Wiesz, ja może jakimś autorytetem nie jestem, shotokan trenowałem 2,5 roku w sumie, doszedłem do 6 kyu. Powiem Ci tak - zdajesz sobie sprawę, że tak czy siak jest to SW, gdzie są sparringi i kontuzję zawsze można złapać, nie? Ja, mimo, że zawsze uważałem, żeby nie zrobić krzywdy nikomu, ani sobie, to i tak uświadczyłem naderwania przyczepu jakiegoś ścięgna w barku, bo... wypierniczyłem się niefortunnie (noga mi się pośliznęła przy jakiejś mawaszce) z ręką uniesioną do góry, upadając na bok. Skutek był taki, że nie mogłem robić pompek przez kilka miesięcy, a po ponad dwóch latach od tego czasami czuję ten bark przy ćwiczeniach. Poza tym wszystko pewnie zależy od sekcji, do której trafisz. W jednych (np. w mojej) było tak, że 90% czasu to były techniki i ich kombinacje "na sucho", w powietrze. Wynikało to z ogromnej róznicy wieku w grupie (kilkunastoletnie dzieci, chłopaki po 20-parę lat i ja po 30-tce). Niektórzy mówią, że to szkodzi na kolana, itp, itd, ale mnie się wydaje, że jak coś się robi z głową i myśli o tym, to nic się nie stanie przy takich ćwiczeniach - przez ten czas nic mnie nie bolało. Oczywiście wszystko było wzmacniane treningiem siłowym i wytrzymałościowym. Sparringi są w formie light-kontakt, tzn nam trener nie przerywał po każdym uderzeniu/kicku, tylko walka trwała, aż minął czas, albo ktoś dostał w splot i się złożył :twisted: Mnie ta forma odpowiadała, bo zmuszała do ciągłej walki i koncentracji, ale w miarę bezpieczny sposób (jak się robiło zbyt mocno i niebezpiecznie, to trener też przerywał). W innych sekcjach są walki prowadzone na różne sposoby - do jednego ciosu (lekki kontakt), walka na 1 krok, na 3 kroki. Różnie, ale wszystko jest zawarte w formule shotokanu, zależy, co kto uczy w jakiej sekcji. Uderzeń na kolano nie ma, ale sam na początku tego doświadczyłem parę razy, bo albo się podniosło nogę w nieodpowiednim momencie, albo początkujący nie widział różnicy między waleniem w udo lub w kolano ;-) zdarzało się. Generalnie jednak uważam, że kontuzjogenność jest niska - u mnie obie kontuzje (druga to zerwany przyczep ścięgna w palcu lewej dłoni) wynikały z braku uwagi z dodatkiem pecha i tak wyszło. Nikt mi nic nie zrobił.
Zakładam, że z takim stażem w SW, spokojnie dasz sobie radę, z uwagi na Twój wiek i umiejętności wielu partnerów będzie miało problemy z Tobą w sparringach i nie dasz sobie zrobić krzywdy.
Ja polecam, jeśli myślałeś o shotokanie. Mnie naprawdę dużo dał, choć teraz nie trenuję od prawie roku, to jednak schudłem prawie 10kg bez efektu jojo, nabyłem mięśni, siły, szybkości i wytrzymałości w takim stopniu, że sam bym siebie nie podejrzewał o to

Tylko, że tak jak mowiłem na wstępie - ja trenowałem niewiele. Niech się wypowiedzą inni z większym stażem.