- Forum-kulturystyka.pl
- → Przeglądanie profilu: Posty: budo_piotreknh
Statystyki
- Grupa: Użytkownik
- Całość postów: 26
- Odwiedzin: 441
- Wiek: Wiek nie został ustalony
- Urodziny: Data urodzin nie została podana
-
Płeć
Nie podano
0
Neutralna
Narzędzia użytkownika
Znajomi
budo_piotreknh nie posiada znajomych
Moje posty
W temacie: A moze nie tędy droga...?
Ponad rok temu
Dobra jak narazie tylko jedna osoba zajarzyła o co mi chodzi, Panowie ja nie deprecjonuje sztuk walki/combatów tylko wskazuje pewną alternatywę, wiekszość uważa że bezpieczeństwo na ulicy zapewni nam trenowanie sztuk walki (ba nawet sam fakt trenowania ma wpłynąć na nasze zachowanie/pewność siebie i w ten sposób odstraszać potencjalnych napastników- ja uważam że to co najmniej podnosi samoocenę ćwiczącego), alternatywę-zupełnie inne podejście do problemu bezpieczeństwa (które w żaden sposób nie wyklucza trenowania np: combatów) gdzie punkt ciężkości przenosi się na prewencję. Która nie sprowadza się tylko do czujności to jest zagadnienie bardzo obszerne.
Co do ataków na ulicy ja bym rozróżnił dwa:
1. "Blitzkrieg" podchodzi gość do ciebie od tyłu dostajesz kopa w nogi lądujesz na ziemi itd... jak sobie z tym radzić ano prosto skanować otoczenie i chronić swoje plecy w dużym skrócie
2. Zaczepka (gadka szmadka) tu rozwiązań jest co najmniej tyle ile rodzajów zaczepek- i tu też jest rozwiązanie dla przykładu jesteś z dziewczyną w knajpie i jakiś gość do ciebie dymi że mu się nie podoba że siedzisz na jego rzekomym miejscu... co robisz przepraszasz że go podsiadłeś i odpuszczasz (i pewnie teraz niejeden z forumowiczów: no jak to mam wyjść na ciotę! A ja mówię wsadz se w głęboko w d... swoje ego, bo jesteś z dziewczyną i ona oczekuje od ciebie bezpieczeństwa, a nie tego że będziesz się naparzał z każdym kto cię podpuści) ja widać na wszystko jest rozwiązanie nie koniecznie bójka. To są przykłady które życie pisze bez liku.
Co do wzrostu i masy: to też nie gwarantuje bezpieczeństwa. Jesteś wysoki i ciężki oni wezmą na to poprawkę, zamiast 3 będzie ich 4;)
Dlaczego wychodzę z założenia że skupianie się tylko na sztukach walki/combatach jako metodzie na zwiększenie bezpieczeństwa/poprawy psychicznego samopoczucia jest nie do końca właściwe:
-jeśli ktoś cię napadnie na ulicy to będzie miał dużą przewagę i twoje wytrenowanie niewiele może ci to skompensować (np: Combat kiedyś stwierdził że tylko narzedzia na ulicy dają jako taką szansę wygrania starcia)
-czy ktoś z was szaowni forumowicze słyszał o przekroczeniu granic obrony koniecznej- to nie jest "urban legend" tylko smutna prawda,pozostałość komuny w mentalności sędziów-PRL bardzo nie lubiał kiedy obywatel wyręcza władzę w użyciu siły. To pokutuje do dziś- 2 lata męki sądowej i wyrok w zawiasach- i to można nazwać szczęściem, niektórzy lądują w więzieniu.
-i chyba trzecia ostatnia sprawa: nie wszyscy zostali obdarzeni wzrostem 190 cm i wzwyż+masa a to chyba dla wielu jest oczywiste że to ma ogromne znaczenie w walce( jakiej kolwiek) na to forum zaglądają też ludzie którzy chcą znać odpowiedz co zrobić żeby nie stać się ofiarą na ulicy, tym bardziej że to ich mogło już spotkać.
