Dobra więc tak, zrewidowałem trochę swoje możliwości po pierwszym tygodniu jazdy tym planem ponieważ układając plan i przechodząc z treningu 5x5 nie byłem do końca w stanie ocenić które ćwiczenie w ilu seriach i powtórzeniach będę w stanie wykonać. Niektóre ćwiczenia wymieniłem, a inne stwierdziłem, że będę wykonywał w taki sposób, że gdy mam do wykonania np. 3x15 i nie dam rady tego zrobić w 3 seriach to robię maxa, a następnie jak tylko chwilę odpocznę tak żeby dokończyć serię to robię brakujące powtórzenia. Dla przykładu wczoraj 3x15 w podciąganiu podchwytem wyglądało następująco: 15 / 12+3 / 7 + 4 + 4. Między standardowymi seriami dłuższe przerwy, a między tą serią rozbitą na kilka mniejszych przerwy jak najkrótsze. Czy sądzicie, że to dobry sposób by dobić do odpowiedniej liczby powtórzeń czy lepiej by było wybrać łatwiejsze ćwiczenie lub ułatwić je przy pomocy gumy tak żeby zrobić na raz pełną serię?
Poniżej obecna wersja planu:
Trening A - 3 serie po 15 powtórzeń
Podciąganie podchwyt
pompki diamentowe
dipy na poręczach
zakroki
Trening B - 4 serie po 10 powtórzeń:
Podciąganie nachwyt
dipy na kółkach
Pompki na kółkach
Przysiady z niskim obciążeniem (sztanga lub kettlbel) tak żeby pracować tu nad odpowiednią techniką przysiadu
Trening C - 5 serii po 5 powtórzeń
Podciąganie nachwytem z obciążeniem
Pompki w staniu na rękach
Dipy na poręczach z obciążeniem
Przysiady na jednej nodze z gumą lub przysiady ze sztangą w zależności od tego czy trening będę robił w domu czy w plenerze.
No i standardowo gdy jest więcej czasu na trening (a zazwyczaj jest) to robię handstandy + dodatkowe ćwiczenia na brzuch.