Dan Docherty - walka w Malezji 1980
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Niestety po dwudziestokilkuletniej przerwie próbie pokulania się na macie czułem się jakby ktoś mnie pałą obił
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Co do starcia z zapaśnikiem to ich przygotowanie ogólnorozwojowe jest takie, że niestety rozjeżdżają większość ćwiczących,szczególnie stójkowe style tradycyjne.Wiem coś o tym ponieważ miałem w młodości roczny epizod w ćwiczeniu zapasów klasycznych.
Niestety po dwudziestokilkuletniej przerwie próbie pokulania się na macie czułem się jakby ktoś mnie pałą obił
Jeżeli chodzi o metody treningowe chi sao czy tui shou ,to niestety nie w wszystkich sekcjach są możliwości ćwiczenia tych rzeczy w sparingach.Oczywiście ze szkodą dla tych którzy chcą się bardziej rozwijać.Nie wiem dlaczego tak jest,może instruktorzy pilnują żeby się ludzie nie pozabijali,albo żeby samemu przez przypadek nie dostać w lampe :twisted:
To że rozjeżdżają większość ćwiczących wynika tylko i wyłącznie z braku ochoty na choćby pobieżne studiowanie innych systemów przez tych tradycyjnych stójkowiczów i rozpracowywania jak sobie poradzić z tego typu zagrożeniami, przy użyciu własnych technik, lub pobieżne choćby przetrenowanie technik, które ułatwią im choćby ponowne stanięcie na nogi po powaleniu.
A co do powrotów - zazwyczaj są trudne i ciężkie ale nie niemożliwe - życzę sukcesów ...
A co do dostępności na zajęciach podejścia do odpowiedniego treningu chi sao czy tui shou ... Wybacz, ale wiele zależy od samych adeptów, ich przemyśleń i inwencji tak na zajęciach (to wcale nie musi być od razu sparring czy walka - wierz mi wystarczy to samo ćwiczenie lekko zmodyfikować, choćby celowym dekoncetrowaniem się przed akcją partnera, czy modyfikując pozycję początkową do zwykłego stania bez pozycji walki i gardy), jak i poza zajęciami (nie można się przecież ograniczać tylko do studiowania sztuk walki na zajęciach - takie spotkania z kolegą/ami pomiędzy zajęciami bywają bardzo owocne - pod warunkiem wzajemnej pomocy, analizowania, szlifowania i sprawdzania skuteczności różnych rozwiązań)
Napisano Ponad rok temu
Z metod treningowych to polecam zestawienie osoby zupełnie początkującej z doswiadczoną w swobodnym tui shou lub chi sao. Powtarzam swobodnym ;-)
Napisano Ponad rok temu
Brak ochoty to najczęściej brak czasu,podejście instruktora w danej sekcji oraz czasami trochę ego wszystkich ćwiczących,a nuż w konfrontacji z innymi ,,wynalazkami"wyjdzie coś nie tak,tyle się ćwiczy,a tu dupa blada Akurat z obserwacji sekcji waszej linii wing chun widzę ze nie ma takiego problemu,ale chyba dobry przykład idzie z góry tzn.Francji :smile:
Z metod treningowych to polecam zestawienie osoby zupełnie początkującej z doswiadczoną w swobodnym tui shou lub chi sao. Powtarzam swobodnym ;-)
Czy z Francji idzie przykład ? Hmm nie sądzę - takie zdroworozsądkowe podejście ja i kilku moich kolegów mieliśmy od początku (końcówka lat 80tych) - wspólne treningi w lesie, chodzenie w soboty na sale (dogadane z woźnym ;-) ) i cała reszta poprzez szlifowanie technik z normalnych treningów, analizowanie etc. Teraz to większość chciałby jak McDonaldzie płacisz i dostajesz - czekasz max 5 min.
