
Dominik Kaczmarek jest najwyższym 13-latkiem i jednym z najwyższych mieszkańców Łodzi. Właśnie przekroczył 2 metry i ciągle rośnie. Nosi buty numer 51,5!.
Jego ojciec miał 190 cm i to po nim chłopiec odziedziczył wysoki wzrost, pisze "Express Ilustrowany". Gdy Dominik Kaczmarek pokazuje w tramwaju ulgowy bilet i szkolną legitymację, kontrolerzy traktują go jak oszusta i żądają dowodu osobistego. Nie chcą uwierzyć, że mając 13 lat można mieć dwa metry wzrostu i nosić buty numer 51,5.
- Zawsze byłem najwyższy w klasie - mówi Dominik. - Gdy szedłem do Pierwszej Komunii Świętej, miałem ponad 170 cm wzrostu i 41 numer buta.- Wyglądałem wśród dzieci dziwnie. Śmiały się ze mnie, że jestem wielkolud. Teraz koledzy mi zazdroszczą, bo gram w koszykówkę w drużynie ŁKS. Chciałbym mieć 2,5 m wzrostu i być świetnym koszykarzem. To jest moje wielkie marzenie.
Dominik Kaczmarek chodzi do 46. Gimnazjum na Górnej. Mieszka z babcią i siostrą Emilią w kamienicy na Widzewie. Śpi pod dwiema zszytymi kołdrami, a i tak nogi wystają mu 30 cm poza łóżko. Ma kłopoty z dopasowaniem ubrań. W domu się nie przelewa.
- Z trudem sobie radzimy - mówi 20-letnia Emilia Kaczmarek, która opiekuje się bratem. - Niełatwo zaspokoić wilczy apetyt Dominika. Potrafi zjeść na raz 3 litry zupy, a na śniadanie bochenek chleba. Mimo to waży tylko 86 kg.
Lekarze twierdzą, że rozwija się prawidłowo. - O wzroście człowieka decydują czynniki genetyczne i środowiskowe (warunki życia i odżywiania) - mówi prof. Jerzy Stańczyk, pediatra z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. - Dziecko rośnie do 18. roku życia. Szybki wzrost spowodowany jest zwiększonym wydzielaniem hormonu wzrostu. Jaki będzie ostateczny wzrost, można prognozować na podstawie oceny uwapnienia kości śródręcza, wzrostu rodziców i aktualnego wzrostu dziecka. Blisko 5 proc. populacji mierzy ponad 190 cm.