Idzie sobie kromka chleba po Bukareszcie, rozgląda się wokoło i coraz mniej zaczyna jej się podobać - naokoło pełno Rumunów! Wytrzeszczają oczy, ślinią się na jej widok. A, że to była rozgarnięta kromka chleba, skojarzyła szybko fakty i dawaj w długą! Rumuni za nią! To ona w boczną uliczkę!
Oni za nią! Wpadła między podwórka, przemknęła wśród sznurów od bielizny,przeskoczyła przez ogrodzenie, leci po jakimś dachu, zeskakuje, kluczy, wreszczcie wpada na jakieś podwóreczko. Patrzy, a na leżaku leży kotlet schabowy i
spokojnie się opala.
Kromka: - Stary, spierdalamy stąd, gonią mnie Rumuni, zaraz tu będzie jatka jak chuj, zjedzą nas na bank, mówię ci, spadamy! A schaboszczak
rozparł się wygodnie: -Spokojnie, to ciebie zjedzą, mnie tu kurwa nikt nie zna...!