Ale bitwa jest raz na ileś tam, a treningi masz codziennie. Raz w miesiacu jak się nie napijesz podczas wysilku, to nic ci nie bedzie, natomiast ciągłe pozbawianie organizmu wody na treningu ma negatywne skutki.
Przypomina mi to gadkę jednego kolesia na trenigu (nie powiem, jakim), którego zapytałam, dlaczego obalenia wykonujemy na goły parkiet, a nie na matę. On odpowiedział: "Na ulicy nie ma maty". Może pozostawię to bez komentarza....
I jeszcze coś do Maxa - sama ćwiczę kyokushin i zasady dojo nie są mi obce. Niestety, zakaz picia wody bez pozwolenia trenera uważam za nieporozumienie. Tak, jak jest antay, na tej samej zasadzie powinna być przerwa na łyk wody. Tak naprawdę zależy to od prowadzącego, bowiem i na karate spotkałam się z możliwością popijania.
Och, tu nie chodzi o czestotliwosc okazji do picia, tu chodzi moze bardziej o sam fakt ze masz jakas nieodparta ochote na cos, i wydaje sie ze nie mozesz bez tego zyc ani minuty dluzej, a tu trzeba dalej cwiczyc i to tak ze nie masz czasu na nic wiecej...Takie tresowanie wlasnych przyzwyczajen, jak psow Pawlowa - mnie nawet na mysl nie przyjdzie zeby pic wode podczas cwiczenia, raczej jest to zwyczaj nieslychanie smieszny i pokazujacy slabosc woli...
Szczegolnie u nas, jak mamy twarde pady caly czas na mate,w rytmie mniej wiecej atak - rzut, atak-rzut...itd bez przerwy, napicie sie w srodku treningu powoduje oplakane skutki dla zoladka wypelnionego woda.Ja nawet unikam picia zbyt duzej ilosci pomiedzy treningami na stazu, bo chce mi sie potem z wysilku przepraszam za wyrazenie rzygac .
Juz nie mowie ze jest to nie fair w stosunku do partnera, ktory akurat moze nie ma ochoty na picie, a przeciwnie jest rozgrzany, skoncentrowany, naladowany adrenalina i "na gazie" a ty sie do niego odwracasz plecami i sobie idziesz, a on zostaje jak ten dupek sam, podczas gdzy reszta cwiczy radosnie.
Jak wprowadzimy przerwy na picie wody, to moze tez przerwy na poprawienie makijazu dla pan? Albo przerwe na wziecie prysznica - to przeciez tak niehigienicznie jak sie ktos spoci? Albo przerwe na papieroska? Przerwa na pifko? Gdzie bedzie koniec takich zachcianek - a przeciez kazda mozna jakos usprawiedliwic? To jest splycanie cwiczenia ducha. Taki trening w McDojo..
I tu chcialem wrocic do tematu, takie lazenie samopas sie napic kompletnie rozbija rytm treningu. Dobry instruktor dba o to rowniez aby nie bylo przestojow anu samowoli. Narzuca pewne tempo, potem je reguluje zaleznie od celu danego treningu. A jak ktos w srodku cwiczenia nagle sobie gdzies idzie, to nie tylko sam traci rytm, ale przeszkadza innym. jest to rownbiez niebezpieczne przy wiekszych grupach (30-50 osob )cwiczacych, bo instruktor nie ma kontroli nad tym co sie dzieje na macie jak sobie kazdy lazi gdzie chce, gdzies idzie, nie wiadomo, moze ma kontuzje, moze trzeba mu pomoc...
Po drugie jest niebezpieczne, bo moze wlesc akurat tam gdzie ktos inny kogos rzuca i wtedy jest prawdziwa kaszana. byl nawet wypadek smiertelny, jeden gosciu lazl prze mate, inny rzucil akurat w to miejsce atakujacego i uke skrecill kark.
Szczegolnie to wystepuje w grupach poczatkujacych, bo nie maja jeszcze odruchow wyrobionych, ale i zaawansowany moze cos przeoczyc.
Np w aikido wykonuje sie techniki potencjalnie bardzo niebezpieczne na duzej dynamice i latwo zlapac kontuzje, wiec taka kontrola jest nieodzowna.
Inna wazna rzecza jest wpojenie w ludzi etykiety. Inaczej nauczanie SW nie bedzie sie roznilo od zwyklego mordobicia. Co za tym idzie, wpojenie szacunku dla instruktora, nie tylko dlatego ze posiada wysokie kwalifikacje techniczne czy pedagogiczne, ale ze w ogole chce przkazac nam swoja wiedze. Zeby ludzie rozumieli, ze nie kupuja ta wiedze za comiesieczne oplaty, ze to co naucza instruktor to nie jest towar, a instruktor to nie sprzedawca. Dalej, rozwiniecie szacunku do tych co cwicza dluzej niz my, bo dzieki nim dana SW jeszcze istnieje, oni spowodowali kontynuacje nauczania tej SW. Fakt ze oni nadal cwicza i sa partnerami w cwiczeniach czy walkach, umozliwia nam w ogole rozwoj, bez nich, bylo by tylko paru poczatkujacych i nedzny poziom.
Nastepnie szacunku do ludzi z innych dojo, to dzieki nim mamy mozliwosc sprawdzenia swego poziomu. Oni tez, zamiast pic piwo pod budka, czy ogladac tv wpychajac do brzucha chipsy, poswiecaja, tak jak my resztki swego cennego czasu na ciezkie treningi. I nie wazne jest czy sa lepsi od nas czy gorsi.
To prowadzi do wyksztalcenia postawy, w ktorej nigdy nie ma lekcewazenia nikogo. Co powoduje mocna kontrole wlasnego ego. Co jest podstawa ducha w SW. Jesli komus udaje sie to rozwinac u swoich uczniow, to faktycznie jest dobrym instruktorem.