I na koniec zauważyłem taki paradoks że ok 95% treści poruszanych na tym forum dotyczy rzeczy które spotkały lub spotkają 5-10% procent forumowiczów (oczywiście mam na myśli bójkę, starcie uliczne whatever) tak z ręką na sercu troszkę teoretyzujemy o czymś o czym mamy niewielkie doświadczenie (dwie, trzy bójki a raczej pobicia to troszkę mało żeby) Oczywiście pewnie są tacy co codzienie walczą o życie na ulicy;)
Pozdrawiam
Co do ataków na ulicy ja bym rozróżnił dwa:
1. "Blitzkrieg" podchodzi gość do ciebie od tyłu dostajesz kopa w nogi lądujesz na ziemi itd... jak sobie z tym radzić ano prosto skanować otoczenie i chronić swoje plecy w dużym skrócie
2. Zaczepka (gadka szmadka) tu rozwiązań jest co najmniej tyle ile rodzajów zaczepek- i tu też jest rozwiązanie dla przykładu jesteś z dziewczyną w knajpie i jakiś gość do ciebie dymi że mu się nie podoba że siedzisz na jego rzekomym miejscu... co robisz przepraszasz że go podsiadłeś i odpuszczasz (i pewnie teraz niejeden z forumowiczów: no jak to mam wyjść na ciotę! A ja mówię wsadz se w głęboko w d... swoje ego, bo jesteś z dziewczyną i ona oczekuje od ciebie bezpieczeństwa, a nie tego że będziesz się naparzał z każdym kto cię podpuści) ja widać na wszystko jest rozwiązanie nie koniecznie bójka. To są przykłady które życie pisze bez liku.
Co do wzrostu i masy: to też nie gwarantuje bezpieczeństwa. Jesteś wysoki i ciężki oni wezmą na to poprawkę, zamiast 3 będzie ich 4;)
Dlaczego wychodzę z założenia że skupianie się tylko na sztukach walki/combatach jako metodzie na zwiększenie bezpieczeństwa/poprawy psychicznego samopoczucia jest nie do końca właściwe:
-jeśli ktoś cię napadnie na ulicy to będzie miał dużą przewagę i twoje wytrenowanie niewiele może ci to skompensować (np: Combat kiedyś stwierdził że tylko narzedzia na ulicy dają jako taką szansę wygrania starcia)
-czy ktoś z was szaowni forumowicze słyszał o przekroczeniu granic obrony koniecznej- to nie jest "urban legend" tylko smutna prawda,pozostałość komuny w mentalności sędziów-PRL bardzo nie lubiał kiedy obywatel wyręcza władzę w użyciu siły. To pokutuje do dziś- 2 lata męki sądowej i wyrok w zawiasach- i to można nazwać szczęściem, niektórzy lądują w więzieniu.
-i chyba trzecia ostatnia sprawa: nie wszyscy zostali obdarzeni wzrostem 190 cm i wzwyż+masa a to chyba dla wielu jest oczywiste że to ma ogromne znaczenie w walce( jakiej kolwiek) na to forum zaglądają też ludzie którzy chcą znać odpowiedz co zrobić żeby nie stać się ofiarą na ulicy, tym bardziej że to ich mogło już spotkać.
I na koniec zauważyłem taki paradoks że ok 95% treści poruszanych na tym forum dotyczy rzeczy które spotkały lub spotkają 5-10% procent forumowiczów (oczywiście mam na myśli bójkę, starcie uliczne whatever) tak z ręką na sercu troszkę teoretyzujemy o czymś o czym mamy niewielkie doświadczenie (dwie, trzy bójki a raczej pobicia to troszkę mało żeby) Oczywiście pewnie są tacy co codzienie walczą o życie na ulicy;)
Pozdrawiam
W temacie: pozdrowionka na wigilie
Ponad rok temu
To nie jest łamana polszczyzna tylko grypsera... tylko że kolega troche zaspał i przeoczył że grypsery i w ogóle drugiego życia w więzieniu to już nie ma od 20 lat (każdy wychowawca z zk i as Ci to powie) Ale co tam czepiam się
W temacie: A moze nie tędy droga...?
Ponad rok temu
Ok chyba musze uścislić co mam na mysli
Dlaczego osiedlowe bandziorki napadają w 2-3.
