Za mną kolejne zawody. Tym razem trzeba było pokonać parę kilometrów. Gościła nas Słowacja i jej niesamowite widoki wysokich Tatr. Start nie był łatwy, ponieważ jeszcze nie odpocząłem po zawodach w Środzie Wielkopolskiej, na których starałem się dać z siebie wszystko. Teraz już wiem, że tydzień przerwy między zawodami to stanowczo za mało.
www.fabrykasily.pl/street-workout/tatrzanski-puchar-street-workout