budo_sepulka

Cos gadaja o MA, jeszcze nie wiem co :wink:

Znam goscia, ktory bez przerwy usiluje mi na najbardziej bezsensowne i kretysnkie sposoby udowodnic, ze karate jest do dupy, nieskuteczne, w ogole niepotrzebne. Caly czas natomiast zachwala Bruce'a Lee, bo Bruce powiedzial to, czy tamto.

Jakis tydzien temu przy jakiejs okazji powiedzial, ze karate jest do dupy "bo karate to jest tak [tu wykonal prawy prosty, przypominajacy klepniecie kumpla w ramie na przywitanie] i tak [takiz sam lewy prosty]. Zrobilo mi sie slabo i nie mialem juz sily prostowac jego ignorancji. Ludzie pomozcie, bo ja wymiekam. Powiedzcie ze tez takich znacie to mi sie humor poprawi 8) I jak sobie z takimi poradziliscie, bo juz mu nie raz odowadnialem, ze o karate nie ma pojecia. Jeszcze jak mi starczy sil i znowu zacznie wyjedzac to zapytam go, ile zna technik (wie jak maja byc wykonane i potrafi wykonac). Chociaz nie wiem, czy kolejne wykazanie niewiedzy nie skonczy sie na tym, ze "nie podoba sie i na pewno jest nieskuteczne, bo po samym wygladzie widac".

Zaprosilem go tez na sparingi do sekcji a najlepiej to jeszcze dzisiaj ze mna. Tu sie zamknal. Litosci bo juz nie wytrzymam. :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Każdy ma jakas tam szbkość, ale przeciez chodzi o to by byla ona jak najwieksza. Znacie jakies cwiczenia, ktore sluza wlasnie zwiekszeniu szybkosci? Mamm na mysli ogolna szybkosc - zejscia, kontry, uderzenia. Co nalezy cwiczyc (poza nimi samymi) by robic je szybciej?

Czesto sie zastanawiam, jak nazley sie bronic, kiedy przeciwwnik uparcie sstosuje low kicki. Zastawiac sie piszczelem? Uciekac noga? Wchodzic do przodu ? Probowac jakos schodzic z linii? A moze masochistycznie twardo przyjmowac? :twisted:

Jak wy sobie z tym radziocie, bo ja przyznam sie nic lepszegop niz zejscia i zaslanainia sie piszczelem nie wymysliem...

Ciekaw jestem jakie stare pryki korzystaja z vortalu...