Napisano Ponad rok temu
Re: Shidokan, Ashihara....
Na poczatku przepraszam kolegow karatekow, ze wchodze miedzy wodke a zakaska, ale pragne wyrazic swoj poglad, jako osoba w miare bezstronna.
Otoz uwazam ze podjecie walki przez MRada z inkryminowanym kolega PZ, swiadczy bezwzglednie na jego korzysc, poniewaz od walki z powyzszym sie nie uchylil. A porazka nad znanym instruktorem BJJ zadnej ujmy nie przynosi. MRad duzo wiecej zyskal rzucajac wyzwanie (chwala mu za to !) niz stracil przez porazke. Tylko Rickson Gracie nigdy nie przegral w Vale Tudo. Wszyscy inni tak.
Upublicznianie pojedynku przez P. Ziolkowskiego jest dosc kontrowersyjne to fakt. Nie maja jednak moim zdaniem sensu proby bagatelizowania rangi pojedynku przez sprowadzenie go do rangi sparingu. Z opisu wynika, ze bylby to baaaardzo "realny" sparing z uderzeniami w parterze itp.
Podkreslam jeszcze raz - styl Shidokan tylko na tym zyska, jako zdolny do przeciwstawienia sie BJJ i rzucenia mu wyzwania. A ocenianie Budokanu (tu uklon w strone Jarka) przez pryzmat niecheci do jednego z redaktorow jest IMHO troche chybione. W koncu to bodaj najlepsze pismo z dziedziny MA na polkim rynku.