Przyszłośc karate
Napisano Ponad rok temu
Jaka droge obierze współczesne karate? Z tego co mozna juz przeczytac w internecie karate sportowe zaczyna sie odcinac od karate tradycyjnego. Wizja pojawienia sie na olimpiadze wywolala juz pewne zmiany. Jak mozliwosc stania sie sportem olimpijskim wplynie na metodyke treningowa, dobor technik i itp?
Jaka droge obierze karate kontaktowe? Czy inne style wzorem shidokan karate bede wzbogacac swoj arsenal technik o parter idac w strone czegos na wzor shidokan? Czy tez pojda w ta strona w ktora zmierza Seidokaikan karate? Z tego co zauwazylem to na szczeblach lokalnych klasyczni knockdawnowcy wprowadzaja juz zmiany, pojawiaja sie sparingi z atakiem glowe, powoli zmienia sie prace nog, na bardziej "bokserska".
Powiedzcie jak wy to wszystko widzicie? Czy jest szansa na to, ze w niedalekiej przyszlosci jakis karateka zmaze hanbe, jaka byly wystepy 90% karatekow w UFC?
Pozdrawiam
Piotrek
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dla mnie karate sportowe, tym bardziej na olimpiadzie, zupełnie mija się z celem. Będzie to prowadzić do ograniczania repertuaru technik (zresztą to już widać), dalszego "upraszczania" karate, co IMHO mu tylko zaszkodzi.Zapraszam do dyskusji na temat przyszłości Karate.
Jaka droge obierze współczesne karate? Z tego co mozna juz przeczytac w internecie karate sportowe zaczyna sie odcinac od karate tradycyjnego. Wizja pojawienia sie na olimpiadze wywolala juz pewne zmiany. Jak mozliwosc stania sie sportem olimpijskim wplynie na metodyke treningowa, dobor technik i itp?
Co do karate tradycyjnego... to zależy, co przez to rozumiesz. Bo niektórzy za takie uważają to karate ćwiczone w ITKF (Nishiyama), a inni pod tą nazwą widzą raczej style okinawskie. A w tym I-wszym tradycyjnym wcale zawodów sportowych nie brakuje...
Dla niektórych będzie liczyć się zdobywanie medali, pucharów itd., a dla innych ważny jest po prostu trening. A ćwiczenie MA tylko dla zdobywania kolorowych krążków IMHO mija się z celem... W jakiejś książce przeczytałem pewne mądre zdanie "można mieć wrażenie, że dobry [zwyciężający - dopisek mój] zawodnik to taki, który dogłębnie poznał przepisy sędziowania" (cyt. z pamięci).
To zależy, co będą ćwiczyć. :grin:Powiedzcie jak wy to wszystko widzicie? Czy jest szansa na to, ze w niedalekiej przyszlosci jakis karateka zmaze hanbe, jaka byly wystepy 90% karatekow w UFC?
Jeśli będzie to tylko "uderzanie" na długi dystans, to raczej się nie wykażą. Każda sztuka walki została wymyślona dla pewnego określonego zastosowania i w innych może się nie sprawdzać. Naturalną drogą jest więc "mixowanie", które być może doprowadzić do unifikacji różnych styli. I wtedy właściwie będzie trudno powiedzieć, czy to "coś" można nazywać karate, czy też nie.
Ale też nie wszyscy muszą mieć ambicję występowania w różnych turniejach typu UFC czy też zawodach sportowych. Patrząc szerzej jest to tylko niewielka część osób ćwiczących MA, więc dla każdego coś się znajdzie. Należy jednak sobie jasno określić cele ćwiczenia - w tym przypadku karate, czy też "nowoczesnego karate" - i odpowiednio wybrać styl nam odpowiadający.
Napisano Ponad rok temu
Współczesne style będą coraz bardziej współczesne i to jest ich naturalna droga - czyli rozwój technik dostosowanych do potrzeb współczesnych zastosowań.
Sportowcy przyszli "olimpijczycy" będą szlifować techniki skutecznego zdobywania punktów w zawodach i szlifować układy "kata" nie mające wiele wspólnego z realem, ale dające jakąś sprawność fizyczną i nawiązujące do tradycji.
Kontaktowcy zapewne będą doskonalić to co jest optymalne w kontaktowym sparingu - czyli techniki bokserskie, Thai bokserskie bedą coraz częstsze, sprowadzenia do parteru i coraz częstsza walka w parterze. Kata bądz bedą eliminwane bądź wymyślane w taki sposób, aby zawierały w sposób bezpośredni w.w. techniki i pozwalały je ćwiczyć.