Właściwie to z dwóch zasadniczych powodów:
-rozproszenie odpowiedzialnosci (Ludzie w grupie przestają myśleć racjonalnie, robią rzeczy których w pojedynkę nigdy by nie zrobili, i pózniej w sądzie jest taka gadka: to nie ja to oni
-poczucie siły (kto nam podskoczy jak nas jest tylu)
Dlatego bandziorki napadały, napadają i będą napadać w grupie i jeszcze do niedowiarków: wyobraż sobie że chcesz natłuc jakiemuś facetowi na ulicy (pomijam z jakiego powodu) i zaczynasz sie zastanawiać, zaraz przecież ten facet jest wyszszy ode mnie, może coś ćwiczy eee. lepiej nie ryzykować i co robisz? bierzesz kumpli?
Co do statystyk policyjnych- fakt o kant dupy je rozbić, opieram się na relacjach policjantów, książkach do kryminologii i własnych obserwacjach (tak sie składa że mieszkam w dużej dzielnicy ulubionej przez redakcję Uwagi-TVN)
A teraz dwie historyjki z życia wzięte:
Idzie sobie facet wesoło przez park wieczorem rozmawia przez komórkę, kompletnie jest pochłonięty rozmową, nie kontroluje otoczenia. Przez paredzisiąt metrów idzie za nim 2 dresów, kiedy już nabierają pewności że mają do czynienia z frajerem przystępują do ataku- kopniak w krzyż delikwent ląduje na ziemi, pare butów na głowę zabierają mu komórkę za 1000 zl i spokijnie się odalają. Norma w tym kraju prawda? Skąd my to znamy? A póżniej facet zastanawia się jak to się stało że oberwał.
I druga sytuacja: Idzie sobie gość przez park, cały czas skanuje co się dzieje wokół niego, wzrokiem wyszukuje kapturów, gości o specyficznym chodzie (tzw:bujańców) meneli, ogląda się za siebie. Głowa wysoko pewny krok. Na wszelkie zaczepki typy: fajki godzina, drobne na piwo odpowiada:przykro mi ale.. nie mam, nie wiem, nie jestem zainteresowany. Wyobraż sobie że jesteś bandziorem dałbyś radę go zaskoczyć, czy może wybrałbyś innego delikwenta.
Właściwie zasadnicza różnica miedzy pierwszym a drugim jest taka że jak to się fachowo nazywa, ten drugi kontroluje otoczenie wokół siebie- poprostu kręci łbem na wszystkie strony. I teraz pytanie czy trzeba ćwiczyć całe lata żeby się tego nauczyć? Ważyć 90 kg i mieć 180 cm wzrostu? No raczej nie- a prawdopodobieństwo że w ogóle zostaniesz zaczepiony minimalizujesz.
Do czego zmierzam, że coś co kiedyś się nazywało samoobroną (przez lepera żle się teraz kojarzy) to wg mnie w 95% to pewne nawyki, czujność, kontrolowanie otoczenia i pare innych patentów (Panie z działu samoobrona kobiet dobrze wiedzą co mam na myśli)
a zaledwie 5% to fizyczna konfrontacja z napastnikami.
I jeszcze jedno w starożytnych legionach rzymskich żołnierz który zaspał na warcie był bity na śmierć pałkami-czyżby najlepsza armia starożytności nie mogła sobie pozwolić na to aby została zaskoczona przez wroga-jesli dopuścisz napastnika na odległość wyciągniętej ręki to masz poważny problem i firma Combaty i spółka nie gwarantują Ci że wyjdziesz z tego cało...
Pozdrawiam i zachęcam do polemiki:)
Dlaczego osiedlowe bandziorki napadają w 2-3.
Właściwie to z dwóch zasadniczych powodów:
-rozproszenie odpowiedzialnosci (Ludzie w grupie przestają myśleć racjonalnie, robią rzeczy których w pojedynkę nigdy by nie zrobili, i pózniej w sądzie jest taka gadka: to nie ja to oni
-poczucie siły (kto nam podskoczy jak nas jest tylu)
Dlatego bandziorki napadały, napadają i będą napadać w grupie i jeszcze do niedowiarków: wyobraż sobie że chcesz natłuc jakiemuś facetowi na ulicy (pomijam z jakiego powodu) i zaczynasz sie zastanawiać, zaraz przecież ten facet jest wyszszy ode mnie, może coś ćwiczy eee. lepiej nie ryzykować i co robisz? bierzesz kumpli?
