Powiedzial tez wtedy z sarakastycznym usmiechem ze "WTF to ne tekłondo"(zapis fonetyczny)[+charakterystyczny grymas na twarzy].
Dokładnie. WTF to nie Taekwon-do.
Najatwiej jest powiedzieć, że nie jest...bo nie! Bo gen. Choi tak powiedział i juz! Może wykażesz się większą konstruktywnością i napiszesz z jakich to powodów tak twierdzisz? WTF spełnia wszelkie przesłanki by można je było z czystym sumieniem nazwać taekwon-do. To że w walce sportowej nie ma uderzeń rękami na twarz to nie znaczy, że nie ma ich w ogóle w tym sporcie. Masz hosinsul, techniki specjalne (które może nie występują na zawodach i nie są stricte nazwane technikami specjalnymi, ale są również trenowane w sekcjach) Testy siły to samo. Masz poomse czyli ITFowie układy (ok inaczej to wszystko wygląda, jest w innej formie, terminologia inna, ale ten element też jest). Masz tyle podobieństw, ale i tak spłycasz wszystko do walki sportowej, w której o to przecież chodzi żeby była inna o od tej w ITFie.
(na marginesie - wszyscy mistrzowie WTF, z którymi miałem okazję na temat generała czy ogólnie ITF rozmawiać, wyrażali się tak o nim, jak o jego stylu z szacunkiem. Może po prostu Ye Ui tam inaczej działa...)
Bo wpływ tej całe śmiesznej propagandy nie zaślepił ich i wykazują tolerancje i szacunek pomimo odmienności WTFu od innych styli. Co do sekciarstwa, to chyba najodpowiedniejsze okreslenie tego całego "zjawska".