A jeśli chodzi o trening z początkującego z doświadczonym to zawsze ten pierwszy zyskuje najwięcej o ile ten drugi nie próbuje pokazać młodemu miejsca w szeregu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Teraz napiszę trochę prawdy z perspektywy czasu, bo dotychczas owijałem w bawełnę, a przedtem idealizowałem Dochertego i Taijiquan, z racji pewnego naiwnego sentymentu. Teraz oglądnąłem ponownie tę walkę, zastanowiłem się i przejrzałem na oczy...
Pierwsza prawda jest taka, że walka z filmiku to walka dwóch złamasów, z których nieco lepszy złamas, Docherty, znokautował drugiego złamasa, nieco gorszego. Jak to walka z roku 1980, to miałem wtedy 18 lat, od 5 lat ćwiczyłem zaczynając od shotokanu i potem róznych wynalazków w naprawdę dobrej i pionierskiej na skalę światową (pisałem o tym gdzie indziej, nie chcę się powtarzać) szkole Jurka Matusiaka w Gdyni, potem trochę na własną rękę z róznymi eksperymentami. Byłem wtedy już nawet nieźle obity w walkach, wyżyłowany na maksa, wykondycjonowany, robiłem rózne dziwne rzeczy w rodzaju podstawowego parkuru miejskiego (który to wiele lat potem niby wymyslił jakiś Francuz)
Powiem szczerze:
po prostu przerobiłbym ówczesnego Dochertego w 30 sekund na kubeł tataru a niektórzy moi starsi koledzy połkneliby go i wysrali w 10 sekund.
Więc z czym do ludzi?
Druga prawda jest taka, ze większość całego kungfu, nawet tego oryginalnego i ogromna większość Taijiquan (poza tam pewnymi osiągnięciami Chenów) nie nadaje się do walki. Najlepsi adepci w turniejach walk w latach 20-30 w Chinach oprócz dosłownie kilku, walczyli jak najgorsze złamasy. Potem sie tylko pogorszyło. To co jest tam warte teraz, to tylko korzystanie z osiagnięc zachodniego boksu i zapasów aby polepszyć swoje wyniki.
Jak juz kiedyś napisałem: na końcu zawsze przychodzi biały zapaśnik albo bokser i robi żóltkowi bęc tak, ze z żółtka ulatuje całe qi.
Napisano Ponad rok temu
Bez obicia nie ma co sie zastanawiac nad stylowoscia.
Napisano Ponad rok temu
to trzebabylo wtedy startowac, nagrywac to teraz mialbys o czym mowic. Takie opowiesc nie brzmia za dobrze.po prostu przerobiłbym ówczesnego Dochertego w 30 sekund na kubeł tataru a niektórzy moi starsi koledzy połkneliby go i wysrali w 10 sekund.
Więc z czym do ludzi?
To nie jest kwestia czy ci wierze czy nie, ale co wypada.
Excerpt from the speech "Citizenship In A Republic"
It is not the critic who counts; not the man who points out how the strong man stumbles, or where the doer of deeds could have done them better. The credit belongs to the man who is actually in the arena, whose face is marred by dust and sweat and blood;
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
trening / sparing kije i włócznia w warszawie
- Ponad rok temu
-
O walce w chińskich sztukach walki
- Ponad rok temu
-
Seminarium Ving Tsun - Warszawa 15-16.03.2014 r.
- Ponad rok temu
-
Powrót Kung Fu… Pandy?
- Ponad rok temu
-
Seminarium z manekina Ving Tsun - Warszawa 22-23.02.2014 r.
- Ponad rok temu
-
Zapaśnicze tui shou
- Ponad rok temu
-
Dzień otwarty - chiński nowy rok
- Ponad rok temu
-
3 otwarte zajęcia w styczniu
- Ponad rok temu
-
Wing Tsun Warszawa-Bemowo - dzień otwarty 20 stycznia 2014
- Ponad rok temu
-
Seminarium Ving Tsun - Warszawa 08-09.02.2014 r.
- Ponad rok temu