Co do statystyk policyjnych- fakt o kant dupy je rozbić, opieram się na relacjach policjantów, książkach do kryminologii i własnych obserwacjach (tak sie składa że mieszkam w dużej dzielnicy ulubionej przez redakcję Uwagi-TVN)
A teraz dwie historyjki z życia wzięte:
Idzie sobie facet wesoło przez park wieczorem rozmawia przez komórkę, kompletnie jest pochłonięty rozmową, nie kontroluje otoczenia. Przez paredzisiąt metrów idzie za nim 2 dresów, kiedy już nabierają pewności że mają do czynienia z frajerem przystępują do ataku- kopniak w krzyż delikwent ląduje na ziemi, pare butów na głowę zabierają mu komórkę za 1000 zl i spokijnie się odalają. Norma w tym kraju prawda? Skąd my to znamy? A póżniej facet zastanawia się jak to się stało że oberwał.
I druga sytuacja: Idzie sobie gość przez park, cały czas skanuje co się dzieje wokół niego, wzrokiem wyszukuje kapturów, gości o specyficznym chodzie (tzw:bujańców) meneli, ogląda się za siebie. Głowa wysoko pewny krok. Na wszelkie zaczepki typy: fajki godzina, drobne na piwo odpowiada:przykro mi ale.. nie mam, nie wiem, nie jestem zainteresowany. Wyobraż sobie że jesteś bandziorem dałbyś radę go zaskoczyć, czy może wybrałbyś innego delikwenta.
Właściwie zasadnicza różnica miedzy pierwszym a drugim jest taka że jak to się fachowo nazywa, ten drugi kontroluje otoczenie wokół siebie- poprostu kręci łbem na wszystkie strony. I teraz pytanie czy trzeba ćwiczyć całe lata żeby się tego nauczyć? Ważyć 90 kg i mieć 180 cm wzrostu? No raczej nie- a prawdopodobieństwo że w ogóle zostaniesz zaczepiony minimalizujesz.
Do czego zmierzam, że coś co kiedyś się nazywało samoobroną (przez lepera żle się teraz kojarzy) to wg mnie w 95% to pewne nawyki, czujność, kontrolowanie otoczenia i pare innych patentów (Panie z działu samoobrona kobiet dobrze wiedzą co mam na myśli)
a zaledwie 5% to fizyczna konfrontacja z napastnikami.
I jeszcze jedno w starożytnych legionach rzymskich żołnierz który zaspał na warcie był bity na śmierć pałkami-czyżby najlepsza armia starożytności nie mogła sobie pozwolić na to aby została zaskoczona przez wroga-jesli dopuścisz napastnika na odległość wyciągniętej ręki to masz poważny problem i firma Combaty i spółka nie gwarantują Ci że wyjdziesz z tego cało...
Pozdrawiam i zachęcam do polemiki:)
W temacie: Co trenować dla samoobrony?
Ponad rok temu
A na jakiej podstawie twierdzisz że judo jest skuteczne?
a. Jakieś doświadczenia, przekonałeś się na własnej tzw" skuteczności"
b. Robiłeś przekrojowe badania statystyczne wśród judoków?
c. Piszesz tak bo Ci się tak wydaje bo napatrzyłeś się jak twój mistrz fajnie i ładnie rzuca ludzmi na matę i na tej podstawie uważasz że to jest skuteczne na ulicy w środowisku o którym może nie masz pojęcia (nie mylić z filmami w TV)
d. Czy może tą skuteczność judo traktujesz jako dogmat?
a. Jakieś doświadczenia, przekonałeś się na własnej tzw" skuteczności"
b. Robiłeś przekrojowe badania statystyczne wśród judoków?
c. Piszesz tak bo Ci się tak wydaje bo napatrzyłeś się jak twój mistrz fajnie i ładnie rzuca ludzmi na matę i na tej podstawie uważasz że to jest skuteczne na ulicy w środowisku o którym może nie masz pojęcia (nie mylić z filmami w TV)
d. Czy może tą skuteczność judo traktujesz jako dogmat?
