Witajcie,
to mój pierwszy post na tym forum więc nie wiem czy wrzucam go w dobry dział ( jeśli nie, wybaczcie )
Chciałabym, abyście doradzili mi czym mogę sobie pomóc w zrzuceniu wagi.
Może trochę przybliżę swoją walkę z kilogramami.
Swojego czasu byłam szczupła (59 kg, 181 cm wzrostu), ale nagle ni stąd ni zowąd dowaliło mi 35 kg! Nie zmieniłam stylu życia, nie jadłam inaczej, a mimo to w 3 miesiące zrobił się ze mnie potwór...
Po badaniach okazało się, że tycie związane było z niedoczynnością tarczycy.
Ustawiona na lekach, powoli spadłam do 83 kg- nadal niemało.
Następnie zaszłam w ciążę, więc diety poszły w odstawkę. Po ciąży ważę obecie 80 kg.
Ćwiczę...może nie jakoś szalenie aktywnie,ale co drugi dzień na zmianę pedałuję na rowerku stacjonarnym i łażę na stepperze. Dodatkowo chodzę (spacery z małym ok. 3-5 km dziennie). Stosuję "dietę" mż, ale waga stoi w miejscu.
Idzie lato, a mnie już łapie gęsia skóra na myśl o krótkich spodenkach...
Powiedzcie czy istnieje coś, co pomogłoby mi zrzucić choć trochę?
Nie mogę brać tabletek na odchudzanie bo większość zakazana jest dla osób z niedoczynnością. Moja endokrynolog twierdzi, że leki powinny zrobić swoje...guzik prawda.
Pomóżcie! Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.