hmmm ja od kiedy zaczełem na prawde solidnie ćwiczyć , uzależniłem sie od jedzenia

kiedyś bym pomyślał że to głupie ale tera nie ma sytuacji żebym nie miał przy sobie czegoś do zjedzenia

żebyście widzieli ile jedzenia do szkoły nosze

druga sprawa to jak chodze na siłke to jest zajebiście inni narzekają na zakwasy a ja lubie je czuć , jak musze opuścić 1 dzień treningu bo mi cos wypadnie to mam na prawde zjebany dzień i lepiej ze mną nie rozmawiać , jak miałem tygodniową regeneracje to nawet stara sie na mnie obraziła

, poprostu jak se nie przyjebie na siłce to czuje sie dziwnie nic mi sie nie chce i wogóle tragedia , bigoreksji może sie nie nabawiłem bo nie chce byc za wszelka cene wielki (choć nie miał bym nic przeciwko ) ale wkurwia mnie jak kilogramy lecą w dół bo wiem że to z mojej winy i trace to co se wypracowałem

a co do wyrzeczeń to jest ich sporo bo nawet szkołe se ustawiam pod siłownie jak za późno kończe lekcje to zwalniam sie z 2-3 ostatnich żeby na siłke o 16 nie chodzić , starych to wkurza bo nawet na święta nie jem tego co inni , co do używek to nie jaram już kiedys sie paliło zielone ale skończyłem chyba w odpowiednim czasie bo zaczeło być tego za dużo , alko czasem wpadnie na weekend jak nie ćwicze ale to symbolicznie 2-3 piwa z kolegami , jednym słowem siłownia zmienia człowieka ,ale chyba na lepsze bo stałem sie bardziej odpowiedzialny , no i mam jakieś hobby ^^ i nie skończe jak niektórzy na odwyku
więc można spokojnie powiedzieć że kulturystyka (ale tylko chęć budowania mięsni nie zawodowo) to nie hobby to nie przyjemność to styl życia