W temacie: Krav maga - czyli walka w bezposrednim kontakcie.
Ponad rok temu
Tak mi się wydaje że problem ze zdefiniowaniem tej Krav magi wynika z tego że przytłaczająca wiekszość ludzi na tym forum jest po treningach sztuk walki i sportów walki.
Uczono was, przygotowywano do pojedynków do walki która się rządzi swoimi prawami.
A na combatach uczą żeby w ciągu pierwszych 5 sekund ataku ten atak przerwać. Ktoś cię chwycił w pół chce rzucić tobą o ziemię skopać cię w ogóle zabawić się tobą-wszystko co masz zrobić to wyswobodzić się dać mu 2-3 strzały i spiepszać. To wszystko Masz poprostu b. szybko zareagować. Wywołać w głowie napastnika przekonanie że z tobą nie będzie łatwo, że pokrzyzowałeś jego plany, że nie jesteś bierny
Wiele osób biadoli że za mało czasu poświęca sie na szlifowanie kopania, uderzania ect że nie technicznie itd-to wszystko prawda. Ale to nie jest najważniejsze jeśli bandzior napada cię na ulicy to nie jest nastawiony na to że bardzo szybko zareagujesz
Szybkość reakcji jest ważniejsza niż technika.
Dlaczego bo napierdalanka na ulicy trwa góra 30 sekund a nie 3 rundy po 2 min.
Reasymując w combatach biega o to aby na akcję odpowiedzieć kontrakcją w czasie nie dłuższym niż te magiczne 5 sekund. Wszystko inne jest komentarzem do tego
Pewnie ameryki nie odkryłem i inni też na to wpadli ale wydaje mi się że moje spostrzeżenia też mają sens
Pozdrawiam
Uczono was, przygotowywano do pojedynków do walki która się rządzi swoimi prawami.
A na combatach uczą żeby w ciągu pierwszych 5 sekund ataku ten atak przerwać. Ktoś cię chwycił w pół chce rzucić tobą o ziemię skopać cię w ogóle zabawić się tobą-wszystko co masz zrobić to wyswobodzić się dać mu 2-3 strzały i spiepszać. To wszystko Masz poprostu b. szybko zareagować. Wywołać w głowie napastnika przekonanie że z tobą nie będzie łatwo, że pokrzyzowałeś jego plany, że nie jesteś bierny
Wiele osób biadoli że za mało czasu poświęca sie na szlifowanie kopania, uderzania ect że nie technicznie itd-to wszystko prawda. Ale to nie jest najważniejsze jeśli bandzior napada cię na ulicy to nie jest nastawiony na to że bardzo szybko zareagujesz
Szybkość reakcji jest ważniejsza niż technika.
Dlaczego bo napierdalanka na ulicy trwa góra 30 sekund a nie 3 rundy po 2 min.
Reasymując w combatach biega o to aby na akcję odpowiedzieć kontrakcją w czasie nie dłuższym niż te magiczne 5 sekund. Wszystko inne jest komentarzem do tego
Pewnie ameryki nie odkryłem i inni też na to wpadli ale wydaje mi się że moje spostrzeżenia też mają sens
Pozdrawiam
-
Jakie feromony moglibyście polecić?
- 2 tygodni temu
-
Tabletki Penilarge
- Miesiąc temu
-
Brak ochoty na seks po treningu
- Miesiąc temu
-
Witam wszystkich
- Miesiąc temu
-
Meltamin - Odchudzanie
- Miesiąc temu
-
Suplementy Zdrowia i Urody
- 2 miesiące temu
-
Suplementy Zdrowia i Urody
- 2 miesiące temu
-
Nicotinon - Pozbywanie sie Palenia
- 2 miesiące temu
-
Zdalna księgowość dla małej firmy.
- 4 miesiące temu
-
Najlepsza kawa w Olsztynie - gdzie?
- 4 miesiące temu