteczniejsze, lecz jako propozycje innego spojrzenia na dany temat. Dlatego rozpoczełęm od Tenchi nage, a także kilku jej wariacji. Mo pierwszy trening został przedłużony. Więc kolejną techniką w którą się bawiliśmy bya przytaczana przezemnie jako sztandarowa suwari-waza nikkyo ura. Technika ta u nas jest wzbogacano o dxwignie gokyo. Nie myliłem się z doborem tej techniki, która wszystkim przypadła do gustu. Potem był obiadek, a następnie rozpoczeliśmy trening Shudokanu. Ponieaz byłem jedyną osobą w dojo która tego systemu nie doświadczyła na własnej skórze. Trening by specjalnie dedykowany dla mnie (za co wielkie dzieki dla Taisho) Prosze sie nie smiac, ale do tej pory nigdy w zyciu nie dane mi było cwiczyć kokyu-dosa. Taisho był bardzo cierpliwy i wyrozumiały, bo kaleczyłem te formy niemiłosiernie
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
))
Ponieważ na moim treningu był poruszony temat sztandarowych technik, pociągnął to również Taisho, dzieki czemu poznaliśmy różne różniaste formy z ich sztandarowej techniki jaką jest niewątpliwie shiho-nage. Przeszliśmy od ataków katate-mochi, ąż po bardziej utyitarne sierpy. Z początku trudno było mi się przyzwyczaić niemal do wszystkiego. Inne pozycje inna praca. I to wszystko niemal z rygorystyczną precyzją. Ale musze sie pochwaliść dość szybko się zaadoptowałem, bo pod koniec treningu trzaskałem techniki wzorowo
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Techniki znosilem nienajlepiej poniewaz dzwignie są zakładane bardzo mocno.
Trzeci trening w sobote (moja to była robota
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
)) byl dość kameralny, ponieważ cwiczyliśmy sobie kokyu-nage. Mimo tego ze pokazywałem podczas demonstracji pewne koncepcje jak meguri, czy pozycję, to podczas cwiczenia kazdy miał dowolność wykonywania tych technik. Byla to bardzo dobra decyzja, nikt nie musiał walczyć z nawykami, a zarazem mieliśmy okazje pobawić się w wykonywanie technik w ruchu.
Debaty wieczorme przy piwfcu to była super sprawa, integracja na calego.
Szkoda tylko ze tak krótko
Niedzielny trening rozpoczeli ludzie z Yoshinkanu. Znowu moglem pocwiczyc kihon-dosa. Tym razem trening czerpali wszyscy równo. Ponieważ były omawiany niuanse i różnice między tym co cwiczy się w Yoshinkanie, a tym co w Shudokanie. A Garry jak zwykle kaleczył
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
, tymbardziej ze w yoshinkanie są dość nietypowe pozycje. Trening był dość przekrojowy, było oczywiście nawiązanie do tenchinagi, jak i shichonage.
Kurka musze lecieć
![:(](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/sad.png)
(
Więc tylko wspomnę, że na drugim treningu w niedziele były techniki z jo.
Bardzo się cieszę że spotkanie się odbyło, może nie przyjechło tylu ludzi ilu sie zapowiadało late tak to juz jest ... pierwsze koty za płoty. Teraz kolejny zlot chyba bedzie zorganizowac łatwiej
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
))