Trenowałem różne spory i sztuki walki, mam 39 lat i na treningach masę poznanych ludzi, czwarty rok trenuję Karate i to co widzę mnie po prostu przeraża i zaczynam się zastanawiać nad pewnymi rzeczami. A do rzeczy - w ekipie w której trenuję jest osoba - 30 lat, żona, dziecko, niby normlalny facet, dobry karateka, a kim jest - śmieciem - zdradza żone ( nie kryje sie z tym specjalnie ), jest na swoim osiedlu szefem i każdy kto mu nie podpasuje dostaje, teraz niedługo będzie zdawał na czarny pas. PRZECIEŻ CAŁY CZAS WIERZYŁEM, ŻE KARATEKA TO PRZEDE WSZYSTKIM CZŁOWIEK



Co myślicie

Karatecy, jesteście karatekami tylko na macie

Pozdrawiam _DYMERSKI_