Tradycyjne systemy będą coraz mniej tradycyjne z racji tak na prawdę małej świadomości tego co trzeba czerpać z tradycji, a co wsadzić do lamusa oraz zawodów, a co za tym idzie taka sama droga optymalizowania technik jak we współczesnych systemach.
I pozostanie jakiś odłam tradycyjnych systemów idących swoją drogą nawet dość świadomą i pewnie bedzie to jakiś margines Karate.
Jak Sławek zauważył trudno będzie wiele coraz bardziej hybrydowych systemów nazwać Karate, ale przecież mało kto zrezygnuje z tej nazwy nawet jeżeli z Karate będzie w tym co robi 5 % technik, a reszta to box, thaibox, zapasy, jujitsu itp.
Czy taki rozwój to źle? Tak naprawdę zależy czemu ma służyć, bo jeżeli da człowiekowi poczucie bezpieczeństwa i realne umiejętności radzenia sobie w życiowych sytuacjach zagrożeń (nie mówie o ataku 30 skinów z baseballmi), nie zabierze mu zdrowia (trening), to chyba wszystko co potrzeba.
Pozdrawiam
Ludwik Orthwein
Napisano Ponad rok temu
Ja tam mysle ze przyszlosc karate zwionzana jest z socjalnymi i kulturalnymi warunkami.
Po prostu jezeli spoleczanstwo sie skurwi to i kurewskie karate miec bendzie.
Jezeli policja nie zapewni porzondku to rozwijac sie bendom style ktore walke wrecz lonczyc bendom z osprzetowaniem.
Nie znana mi jest tak naprawde "czysta walka wrecz" trzaskanie rencami czy kopytkami bylo wczesniej zawsze uzupelnieniem walki mieczem albo sprzetem innym.
Zeby podac jak najbardziej transparentny przyklad: Yawara byla przez samurajcow cwiczona na wypadek gdyby sie znalezli w takiej sytuacji ze nie zdonzyli by szybko z pochwy wyciongnonc mniecza.
No i jak przciwnik obalony albo uderzeniem chwilowo ogluszony i otumaniony zostal to samurajec wyciongal ten miecz i dobijal.
Drugim czynnikiem som pieniondze im wiecej pieniedzy oferujom organizatorzy zawodow np: UFO czy UFC tym wiecej dobrych zawodnikow weznie udzial - im wiecej pieniedzy dana federacja ma tym lepsze metody szkoleniowe , warunki treningow, trenerzy , srodki dopingujonce etc...
Po trzecie rozwuj karate jest zwionzany z rozwojem sportu w ogule:
jak spojrzysz w przeszlosc to mozna takie fazy wyrurznic :
-samotnosc dlugodystansowca tzn. walka ze samym sobom jako ideal sportowca ktory pokonuje sie sam.
-sporty walki - walka z przeciwnikiem , meska ryrwalizacja jako ideal sportowca ktory mimo bolu i zranien osionga cel - masakruje regulaminowo przeciwnika ktory walczy do konca i tez na podziw zasluguje.
-gry zespolowe - ostatnio siatkowka plazowa zostala zolimpizowana a i kata som zespolowo robione. jako ideal sportowca ktory wlasne interesy osobiste umie podporzondkowac dobru grupy
-jako rozwoj na przyszlosc widzial bym zespolowe walki karate albo bokserskie (nie wrestling) i wyobraz sobie to tak: na ring w formie gwiazdy piecioramiennej wchodzom dwie druzyny bokserskie po czterech pieciu zawodnikow i walczom dziesiec rund po dwie minuty druzyna przeciw druzynie albo jak w pilce noznej dwie polowki meczu po 15 minut .
Ciekawe nie ?
Zakotwiczony w terazniejszosci Julineczek
Napisano Ponad rok temu
walka zaspolowa karate jest faktem i to od dosyc dawna. Co ciekawe wprowadzaja ja szkoly karate posadzane o mala skutecznosc (shotokan) i maja sie dobrze. Na razie walki odbywaja sie z pilka koszykowa ktora tez do kosza trzeba wrzucacale to jedyna zasada wspolna z koszykowka, wkrotce moze sie ja pominie. Z moich doswiadczen byl to trening najwiecej majacy wspolnego z walka.
Napisano Ponad rok temu
walka zaspolowa karate jest faktem i to od dosyc dawna.
-Przykro mi ale na zadnych zawodach nie widzialem zeby kupa danow rzusala sie na drugom kupe danow.
Co ciekawe wprowadzaja ja szkoly karate posadzane o mala skutecznosc (shotokan)
-Co do posondzania to ja bym chetnie widzial wspolne treningi Shotokancow i np: Kyokushincow - jakis model wprowadzic np: walki w rekawicach semi kontakt rekami a nogami na fulllllllllllll.
