Skocz do zawartości


budo_]aszczur

Rejestracja: Ponad rok temu
Poza forum Ostatnio: --
-----

Moje tematy

kulanie sie na macie w kyokushin...

Ponad rok temu

W środę sensei po rozgrzewce zrobił nam ,,kumite'' tyle, że bez ciosów. Tylko chwyty, rzuty, obalenia, parter. Należało sprowadzić przeciwnika do parteru i przycisnąć na pół minuty jego obie łopatki do maty. Nie powiem, uczy to pokory.

Miałem 2 walki w których dostałem dwóch niezłych przeciwników. Grube, umięśnione uda, szerokie bary, mojego wzrostu. Co prawda warunki mam podobne, ale szybko się zorientowałem, że technicznie coś kumali czaczę jeśli chodzi o chwytanie. ;-)

W pierwszej walce z impetem natarliśmy na siebie, przeciwnik chciał mnie obalić chwytem za nogi. Moja taktyka była podobna. Z tym, że przeszedłem do obrony i zaatakowałem od góry przez co obaliłem go swoim ciężarem. Niestety chwilę później byłem w trudnej sytuacji, leżąc na brzuszku. Odczułem, że przeciwnik jest o wiele szybszy. Dlatego, po uwolnieniu się z leżenia na brzuchu, zastosowałem coś w rodzaju duszenia przodem do twarzy przeciwnika i szybciutko zrobiłem dosiad. Jednocześnie blokowałem jego nogi stopami, klatką piersiową przyciskałem jego głowę do maty, rękami blokowałem jego ofensywne zapędy. Okazało się to skuteczne i sensei przerwał walkę. Miałem niezłą radochę, bo później ten przeciwnik, którego zwyciężyłem, pokonał faceta cięższego odemnie o 30 kg, wyższego o 20 cm, który był naprawdę dobry w rzutach i obaleniach.

W następnej walce również szybko przeszedłem do parteru. Próbowałem zrobić dzwignię na łokieć. Niestety przeciwnik zastosował na mnie duszenie od tyłu. Z tym, że robił to nie zgiętą ręką, ale przedramieniem uciskał krtań. Szybko więc straciłem ochotę na walkę. Mimo tego zrobiłem dzwignię na kolano i próbwałem coś zdziałać. Niestety sensei przerwał walkę i nie rozpoczął jej od stójki. Czyli przegrałem.

Później sensei pokazywał przykłady rzutów, troszkę w parterze. Zapytałem czy nauczy nas obrony przed wejściem w nogi, na co dostałem odpowiedź standardową - hiza geri, lub zejście i rzut. Sensei stwierdził, że nie zna walki zapaśniczej na tyle, aby tego uczyć. Parter był też taki raczej nieżyciowy.

W naszych walkach widać było, że bez techniki walka przypomina raczej zapasy dzieci. Po uregulowaniu paru spraw będę chyba dryfował w kierunku BJJ i boksu (mam na osiedlu klub ponoć na wysokim poziomie).

Pozostaje duży niedosyt. Pierwszy raz miałem szansę powalczyć w parterze z przeciwnikami, którzy coś kumali. Cholernie mi się to spodobało :-)

Pozdrawiam.

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024