Qrcze, tu zaczyna sie robic "wesolo". Nie nam oceniac to, co zrobila Agnieszka, czy jak to zakonczyl Marek. Chociaz ja bym wolala, zeby na moj temat moj facet nic nie pisal. Lubie sama sie za siebie wypowiadac.
Kazdy wie, czy postapilby tak samo czy nie. A oni jesli sie kochaja to przemysla sprawe i beda ze soba, a takie pierdoly pisane na forum nie spieprza tego.
Czy Marka ktos zna? Forum jest anonimowe (przynajmniej jesli piszacy chce pozostac anonimowy), wiec czym sie az tak bardzo ma nasz bohater przejmowac? Ludzie nie pisali zlosliwie, tylko rzeczowo radzili.
Zaczynam czuc sie jak w kaciku zatroskanych serc, moze i swoja historie opisze? (sorry ale nie moglam sie powstrzymac)
pozdrawiam
blackgirl
PS. Agnieszko, Marku, przemyslcie cala sytuacje oboje, przegadajcie i dopiero podejmujcie jakies decyzje. Marku, nerwy to zly doradca.
Wiem, ale w tej sytuacji musialem jakoś zareagować. Zresztą ta rada powinna być nie tylko do mnie...
Marek.
P.S. A opisz swoją historię, dziwnie się czuję, jak wszyscy piszą tylko o mnie...