Albo odwrotnie.
A co do skutecznosci to raz jeden Shotokaniec spral mi na ulicy nie najgorszego zawodnika - o dziewuche im poszlo.
i
maja sie dobrze. Na razie walki odbywaja sie z pilka koszykowa ktora tez do kosza trzeba wrzucacale
-Ja to wprowadzilem na treningach ale w na poczontku lat osiemdziesiontych i nie nazywalismy tego koszykowkom tylko kyokushinowkom - no bylo troche zasad np: nie mozna bylo trzasnonc pedzoncego kyokushonka z pilkom w drabinki albo w sciane a pilke trzeba bylo do kosza od dolu wrzucac - ojej jaki fajny mlyn zawsze pod koszem byl.
Przegrani no wiesz Ci co mniej waleczni byli to zeby moralnosc MA podniesc to dobrowolnie stawali w Sanchin i przyjmowali z lubosciom po 10 do 20 pasuw na gole plecy - tak ze duch walki ze tak powiem kultywowany byl - naprawde nikomu nie bylo obojetne czy przegra czy wygra.
W duchu zespolowego naparzania - Julineczek
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Piotrek
Napisano Ponad rok temu
Myślmy ową koszykówkę nazywali chiństa koszykówka - nie wiem czemu chiństka ale naparzanie było niezgorsze - lepsze niż na kumite indywidualnym. Co ciekawe u mnie w klubie dalej to robimy dla najmłodszych grup takich wiecie od 6-9 lat. Czad, dzieciaki się naprzają a piłka leży w kącie Doszedłem do wniosku, że ta piłka to tylko pretekst to wtłuczenia komuś lub sobie wzajemnie. W sumie może być.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To musi być zaczynaliśmy trenować w tym samym czasie, albo przynajmniej nasze okresy startu były podobne
-Ja zaczynalem cos kolo roku 1976 z trenerem ktory najpierw nauczal Shotokan potem przeczytal "This is Karate" i przezucil sie na Kyokushin w czasie wakacji letnich dokonala sie ta zmiana - "zdal " w Krakowie od razu na 4 Kyu - kurde Shotokan cwiczylem 4 miesioncy a po wakacjach ten Kyokushin.
Byc moze nie cwiczyl bym w ogule karate - ten Shotokan to mi nie podchodzil i po wakacjach chcialem jednak z Judo dalej robic i przyszedl kumpel i mowi : Julineczku od wrzesnia bendziem Kyokushin rombac chodz, chodz .... mozna sie na Full naparzac.
Ky... ko.... kchsz ... - kurde nie moglem tej nazwy wymowic ... poszedlem zobaczylem i zostalem .... do dzisiaj.
Co ciekawe u mnie w klubie dalej to robimy dla najmłodszych grup takich wiecie od 6-9 lat.
-No to mozna wreszcie rozsondnie - ze sportowego punktu widzenia - z ludzmi pracowac - no nie ?
Ja jak poszedlem sie karatowac to musialem nieznacznie "przerobic " mojom legitymacje szkolnom - bo skaracic mozna sie bylo wtedy dopiero z szesnastym rokiem zycia .... byly czasy ze zeby Karateman byc to najpierw trzeba bylo sie falszerskiego fachu nauczyc ....
Potem bylo lzej dla mlodziezy : mogli zaczynac juz z czternastym rokiem zycia ....
Ach i jeszcze w polowie lat osiemdziesiontych proszono mnie zebym listy "czloonkow " milicji obywatelskiej do wglondu przedstawial - paranoja, paranoja spiewala refren ....
Czad, dzieciaki się naprzają a piłka leży w kącie Doszedłem do wniosku, że ta piłka to tylko pretekst to wtłuczenia komuś lub sobie wzajemnie. W sumie może być
-Czyli droga walki jako kolo zamkniete - najpierw sie walczy sie po prostu tak, potem walczy sie o cos (pilke, medale, kobiety ) i jak sie starym powoli sie staje to znowu walczy sie znowu poprostu tak i kolo sie zamyka .... czy myle sie ?
Stary - mlody - Julineczek
Napisano Ponad rok temu
a próbowaliscie pilki noznej pilka lekarska (oczywiscie full kontakt) ??
Eeeeeech ....... nie ... my pilkami lekarskimi pieciokilowymi to w siatkowke gralismy (oczywiscie full kontakt) a w pilke noznom to czaszkami zwyciezonych ... lekkie bezzembne i o kontuzje nie tak latwo.
To tak zebys wiedzial dlaczego w Kyokushin ludzie tak zarzarcie walczom i duchem walki slawni som ... nikt nie chce jak przegra w pilke noznom grac - jako pilka ...
