Skocz do zawartości


Zdjęcie

"SUGAR" Ray Robinson - artykuł


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

budo_fiodor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3675 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:BJJ/MMA

Napisano Ponad rok temu

"SUGAR" Ray Robinson - artykuł
Ciekawy artykulik znalazłem:

"SUGAR" RAY ROBINSON - KWINTESENCJA SZTUKI BOKSERSKIEJ

Dołączona grafika

"Żeby być mistrzem trzeba wierzyć w siebie, kiedy nikt inny nie chce." "Sugar" Ray Robinson

Trzeciego maja obchodzimy zawsze rocznicę uchwalenia pierwszej polskiej Konstytucji, jednak kibice boksu pamiętają tę datę również z innego powodu. W Ailei w stanie Georgia tego dnia w 1921 roku narodził się Walker Smith Junior, który przeszedł do historii jako "Sugar" Ray Robinson, jeden z najwspanialszych zawodników, jacy kiedykolwiek pojawili się pomiędzy linami ringu.

Kiedy przyszły mistrz był jeszcze nastolatkiem, jego rodzice przenieśli się do Nowego Jorku, co pozwoliło mu rozpocząć naukę sztuki boksu. Trenując w Harlem Gym, musiał on jednak pożyczać licencję Amatorskiego Związku Atletyki od kolegi, który nazywał się...Ray Robinson. Jego przyszły trener George Gainford po dostrzeżeniu jego niesamowitego naturalnego talentu, określił Robinsona jako "słodkiego jak cukier". Tak tworzyła się legenda człowieka, który na wiele lat zawładnął wyobraźnią tłumów na całym świecie.

Po wygraniu turnieju "Golden Gloves" w Nowym Jorku w 1940 roku, "Sugar" Ray przeszedł na zawodowstwo pokonując wczesniej w okresie kariery amatorskiej 80 kolejnych przeciwników, większość pojedynków kończąc przed czasem. W 1946 w swojej 76 kolejnej walce zwyciężył Tommy'ego Bella i został po raz pierwszy mistrzem świata kategorii półśredniej. Przez pięć kolejnych lat ten, który jako pierwszy nosił słynny już "słodki" przydomek był niekwestionowanym królem tej kategorii.

Gorycz porażki poznał Robinson po raz pierwszy w rewanżowej walce ze swoim wielkim rywalem Jackiem La Mottą. Spotkali się oni sześciokrotnie w trakcie tej wielkiej rywalizacji lat pięćdziesiątych, zakończonej w 13 rundzie ich ostatniego pojedynku, który miał miejsce 14 lutego 1951 roku, który przeszedł do historii jako "Masakra w dniu Świętego Walentego". Zwycięzcą podobnie jak w czterech innych był "Sugar" Ray. Wygrywając tego dnia z "Wściekłym bykiem" jak określano La Mottę, został on również po raz pierwszy mistrzem świata w wadze średniej.

W latach 1951-60 posiadał ten tytuł pięciokrotnie. Mógł się on również szczycić w najlepszym okresie swojej kariery rekordem, który do dziś u wielu wzbudza niedowierzanie: 128 zwycięstw z jedną tylko przegraną i aż 84 odniesione przed czasem.

Drugiej porażki doznał w walce z Brytyjczykiem Randy Turpinem w lipcu 1951 roku, jednak już po dziesięciu miesiącach zrewanżował się nokautując go w 10 rundzie. Po dwu kolejnych pojedynkach stanął do walki z mistrzem świata kategorii półciężkiej Joe Maximem.

W wyjątkowo upalny dzień, w prawdziwie tropikalnej temperaturze panującej tego dnia nad Yankee Stadium po 13 niesłychanie wyczerpujących rundach, wygrywając na punkty nie wyszedł on już do kolejnego starcia. Sędzia ringowy tego pojedynku musiał skorzystać z pomocy "zmiennika" gdyż zasłabł w czasie walki. Zgromadzony na stadionie tłum widzów wiedział, że to warunki atmosferyczne pokonały tego dnia "Sugar" Raya.

Wkrótce potem zdecydował się on zakończyć swoją karierę. Jednak już w 1955 roku powrócił na ring trzykrotnie zdobywając tytuł mistrza świata wagi średniej i pokonując m.in. takie sławy jak G. Fullmer, C. Basilio czy C. Olson, które dołączyły do plejady 18 pokonanych przez niego pięściarzy, będących mistrzami świata w trakcie swojej sportowej kariery.

W 1965 roku ostatecznie rozstał się z ringiem po 175 zwycięstwach i 19 porażkach (109 KO), z których aż 16 przypadało na okres po jego ponownym powrocie na ring. Nigdy nie był na deskach. Jego serii 91 zwycięskich pojedynków do dziś nie ma udało się nikomu powtórzyć.

"Sugar " Ray Robinson zmarł 12 kwietnia 1989 roku.

Chyba najtrafniej i jednocześnie najkrócej określają "Sugar" Raya Robinsona słowa innego "wielkiego" - Muhamada Alego. Dla niego, jak wspominał później był on "królem, mistrzem i moim idolem".

Paweł Leśniewski

z boxing.pl
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024