Skocz do zawartości


budo_tkdwarrior

Rejestracja: Ponad rok temu
Poza forum Ostatnio: --
-----

Moje tematy

Sztuk walki a inne cele - siłownia

Ponad rok temu

Witam.

Chciałbym tutaj poprosić o pomoc, małą. Muszę podjąć decyzję - dla mnie dość ważną, jedną z najważniejszych.
Otóż od paru lat trenuję Taekwon-do ITF, kocham to i trenowanie to mój życiowy cel, poświęciłem się jej całkowicie.
Nie chcę się tutaj za bardzo spowiadać, pragnę tylko się podzielić i poprosić o opinię. Otóż moim celem jest ... po prostu bycie lepszym z dnia na dzień. Bardzo dobrze zdawałem egzaminy na wyższe stopnie, dawałem z siebie wszystko. Jedyne co mi się w tym wszystkim nie podoba mój wygląd - nie ukrywam, zazdroszczę osobom które są po prostu przypakowane. Co mi po robieniu pompek na nadgarstkach czy 2 palcach, co mi po kręceniu obrotówek - wojownik powinien wyglądać jak wojownik. Od jakiegoś czasu zacząłem robić trening masowy na siłowni - 3 razy w tygodniu. Niestety, mimo w miarę dobrej diety i przykładania się do ćwiczeń efekty są raczej nikłe. Jestem tzw. ektomorfikiem, musiałbym jeść tyle, że nakarmiłbym całą Afrykę ... a nie stać mnie na to po prostu, jem tyle, że mam białka, w.w. i tłuszcze wyliczone na styk jak trzeba ... tylko dochodzi niby słaba genetyka. Treningi Taekwon-do mam 3-4 razy w tygodniu, w domu oczywiście rozciąganie + worek treningowy jako uzupełnienie. Jednak źle mi czasami bo widzę, że inni mają lepsze efekty a niekoniecznie bardziej się starają. Ostatnio bardziej poszedłem w stronę siłowni ale czuję, że to po prostu nie to - nie można być dobrym tu i tu, przynajmniej ja nie umiem. Chcę za dużo i za szybko choć jestem, potrafię być, cierpliwy. Zastanawiam się ostatnio nad rzuceniem treningu masowego i przejściem na trening siłowy, konkretny trening siłowy pod sztuki walki. Taki który da mi to czego potrzeba, wygląd będzie mi obojętny. Na trening masowy musiałbym przeznaczyć strasznie mnóstwo czasu i pieniędzy a w dodatku treningi TKD są tak ciężkie i wykańczające, że nie miałbym szans na zbudowanie masy mięśniowej robiąc 3 treningi po 2,5h TKD w tygodniu i jeszcze 3 x siłownia- chyba, że z dietą zawodnika SUMO, nie wyrobiłbym z kaloriami. Teraz dostarczam ich lekko ponad 3000 kalorii a potrzeba mi średnio 2800-2900 patrząc na moją aktywność fizyczną. Oczywiście jestem wyrobiony jak na 70 kg wagi i 180 cm wzrostu, odpowiednie partie mięśniowe mają swoją siłę i wytrzymałość - wygląd jakiś ... też.
Chciałbym poznać opinię od prawdziwych zawodników - sądzę, że wielu z Was miało takie dylematy i problemy. Przecież patyczaków w sportach walki jest wielu a niektórzy mają niesamowite umiejętności. Uważam, że przy tylu treningach TKD które jest priorytetem w moim życiu nie dam rady zbudować masy mięśniowej dlatego też chciałbym przejść na trening siłowy który da mi potrzebną siłę a przy okazji jakiś wygląd, masa i mięśnie też powinny troszkę wskoczyć.
Pragnę aby siłownia była uzupełnieniem TKD a nie dodatkowym celem, inaczej po prostu będzie ciężko się spełnić w tym co się lubi ... muszę to jakoś pogodzić. Czy w moim przypadku polecalibyście rzucenie teraz treningu masowego (8 tygodniowy cykl) i rozpoczęcie konkretnej siłówki połączonej z treningami tkd ? Uważam, że ratunku dla mnie nie ma - jako ektomorfik muszę wybrać między wysiłkiem/treningami TKD a zbieraniem masy na siłowni. Połączenie tych 2 rzeczy będzie w moim przypadku niewykonalne, albo jedno albo drugie. Pragnę po prostu być szczęśliwy i robić to co kocham a dodatkowo dorzucić coś aby być jeszcze lepszym, brak progresu w budowaniu masy mnie załamał choć ostatnio w wyniku kontuzji odpuściłem na parę tygodni sztuki walki i zająłem się siłownią (kontuzja stopy) - rezultatów w sumie brak, jakieś partie mięśniowe się ukazały ale bez szału. Proszę o opinię czym się tutaj powinienem kierować, nie ukrywam, że moim idolem jest Bruce który przy bardzo małej masie (podobno 60 kg 170 cm wzrostu) zrobił z siebie niesamowitą maszynę. Pozdrawiam i proszę o wskazówki, może ktoś miał podobny dylemat w życiu ;-)

Pijany i grubo ubrany - możliwości i sposoby

Ponad rok temu

Witam.

Dzisiaj wracałem sobie z małej randki, pomijam ten miły fakt :) Minąłem grupkę znajomych jednak wezbrało im się na wypominki, jeden wydymił bo przypomniał sobie, że 4 lata temu miałem coś do brata jego kolegi. Gość przy kości (tłuszcz, nie mięśnie), dwie bluzy i trzy kurtki, karku nie widać. Niewiele wyższy ode mnie ale sporo cięższy, pijany dość ... no dość :) Miał z 20 parę lat, ja mam ledwo 18 cie. Sypnął mi z dyńki, chyba myśleli, że to wystarczy ale zrobili wielkie oczy bo jednak ustałem i tylko się głupio na niego spojrzałem po całym tym wyczynie. Poszarpał mnie trochę i spokój. Sprawa wygląda tak, że z technicznego punktu widzenia nie mam możliwości ataku takiego gościa - nie sypnę mu strzała bo pijany i nie dość, że nic nie poczuje to jeszcze nawet by go nie ruszył bo był sporo cięższy. Jakbym go trafił to jeszcze by mi wyśrutował z tulipana po browarku, wolałem nie ryzykować tym bardziej, że wiedziałem, że nic nie chce tylko musi się poszarpać. Zastanawia mnie tutaj technika obrony - jedyne co widzę to albo strzał low'em w kolano i może się przewróci (roundhouse kicki mam bardzo mocne, jak to w tkd) albo palec między oczy choć zastanawia mnie czy poczułby po takiej dawce alkoholu. Mógłbym zaryzykować strzała ale gość to typowy patus i mordę ma pewnie znieczuloną przez te parę lat bijatyk tym bardziej, że pewnie by go to nie ruszyło. Chciałbym poznać Wasze opinię na temat obrony przed takim osobnikiem.

Ikona FaceBook

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024 : 2025