czy wazne jest da ciebie posiadanie stopnia?
Napisano Ponad rok temu
A jak to się ma do rzeczywistości? Ano, nijak. Przykład:
Otóż, mając 4 kyu dowiaduję się na stażu, że nie mogę ćwiczyć z grupą, zaczynającą się od 3 kyu. To mnie upośledza, choć być może z grupą tą może ćwiczyć ktoś technicznie ode mnie gorszy i mniej doświadczony, kto gdzieś tam zdał na trójkę lajcikowo, podczas gdy mnie mój nauczyciel-zamordysta nie dopuszcza twierdząc że by zdawać na trzy muszę umieć na jeden... Zatem ja jestem upośledzony, ktoś tam uprzywilejowany. Obaj tracimy - ja, bo nie ćwiczę bardziej zaawansowanych form, on - bo ćwicząc popełnia elementarne błędy. Problem polega na tym, że owo moje upośledzenie i jego uprzywilejowanie nie wynika ze zweryfikowanego stanu faktycznego, tylko z gaci, jakie aktualnie za czyjąś tam zgodą zakładamy.
Powyższym chciałem zilustrować pogląd, że jeśli stopnie nie są weryfikowalne w sposób powtarzalny to mają li tylko znaczenie administracyjno - finansowe.Tak jest ze stopniami w szkole (piątkowy uczeń może być upartym półgłówkiem ze zdolnością zapamiętywania, trójkowicz - zdolnym, kreatywnym i inteligentnym nonkonformistą z przyklejoną łatką "trudnego"), szczeblami kariery politycznej (kretyn, ale można na nim polegać), zawodowej (Kowalski jest lepszy, ale Iksiński pracuje dla nas już tak długo, że awans mu się należy), czy jakiejkolwiek innej.
Co do owej weryfikowalności zaś, to też kiepsko... Jak to robić w sztukach walki? Ujednolicić standardy egzaminowania, ale też trza by ujednolicić egzaminatora, bo jak będzie trzech, to trzy różne oceny tej samej osoby. Weryfikacja w walce? Ok, ale ktoś świetny przez kilka lat, po kolejnych dziesięciu spadnie z piedestału z przyczyn wydolnościowo - sprawościowych choćby. I co, odebrać mu stopień czy tylko puścić "oczko" niżej... Przecież "normy" już nie wyrobi...
Zatem, jakby nie patrzeć, praktycznego znaczenia stopnie nie mają ni cholery, może jedynie poza przykładem wskazanym przez Pmasza... Ale z zastrzeżeniem, że dotyczą tylko relacji uczeń - nauczyciel i nie znaczą nic poza rodzimą grupą. Szczerze mówiąc, nawet yudansha, zmieniając z przyczyn losowych dojo winien czuć się jak początkujący, choć oczywiście z perspektywą błyskawicznego progresu (doświadczenie, znajomość techniki i takie tam...)
A nawet w ramach rodzimej grupy... Może prowadzaćy zajęcia dał kolejne kyu JEDYNEJ dziewczynie na macie właśnie za jej płeć i jedyność, a ty chłopie tyraj jeszcze pół roku, choć już dzisiaj wymiatasz lepiej niż ona?
No i gdzie tu sens stopni, poza kasą? Ja nie widzę. A na rzeczach pozbawionych sensu mi nie zależy. Jedyne sensowne "stopniowanie" to gdy mój nauczyciel powie mi: od dzisiaj ćwiczysz z zaawansowanymi. Ale jak pojadę na studia do innego nauczyciela, to ocena poprzenika przestaje być istotna. Amen, bracia...
Napisano Ponad rok temu
Stopnie są wyznacznikiem prestiżu szkoły, jej rozwoju, ale tylko stopnie coś sobą reprezentujące. Że nie ma porównania i metody konfrontacji? Co z tego, że ktoś przywiezie na staż furgonetkę danów z Zadupia Dolnego szkoły miszcza Iksińskiego, jak każdy z nimi ćwiczący zatoczy się ze śmiechu? po jednej takiej akcji słowo pójdzie w świat i będzie pozamiatane. Oczywiście działa to w zakresie jednego systemu, żeby weryfikacja była możliwa.
Stopnie są potrzebne przede wszystkim po to, żeby ludzie mieli do czego dążyć. Popatrzcie na dzieci w dojo, one nie ściemniają. "Prosze pana a czy ja mogę zdawać na zielony?"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Prestiż :wink: , "absolutyzacja" samego siebie (jestem najlepszy), dowartościowanie, próba wyleczenia własnych kompleksów itp. to wszystko kieruje tym pędem, o którym piszesz. Stopnie w aikido już dawno uległy dewaluacji i w bardzo wielu przypadkach nie są one odzwierciedleniem umiejętności. To, co jest elementem charakterystycznym dla ubierającego czarny pas, to tzw. "domniemanie mistrzostwa", którego nie można zweryfikować... :wink:Jednak pęd po stopień jest duzy,zdawanie tuz po minimalnym terminie i pęd po następny i następny stopień...
Napisano Ponad rok temu
jednym słowem zwykły flame waść uprawiasz
Napisano Ponad rok temu
Ja chciałem się przedmówcy zapytać jaki waść stopień posiadasz. Ktoś kto wypowiada się w ten sposób o stopniach, musi mieć wiedzę wystarczającą do przeprowadzania egzaminów. A ponieważ wypowiada się o wszystkich stopniach to oznacza, że jest shihanem co najmniej.
jednym słowem zwykły flame waść uprawiasz
Zdziwiłbyś się Garry... :wink: A wypowiadam się o stopniach w aikido.
Napisano Ponad rok temu
Czsem kyu zależą od widzi mi sie szefa sekcji...
No i dla mnie liczy sie tylko 10kuy - biały pas i posiadanie dana - czarny; reszta kyu nie musi istnieć.....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
...ale z 2 strony dazenie do czegos np. hakamy albo DAN'a nakreca do dalszej systematycznej pracy wiec z tymi stopniami jest jak z marchewką na kijku
Albo wzmacnie ego :wink:
Napisano Ponad rok temu
A to źle jest? :wink:Allbo wzmacnie ego :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Właśnie mnie oświeciło, posiadanie stopnia jest bardzo ważne, ba, nawet wielu stopni, bo jak się ich nie ma ciężko się do domu dostać z siatami pełnymi zakupów.
Ja mam windę. 8) Jak ważne jest dla was posiadanie windy?
Napisano Ponad rok temu
Zwłąszcza jka ktos mieszka na parterze albo w domku jednorodzinnym
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
4 następnych tematów
-
Seminarium Aikido w Olsztynie 15 - 17 lutego 2002
- Ponad rok temu
-
Ireneusz Kołodziejak
- Ponad rok temu
-
Hoffmann 5 DAN
- Ponad rok temu
-
9,10 marzec 2002 - Staż Aikido w Krakowie
- Ponad rok temu