Bramkarz - Julineczek
Napisano Ponad rok temu
Hi Max
a próbowaliscie pilki noznej pilka lekarska (oczywiscie full kontakt) ??
Eeeeeech ....... nie ... my pilkami lekarskimi pieciokilowymi to w siatkowke gralismy (oczywiscie full kontakt) a w pilke noznom to czaszkami zwyciezonych ... lekkie bezzembne i o kontuzje nie tak latwo.
To tak zebys wiedzial dlaczego w Kyokushin ludzie tak zarzarcie walczom i duchem walki slawni som ... nikt nie chce jak przegra w pilke noznom grac - jako pilka ...
Bramkarz - Julineczek
Tzn? jak w siatkowke full kontakt bez siatki czy jak??? papieros
Napisano Ponad rok temu
Ciężkie czasy, ale to właśnie wówczas potrafiłem w wakacje być na 3 obozach letnich na raz
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pierwszy stopień (10kyu ) zdawałem jakoś po roku czy dwóch treningu.
He ja na pierwszy stopien zdawalem (wtedy zaczynalo sie od 8 kyu a nie od 10 kyu) u Dyducha ... kurde jak mnie wtedy ten Dyduch z czarnym pasem sie taki nad - czlowiek wydawal ... jak by kazal z dziesiontego pietra Yoko Tobi Geri skoczyc ... skoczylbym ...
Ciężkie czasy, ale to właśnie wówczas potrafiłem w wakacje być na 3 obozach letnich na raz
O´la, la ... ja nie dalbym rady .
Pozdrowienia Julineczek
Napisano Ponad rok temu
Tzn? jak w siatkowke full kontakt bez siatki czy jak???
Z siatkom z siatkom pelnom puszek z sokiem pomidorowym.
Blokujoncy Julineczek
Napisano Ponad rok temu
Widze ze wszyscy zaczynalismy od Shotokan.
-Nic innego nie bylo wtedy.
Z tego co mi kiedys mowil moj kolega, to dobrze jest na poczatku swojej drogi pocwiczyc shotokanu,
-OK. Twoj kolega tak mowil a co Ty sondzisz osobiscie o Shotokanie jako podwalinie (punkt wyjscia) - ma to jakies specjalne znaczenie ?
Ale Twoim a nie kolegi zdaniem ?
gdyz uczy techniki a potem widac to, jak osoby z shotokanu w innych stylach ruszaja sie lepiej.
-To znaczy ?
Nie wiem ile w tym prawdy.....
No ?
Co sondzisz o tym , pokusisz sie o odpowiedz ?
Pchajoncy do konta - Julineczek
Napisano Ponad rok temu
Hi Max
Tzn? jak w siatkowke full kontakt bez siatki czy jak???
Z siatkom z siatkom pelnom puszek z sokiem pomidorowym.
Blokujoncy Julineczek
papieros ciekawy sposob ile wynosi koszt jednego seta???
Napisano Ponad rok temu
Widze ze wszyscy zaczynalismy od Shotokan. Z tego co mi kiedys mowil moj kolega, to dobrze jest na poczatku swojej drogi pocwiczyc shotokanu, gdyz uczy techniki a potem widac to, jak osoby z shotokanu w innych stylach ruszaja sie lepiej. Nie wiem ile w tym prawdy.....
Dobrze też odwrotnie. ZAczynałem od kiokushin i paru innych twardych rzeczy a puźniej zająłem się gosoku (shotokano podobny). Trenowałem tak samo ciężko jak się nauczyłem w kioku. Wielu co zaczynało od shoto nie robiło połowy ćwiczeń co ja i paru kumpli po innych stylach. No bo w sumie ćwiczyć mięśnie i się po bebechach naparząć to nie trzeba kioku ćwiczyć a na gosoku to poza tym jeszcze dźwignie, broń (kobudo znaczy)jak ktoś lubi (ja nie) i temu podobne.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
I Festiwal Ryu Te Warszawa 5-6 Kwiecień
- Ponad rok temu
-
Piotr Szymala - weryfikacja
- Ponad rok temu
-
Letni obóz szkoleniowy Shidokan
- Ponad rok temu
-
Wasze karate
- Ponad rok temu
-
Najtrudnieszy egzamin na stopień
- Ponad rok temu
-
Tradycyjne karate
- Ponad rok temu
-
Zawody miedzystylowe
- Ponad rok temu
-
Szanowni forumowicze
- Ponad rok temu
-
Jaki styl i gdzie...
- Ponad rok temu
-
Jedyna walka Funakoshiego?
- Ponad rok temu